Turyści mieli zostać przesłuchani przed Bożym Narodzeniem w prokuraturze w Zakopanem. Przysłali jednak wnioski o przesłuchanie ich w miejscu zamieszkania, bo - jak uzasadniali - od Zakopanego dzieli ich około 600 kilometrów.
Dziś zostali przesłuchani w Prokuraturze Rejonowej w Iławie.
Jak powiedział prokurator Jan Wierzbicki po przesłuchaniu turystom przedstawiono oficjalnie zarzuty. Najpoważniejszym z nich jest zarzut "dokonania zniszczenia w świecie zwierzęcym dużych rozmiarów". Grozi im od 3 miesięcy do nawet 5 lat więzienia.
Przyrodnicy od początku zaprzeczali, aby półtoraroczny niedźwiadek mógł zaatakować grupę ludzi. Według nich, turyści najprawdopodobniej zwabili zwierzę, rzucając mu kanapki, potem, gdy nie chciał odejść, rzucali w niego kamieniami i go utopili.
W październiku w Dolinie Chochołowskiej leśnicy znaleźli zwłoki półtorarocznego niedźwiadka. O zabitym zwierzęciu poinformowała ich zakopiańska policja, którą z kolei zaalarmował miejscowy szpital, gdzie zgłosiła się dwójka młodych turystów. Mówili, że rzucił się na nich niedźwiedź. Mieli się bronić, topiąc go w potoku.
Źródło:IAR
























































