Na świeczniku wśród giełdowych tematów związanych ze światem gier komputerowych wciąż pozostaje CD Projekt ze swoim "Wiedźminem", w tle jednak ma miejsce swego rodzaju cicha hossa na akcjach CI Games. Wszystko za sprawą gry "Sniper: Ghost Warrior 3". Premiera dopiero w przyszłym roku, jednak akcjonariusze już zdążyli pokazać swój entuzjazm.


Ostatnie miesiące akcjonariusze CI Games mogą zaliczyć do wyjątkowo udanych. Tylko w ciągu ostatniego kwartału spółka urosła 60%, podobnie wygląda stopa zwrotu w skali roku. Być może ciężko w to uwierzyć, jednak akcje CI Games dały zarobić w tym roku więcej, niż akcje CD Projektu.
Hossę na akcjach CI Games napędziły m.in. oczekiwania związane z grą "Sniper: Ghost Warrior 3". We wtorek spółka zaprezentowała pierwsze filmowe materiały dotyczące nowego "Snipera". Były to trzy dzienniki deweloperów zawierające urywki rozgrywki. Pokaz miał miejsce w Los Angeles w ramach największych targów Electronic Entertainment Expo, czyli E3, największej tego typu imprezy w branży gier.
W środę realizował się już jednak typowy scenariusz typu "kupuj plotki, sprzedawaj fakty", który osoby inwestujące w branżę gier znają jak mało kto. Podobnie jak w przypadku CD Projektu - gdy po mocnych wzrostach przed premierą "Wiedźmina" sam dzień premiery przyniósł inwestorom spore straty - również akcje CI Games zanotowały po wyczekiwanym dniu przecenę. Po południu wprawdzie skala spadków sięga jedynie 2%, jednak we wcześniejszej fazie sesji akcje producenta "Snipera" taniały momentami nawet o ponad 8,5%.
Pytanie brzmi, czy CI Games, mimo i tak już pokaźnego rajdu, wciąż dysponuje potencjałem do dalszych wzrostów. Spojrzenie na CD Projekt daje akcjonariuszom pewne nadzieje. Gdy w 2013 roku zaprezentowano pierwszy zwiastun "Wiedźmina 3" - było to również w czerwcu - akcje CD Projektu wycenianio na 9 zł, mimo iż jeszcze trzy miesiące wcześniej płacono za nie 6,3 zł. W dniu premiery, niecałe dwa lata później, wartość papieru przebiła 25 zł.
"Wiedźmiński" rajd "Snipera"?
Z tego punktu widzenia dotychczasowy rajd na akcjach producenta "Snipera" wydaje się więc jedynie początkiem czegoś większego. CI Games zamknęło ciężki 2014 rok zyskiem - w dużej mierze dzięki wydanej pod koniec roku grze "Lords of The Fallen" - i widać, że w spółce panuje atmosfera "nowego otwarcia". Hit sprzedażowy jest więc mocno porządany. Może to nakręcić spiralę oczekiwań, która znajdzie odzwierciedlenie w kursie. Dodatkowo niedawno zabezpieczono dodatkowe środki na produkcję nie tylko trzeciej części "Snipera", ale także sequela "LoTF", co zapewni spółce względny finansowy spokój.
Z resztą, aby znaleźć przykład przedpremierowego rajdu, nie trzeba odwoływać się do CD Projektu. Na akcjach CI Games pokaźne wzrosty można było obserwować w drugiej połowie 2014 roku, kiedy to w dwa miesiące wartość spółki uległa niemal podwojeniu. Wtedy rajd napędzała premiera wspomnianego "Lords of The Fallen". Wprawdzie później kurs CI Games mocno ucierpiał, nie zmienia to jednak faktu, iż na przedpremierowych wzrostach - tak jak w przypadku CD Projektu - można było dobrze zarobić.
Są jednak sprawy, które mogą akcjom CI Games po prostu ciążyć. Po pierwsze i najważniejsze: nowemu "Sniperowi" raczej ciężko będzie nawiązać do gorączki jaką wywołał "Wiedźmin". "Sniper" to nie Geralt, trzeba mieć tego świadomość. Dodatkowo CI Games jest znane z tego, że dobre produkcje przeplata średnimi lub nawet słabymi, co na pewno nie będzie pozywynie wpływało na wycenę.
Premiera nowego "Snipera" prawdopodobnie w pierwszej połowie 2016 roku - czyli za około 9 miesięcy. Pewne jest jedno: im bliżej dnia "zero", tym większy wpływ na kurs spółki będą miały emocje, nadzieje i obawy, a co za tym idzie również zmienność. W tym aspekcie "wiedźmiński scenariusz" zrealizuje się więc niemal na pewno.
Adam Torchała























































