Ukraińscy przywódcy nie zdecydowali się na podpisanie umowy stowarzyszeniowej i przystąpienie do strefy wolnego handlu z Unią Europejską. Na ulice największych ukraińskich miast wyszły tysiące ludzi, którzy protestują przeciwko polityce władz. Czy ścisła współpraca z Unią leży w interesie Ukrainy? Co próbują ugrać najważniejsi uczestnicy rywalizacji o naszego wschodniego sąsiada - Unia Europejska i Rosja? Jaki jest interes Polski?
Podstawowym problemem Ukrainy jest fatalna sytuacja ekonomiczna kraju. Gospodarka ponownie popadła w recesję, standard życia pozostaje niższy niż na Białorusi, a politycy i związani z nimi oligarchowie dbają tylko o własne interesy.
Gdy w 2010 roku ukraińskiej gospodarce udało się podźwignąć z blisko 20-procentowej zapaści, wydawało się, że ekonomia wraca na właściwe tory. Jednak już dwa lata później PKB Ukrainy przestał rosnąć. W tym roku gospodarka kraju ponownie zaczęła się kurczyć, spadła produkcja przemysłowa, zmniejszyły się eksport i popyt wewnętrzny.
Niepokoją również poziom zadłużenia i topniejące rezerwy walutowe. Do lipca 2015 roku Ukraina musi spłacić długi (wewnętrzne i zewnętrzne) o wartości 60 miliardów dolarów, czyli jednej trzeciej PKB. Tymczasem stan rezerw - 20 miliardów dolarów - ledwo pokrywa wartość trzymiesięcznego importu. Przekroczenie tego poziomu wielu ekonomistów uważa za niebezpieczne dla gospodarki.
Zobacz też: |
» Ukraińcy wolą pracować w Polsce, bo zarobią 3 razy więcej |
» Tam mieszkam: Ukraina |
» Nigdy na stałe nie wrócę na Ukrainę |
Ukraina potrzebuje pieniędzy
By ustabilizować sytuację gospodarczą, Ukraina potrzebuje pożyczki w wysokości 15-20 miliardów dolarów. Kijów negocjuje z MFW, jednak strony nie potrafią się porozumieć. Fundusz żąda bowiem podniesienia cen gazu dla indywidualnych odbiorców, stanowczych cięć budżetowych, otwarcia systemu bankowego i upłynnienia kursu hrywny.
Ukraina w liczbach | |
Waluta Ludność Wzrost gosp. PKB per capita (PPP) Inflacja |
hrywna 45,6 mln -1,5% (3 Q 2011) 7 295$ (MFW) -0,04% (MFW – prognoza 2013) |
Władze Ukrainy liczą na to, że uda im się pozyskać finansowanie z innych źródeł. Wsparcia mogłyby udzielić Moskwa lub Bruksela, jednak żadna ze stron się do tego nie kwapi, gdyż same borykają się z poważnymi problemami.
Rosjanie w zamian za kredyt oczekiwaliby dużych ustępstw ze strony ukraińskiej, np. oddania kontroli nad ukraińskimi gazociągami, którymi gaz płynie do Europy Zachodniej. Rosyjskie wsparcie w postaci obniżenia cen gazu miałoby jednak skutek natychmiastowy, tak pożądany w roku przedwyborczym.
»Rosja wciąga Armenię do Unii Celnej |
Z kolei znaczące unijne wsparcie dla państwa spoza Unii jest mało prawdopodobne w momencie, gdy pomoc dla zadłużonych krajów południa UE spotyka się ze sporą krytyką w krajach członkowskich. W Brukseli toczą się zażarte boje o każde euro z unijnego budżetu i trudno byłoby przekonać zachodnie społeczeństwa, że powinny pomagać również Ukrainie. Szczególnie że rząd Janukowycza nie wprowadza zmian postulowanych przez MFW i przekazywanie mu środków dałoby zły przykład innym krajom.
Unia niezbyt zainteresowana Ukrainą
O ile Polska jest bardzo silnie zaangażowana we współpracę ze swoim wschodnim sąsiadem, to dla wielu państw Unii Ukraina ma marginalne znaczenie. Kraj ten mógłby być łakomym kąskiem dla zagranicznych firm ze względu na bogate złoża gazu łupkowego i węgla, rozwojowy rynek wewnętrzny, płodne czarnoziemy i niekonkurencyjny rynek energetyczny. Jednak dla polityków to za mało, by zadrzeć z Rosją - partnerem znacznie istotniejszym.
A globalne firmy radzą sobie bez unijnego wsparcia. Niedawno umowy o wartości 10 miliardów dolarów na badanie złóż gazu łupkowego i jego wydobyciu podpisały Chevron i Royal Dutch Shell. Włoskie Eni i francuskie EDF podpisały przed tygodniem kontrakt na wydobycie ropy ze złóż na Morzu Czarnym.
Bruksela nigdy nie poszła na większe ustępstwa wobec Ukrainy - nie zniosła obowiązku wizowego ani nie przedstawiła dalszej ścieżki zacieśnienia współpracy. Szefowa unijnej dyplomacji wolała negocjować porozumienie nuklearne z Iranem, niż zająć się kwestią wielkiego europejskiego kraju. Niemcy dbali o własny interes, otwierając gazociąg północny, który jeszcze bardziej uzależniał Ukrainę od Rosji.
Jeszcze przed tygodniem unijni politycy stanowczo krytykowali naciski Moskwy na Kijów. Teraz sami bardzo mocno angażują się w wewnętrzny konflikt na Ukrainie. Warto przypomnieć, że ukraińskie władze zostały wybrane w demokratycznych wyborach, których przebiegu nie podważyli neutralni obserwatorzy. Bruksela i zachodnie rządy bardziej zaangażowały się w sprawę dopiero wtedy, gdy sprawa umowy stowarzyszeniowej była już przegrana, a Ukrainę ogarnęły masowe protesty.
Logiczna decyzja Putina
Ukraina jest bardzo silnie powiązana ze swoim potężnym sąsiadem. Chodzi tu nie tylko o związki historyczne czy kulturowe, ale także ekonomiczne. Ukraińska gospodarka jest uzależniona od rosyjskiego gazu, a jedna trzecia ukraińskiego eksportu trafia na rosyjski rynek.
Prezydent Władimir Putin stara się przywrócić Rosji mocarstwową pozycję i nie może wypuścić Ukrainy ze swojej strefy wpływów. Kreml zachęca władze w Kijowie do przystąpienia do Unii Celnej (Rosja, Białoruś, Kazachstan), która do 2015 roku ma zostać rozszerzona o kraje Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej.
»Putin: protesty na Ukrainie to próba zachwiania strukturami władzy |
W sierpniu Moskwa wprowadziła tymczasowe embargo na towary z Ukrainy. Fatalnie odbiło się to na ukraińskiej gospodarce i pokazało, do czego zdolna jest Rosja.
Jaki jest interes Polski?
Polska była jednym z inicjatorów powstania Partnerstwa Wschodniego, którego celem jest pogłębienie współpracy Unii m.in. z Ukrainą, Mołdawią i Białorusią. Wszystkie kraje leżą w orbicie wpływów i zainteresowań Rosji, co musi prowadzić do konfliktów.
W polskim interesie leży bliższa współpraca Unii z Ukrainą, choć niekoniecznie samo przystąpienie naszego wschodniego sąsiada do Unii. Dzięki podpisaniu umowy stowarzyszeniowej polskie firmy uzyskałyby lepszy dostęp do ukraińskiego rynku. Poprawie uległby także wizerunek Polski, która wyrosłaby na regionalnego lidera, zdolnego do przeforsowywania istotnych dla siebie pomysłów.
»Prezydent: powstanie nowy plan działania Polski wobec Ukrainy |
Proeuropejska Ukraina skłoniłaby być może Brukselę i zachodnie europejskie stolice do częstszego spoglądania na wschód i liczenia się ze zdaniem tej części Unii. Jednak obecność tak biednego kraju w Unii skutkowałaby odpływem części środków na politykę spójności z Polski na Ukrainę, co z pewnością nie spodobałoby się wielu Polakom.
Dobry wybór Kijowa
Ukraińska polityka opiera się na utrzymywaniu równowagi między wpływami Rosji i Unii Europejskiej. "Utrzymywanie stosunków ekonomicznych z oboma partnerami jest dla Ukrainy kluczowe" - piszą specjaliści z ośrodka badawczego Stratfor.
Decyzja Kijowa o odrzuceniu umowy stowarzyszeniowej z UE nie powinna zatem dziwić, oznaczałaby bowiem zbyt duże zbliżenie do jednego z sąsiadów i zachwianie równowagi w stosunkach z Moskwą. Nie należy się również spodziewać przystąpienia Ukrainy do Unii Celnej, lansowanej przez Kreml. Takie posunięcie również prowadziłoby do naruszenia stabilności w stosunkach zagranicznych.
W momencie poważnego kryzysu gospodarczego i politycznego pojawia się pytanie, czy Ukraina nie będzie zmuszona dokonać wyboru między Rosją a Unią. - To jest moment prawdy, cywilizacyjnego wyboru, który określi wektor rozwoju Ukrainy na następna dekadę - pisze ambasador Ukrainy w Holandii Olexander Horin.
Dotychczas żadna strona nie zaoferowała Ukrainie wystarczająco wiele, by władze w Kijowie mogły podjąć kluczową decyzję o wyborze jednego kierunku i porzuceniu drugiego.
Analitycy zgadzają się, że umowa stowarzyszeniowa z UE, obejmująca ustalenia o wolnym handlu, w krótkim okresie wpłynęłaby negatywnie na ukraińską gospodarkę. Mogłoby dojść do niedoboru towarów na rynku krajowym, a część krajowych producentów zostałaby wyeliminowana z rynku na skutek silniejszej konkurencji ze strony przedsiębiorstw z krajów Unii.
"Gdy Ukraina wprowadzi więcej unijnych przepisów dotyczących produktów, to inni partnerzy handlowi będą musieli dostosować się do tych reguł, by dalej sprzedawać swoje produkty na ukraińskim rynku" - wynika z raportu przygotowanego przez Marka Hellyera i Valeriya Pyanitskyego dla ukraińskiego rządu. Choć Bruksela zaprzecza, oznaczałoby to utrudnienia w handlu z Rosją.
Ukraina będzie musiała wybrać
Obecne wydarzenia mogą mieć pozytywne skutki dla przyszłości Ukrainy w Europie. Głębokie problemy gospodarcze Ukrainy nie zostaną jednak rozwiązane jednorazowym zastrzykiem środków.
Bez wprowadzenia strukturalnych zmian ukraińska gospodarka pozostanie pogrążona w kryzysie, co odbije się na wynikach wyborów w 2015 roku. Politycy partii opozycyjnych nie powinni mieć problemu ze zrzuceniem winy za zaistniałą sytuację na prezydenta Janukowycza i Moskwę.
Jeśli obywatele wybiorą w nadchodzących wyborach opcję proeuropejską, Ukraina i tak trafi w objęcia Unii.
Maciej Kalwasiński, Bankier.pl