Co z emeryturami? Czy OFE zostaną zlikwidowane? Kto będzie w przyszłości pracował na moją emeryturę, jeżeli młodzi ludzie nie chcą decydować się na dzieci, gdyż nie mają do tego warunków?
W toczącej się obecnie dyskusji wiele uwagi poświęca się malejącej liczbie urodzeń. Rząd mówi, że pomoże młodym rodzicom, ale ci mają tak podstawowe trudności, jak dostęp do lekarza czy uzyskanie miejsca w żłobku i przedszkolu. O dzietności w Polsce oraz zmianach w polityce prorodzinnej rozmawiamy z prof. dr. hab. Piotrem Salustowiczem, ekspertem Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.

foto: Image licensed by Ingram Image
W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci. Jakie są główne bariery ograniczające dzietność w Polsce?
W pierwszym rzędzie chodzi o zmiany społeczne i kulturowe, które odgrywają zasadniczą rolę i determinują pewien trend. To jest zjawisko, które eksperci i badacze wiążą z procesami industrializacji. Ronald Inglehart i Pippa Norris w swojej pracy "Wzbierająca fala", poświęconej procesom emancypacji kobiet, stwierdzają: "Industrializacja wprowadza kobiety w szeregi siły roboczej i gwałtownie zmniejsza wskaźniki urodzeń".
![]() | »Sprawdź, kiedy będziesz mógł przejść na emeryturę |
Pewną rolę odgrywa także sytuacja gospodarcza. Okresy recesji gospodarczej i bezrobocia, które z reguły jest wyższe wśród ludzi młodych, na pewno mają też wpływ na planowanie życia rodzinnego i potomstwa.
Pary coraz częściej decydują się na późne macierzyństwo lub w ogóle nie chcą mieć potomstwa. Czy można wpłynąć na odwrócenie tego trendu?
Na pewno można wpłynąć na trend spadku współczynnika dzietności kobiet. Dowodzi tego przykład Francji, w której współczynnik ten wzrósł z 1,89 w roku 2000 do 2,01 w roku 2008. Pozytywne zmiany w tym okresie miały miejsce głównie w krajach skandynawskich, natomiast w niewielkim stopniu w krajach o stosunkowo niskim poziomie stopy życiowej, ale w tej grupie znajdują się także Austria czy Niemcy.
Niemcy nie odnotowały żadnej zmiany w latach 1997-2009 (1,36), co stało się ostatnio przedmiotem gorącej debaty politycznej. Również w Polsce nie nastąpiła żadna istotna zmiana: współczynnik dzietności kobiet w roku 2000 wynosił 1,37 i podniósł się minimalnie do 1,40 w roku 2009. To oznacza, że zastosowane dotychczas instrumenty przez politykę rodzinną nie odnoszą pożądanych skutków.
Ile dzieci powinna średnio urodzić Polka, aby zachować zastępowalność pokoleń?
![]() | » OFE: dramat w trzech aktach |
Powszechnie przyjęty jest wskaźnik 2,1 urodzenia na kobietę w wieku rozrodczym.
Czy to, że coraz więcej kobiet decyduje się postawić na karierę zawodową, ma wpływ na mniejszą liczbę urodzin?
Na to pytanie można odpowiedzieć negatywnie cytując przykład szwedzki, gdzie mamy wysoki procent zatrudnienia kobiet, a również względnie wysoki współczynnik dzietności kobiet. Trzeba przyjąć, że model tradycyjnej rodziny z jednym, męskim żywicielem jest nieadekwatny do rozwoju. Podejmowanie pracy przez kobiety jest nie tylko wyrazem ich kulturowej i społecznej emancypacji, ale stanowią one istotny element siły roboczej, z której żadna nowoczesna gospodarka nie jest w stanie zrezygnować.
Rząd przyjął ustawę żłobkową, podniósł próg dochodowy uprawniający do zasiłku rodzinnego oraz wprowadził roczny urlop rodzicielski. Ma to zachęcić kobiety do tego, aby decydowały się potomstwo. Czy to zadziała?
Trudno dać jednoznaczną prognozę, ale doświadczenia niemieckie pokazują, że instrumenty o charakterze finansowym mają niewielki wpływ na decyzję o posiadaniu dzieci. Według niemieckich ekspertów skuteczniejsze jest zapewnienie opieki dla dzieci w żłobkach i przedszkolach. Z tego punktu widzenia można pochwalić przyjęcie ustawy o żłobkach. Natomiast wiele proponowanych tam rozwiązań budzi wątpliwości, choćby to, że prawo do miejsca w żłobkach czy przedszkolach mają już pracujące kobiety. To wyklucza ogromną liczbę kobiet niezatrudnionych.
Wiceprezes ZUS-u Mirosława Boryczka wpadła niedawno na pomysł, aby osoby, które nie posiadają dzieci, płaciły wyższe składki ZUS. Czy to sprawiedliwe, by Polki mające dzieci miały wyższą emeryturę?
![]() | »Polski pracownik: na emeryturę tak szybko, jak to tylko możliwe |
Może jest to dobry pomysł, ale wymaga sprecyzowania przed oceną. Co do zasady uważam, że wychowanie dzieci powinno być uwzględniane przy wysokości emerytury. Wychowanie dzieci często powoduje przerwę w pracy u kobiet i tym samym zmniejsza ich wpłaty na fundusz emerytalny, co w wielu wypadkach grozi nawet popadnięciem w ubóstwo.
Wyjechało wielu młodych ludzi, którzy nie widzieli w kraju przyszłości dla siebie. Czy oni kiedyś wrócą ze swoim potomstwem?
W żadnym wypadku. Potomstwo urodzone na emigracji będzie raczej stabilizowało pozostanie za granicą aniżeli powrót. To jest w pewnym sensie tracone pokolenie i dlatego polityka musi stwarzać takie warunki życia w kraju, aby emigracja nie musiała być jedynym wyjściem dla poprawy swojej sytuacji życiowej.
Jakie zmiany w polityce prorodzinnej mogłyby skłonić pary do tego, aby decydowały się na dzieci?
Ograniczenie dyskryminacyjnych praktyk zatrudniania młodych kobiet ze strony pracodawców, zapewnienie wysokiego bezpieczeństwa zatrudnienie kobiet po urlopie macierzyńskim i rozbudowa systemu żłobków i przedszkoli, który w pełni zaspokajałby potrzeby rodzin w zakresie opieki na dziećmi. To dotyczy też szkolnictwa podstawowego. Trzeba jeszcze wspomnieć konieczność zmian prawnych w odniesieniu do związków partnerskich, których liczba rośnie i będzie rosła. W związkach tych rodzą się dzieci i istnieje konieczność stabilizacji trwałości tych związków poprzez zrównanie ich pod względem statusu prawnego do związków małżeńskich.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała: Barbara Sielicka, Bankier.pl
b.sielicka@bankier.pl