Wreszcie się doczekaliśmy. WIG20 przełamał barierę 2650 punktów i znalazł się najwyżej od sierpnia 2011 roku! W ostatnich tygodniach siła polskiego rynku akcji wręcz zapiera dech. Oby tylko historia potoczyła się inaczej niż siedem lat temu.


Było to dokładnie 23 stycznia 2018 roku. Podczas tamtej pamiętnej sesji WIG20 wspiął się na wysokość 2 650,16 punktów, by już nigdy później nie osiągnąć tego poziomu. Aż do dzisiaj. We wtorek bowiem udało się naruszyć „klątwę 2550-2650 punktów”, która to strefa zatrzymywała giełdowego byka w roku 2012, 2014, 2018 i 2024. Warto jednak mieć w pamięci wydarzenia ze stycznia ’18, gdy po osiągnięciu pułapu 2650 punktów WIG20 spadał przez kolejne dwa lata z okładem, podczas apogeum covidowej paniki schodząc do zaledwie 1248,77 pkt.
Wtorkową sesję WIG20 zakończył na poziomie 2 671,05 punktów, co oznaczało wzrost o 2,86% i najwyższy kurs zamknięcia od niespełna 14 lat. Imponuje może nie tyle sam poziom, co dynamika flagowego indeksu GPW, który tylko od początku roku zyskał 22%. Szeroki WIG wzrósł dziś 2,37% i ustanowił nowy nominalny rekord wszech czasów na poziomie 94 650,54 pkt.
Nieco słabiej spisały się mWIG40 (+1,63%) oraz zwłaszcza sWIG80 (+0,13%). Oba jednak ustanowiły nowe rekordy: mWIG40 poprawił szczyt z ubiegłego tygodnia, zaś sWIG80 w trakcie dnia naruszył szczyt z lipca 2024 roku. Taka struktura rynku (najmocniejsze wzrosty notowano na największych spółkach) sugerowałaby, że za hossą na warszawskim parkiecie nadal stoi przede wszystkim zagraniczny kapitał kuszony wizją zakończenia wojny na Ukrainie. Dziś w Rijadzie rozpoczęły się wstępne negocjacje pomiędzy przedstawicielami Rosji i Stanów Zjednoczonych.
Tymczasem w WIG20 najjaśniej błyszczały akcje spółek z sektora finansowego. Akcje Pekao poszły w górę o 5,3%, PKO BP o 4,7%, zaś PZU, Aliora i mBanku zyskały po przynajmniej 4%. Indeks WIG-Banki zakończył dzień wzrostem o 4,13% i na najwyższym poziomie w historii, więcej niż potrajając się od dna bessy jesienią 2022 roku.
Czerwoną latarnią w WIG20 były walory Kruka, które przeceniono o 2,8%. Inwestorów najwyraźniej nie usatysfakcjonowały wstępne wyniki kwartalne windykacyjnego giganta. Grupa Kruk oszacował skonsolidowany zysk netto na 115 mln zł, podczas gdy analitycy spodziewali się średnio 175 mln zł.
Szaleństwo zakupów trwało na akcjach spółek ukraińskich notowanych na GPW. Kurs Coal Energy wzrósł o blisko 40%, Milkilandu o 35%, KS Agro o prawie 20%, zaś Agrotonu o ponad 12%. Trudno nie wiązać tych zwyżek z powoli rysującym się planem pokojowym dla Ukrainy rozpoczynającym się od zawieszenia działań zbrojnych.
Z kolei w mWIG-u 40 brylowały walory Bumechu (+7,7%), DomDevelopmentu (+5,4%) oraz Kernela (+6,3%) i Benefitu (+5%). Nowy rekord wszech czasów osiągnęły m.in. notowania Asseco Poland, wspomnianego już Benefit Systems czy PKO BP, niedaleko historycznych szczytów znalazły się notowania PZU czy LPP. Obroty na spółkach z WIG-u podsumowano na blisko 2,3 mld złotych.
Mamy zatem silne wzrosty głównych indeksów GPW i przebicie wieloletnich maksimów przy wysokich obrotach i z udziałem dość szerokiej grupy spółek. Wszystko to wygląda imponująco, ale powinno też skłaniać do ostrożności. Rynek jest już mocno wykupiony i pod byle pretekstem może rozpocząć się ostra spadkowa korekta.