Prezes Lamborghini Stephan Winkelmann jasno zaznaczył, że klienci, kupujący samochody z zarządzanej przez jego stajni, pragną słyszeć warczenie silników spalinowych. Dlatego koncern przez najbliższą dekadę nie planuje wprowadzenia zmian w planach produkcyjnych na rzecz elektrycznych wersji supersamochodów.


Lamborghini to luksusowa marka samochodów, której właścicielem jest grupa Volkswagen. Obecnie oferuje trzy główne modele:
- temerario i revuelto to hybrydu plug-in, łączące silniki benzynowe, które mogą poruszać się w trybie całkowicie elektrycznym, ale tylko na krótkich dystansach;
- urus to luksusowy SUV, dostępny jako hybryda plug-in i konwencjonalny samochód benzynowy. Na pewno też nie rzuca się tak w oczy, jak wyżej wymienione modele.
Dla porządku należy także wymienić limitowaną edycję sportowego supermana - Fenomendo, który osiąga prędkość maksymalną ponad 345 km/h. Z fabryki wyjeżdża tylko 30 egzemplarzy rocznie. Każdy z nich kosztuje co najmniej 3 mln euro (i to przed opodatkowaniem).
W przyszłym miesiącu Lamborghini ma zdecydować, czy kolejny model - długo planowany i oczekiwany przez danów marki - będzie oddany jako w pełni elektryczny czy ponownie jedynie jako plug-in hybrydę. W wywiadzie dla BBC szef koncernu jasno zaznaczył, że "entuzjazm dla samochodów elektrycznych maleje".
Widzimy ogromną szansę, by pozostać przy silnikach spallinowych i systemie akumulatorowym znacznie dłużej, niz oczekiwano - dodaje.
I choć zdaje sobie sprawę, że firma zachowuje się odpowiedzialnie i nie ignoruje ciągłej presji na redukcję emisji, to "nasze działania, jako producenta niskonakładowego, mają ograniczony wpływ na środowisko". Dane mówią same za siebie: Lamborghini sprzedaje do 10 tys. samochodów na świecie rocznie. Z innych fabryk wyjeżdża 80 mln aut. "Naprawdę nie robimy dużej różnicy" - zaznacza CEO.
Zdaniem Stephana Winkelmanna użytkowanie silników spalinowych przez kolejne 10 lat będzie kluczowe dla sukcesu firmy. Jego zdaniem klienci tęsknią za hałasem i "furią konwencjonalnego silnika". - Tego chcą, tego pragną - dodaje.
Jak na razie odłożono na półkę plany Lamborghini odnośnie do stworzenia całkowicie elektrycznego następcy Urusa. Wstępnie miał być on dostępny już w 2029 roku. Teraz jednak wiadomo, że nie zjedzie on z taśmy produkcyjnej przed 2035 rokiem.
Lamborghini obrało więc drogę skrajnie przeciwną do swojego arcyrywala Ferrari. W pełni elektryczny model Elettrica ma zostać zaprezentowany już w przyszłym roku. Będzie sprzedawany obok wersji konwencjonalnych i hybrydowych.
***
Popkultura i pieniądze w Bankier.pl, czyli seria o finansach „ostatnich stron gazet”. Fakty i plotki pod polewą z tajemnic Poliszynela. Zaglądamy do portfeli sławnych i bogatych, za kulisy głośnych tytułów, pod opakowania najgorętszych produktów. Jakie kwoty stoją za hitami HBO i Netfliksa? Jak Windsorowie monetyzują brytyjskość? Ile kosztuje nocleg w najbardziej nawiedzonym zamku? Czy warto inwestować w Lego? By odpowiedzieć na te i inne pytania, nie zawahamy się zajrzeć nawet na Reddita
opr. aw

























































