W aptekach we Włoszech nie ma obiecywanych przez władze maseczek ochronnych w cenie 0,60 euro, brakuje rękawiczek i żelu do rąk - alarmuje w poniedziałek krajowa federacja właścicieli aptek Federfarma. Maseczki miały być od 4 maja dostępne w 50 tys. punktów sprzedaży.


Zapewnił, że aptekarze są gotowi sprzedawać maseczki, które z VAT mają kosztować około 0,60 euro. "Ale ogromny obiecany transport nie nadszedł. Jesteśmy w punkcie wyjścia" - dodał Cossolo.
Przedstawiciele branży aptekarskiej poinformowali ponadto, że oprócz maseczek brakuje też rękawiczek ochronnych i płynów do dezynfekcji rąk. "Są nie do znalezienia we włoskich aptekach" - podkreślił sekretarz generalny Federfarmy Roberto Tobia.
We Włoszech kończą się także maseczki w liczbie 3 milionów, których dystrybucją zajmuje się Obrona Cywilna.
Braki te utrzymują się w drugiej fazie walki z epidemią koronawirusa, kiedy obowiązuje wymóg noszenia maseczek na ulicach, w parkach, środkach komunikacji i w sklepach.
Z Rzymu Sylwia Wysocka