Rosja i USA nie zdołały wypracować kompromisu w sprawie pokoju na Ukrainie - powiedział w nocy z wtorku na środę doradca Władimira Putina, Jurij Uszakow. Nie jesteśmy bliżej pokoju, ale nie jesteśmy też dalej - dodał. Tak Kreml komentował spotkanie z z wysłannikami USA Steve'em Witkoffem i Jaredem Kushnerem w Moskwie. Rozmowy trwały niemal pięć godzin.


Uszakow brał udział we wtorkowym spotkaniu w Moskwie Putina z wysłannikami USA Steve'em Witkoffem i Jaredem Kushnerem.
Doradca Kremla przekazał, że strony nie wypracowały kompromisu w jednej z najtrudniejszych kwestii, czyli terytorium - podał Reuters.
Uszakow ocenił rozmowy jako konstruktywne, lecz przyznał, że w stanowiskach stron pozostają rozbieżności.
George Barros z waszyngtońskiego think tanku Instytut Studiów nad Wojną ocenił, że „zgodnie z oczekiwaniami Rosja odrzuciła warunki, na które zgodziły się Ukraina i USA”.
Rosja nie chce negocjować niczego poza warunkami kapitulacji Ukrainy (i Zachodu) - dodał na platformie X. - Nie powinniśmy pozwolić Putinowi na ciągłe zwodzenie USA - podkreślił ekspert.
Wtorkowe rozmowy delegacji trwały niemal pięć godzin. Agencja RIA powiadomiła, że po rozmowach Witkoff udał się do amerykańskiej ambasady w Moskwie.
Axios podał, że po rozmowie z Putinem wysłannicy Trumpa spotkają się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim w jednym z krajów europejskich. Według źródeł serwisu to spotkanie ma się odbyć w środę. Media ukraińskie podały, że przypuszczalnym miejscem spotkania będzie Bruksela.
„Le Figaro” o rozmowach w Moskwie: można obawiać się, że każda ze stron chce zakończyć wojnę dla własnych korzyści
Francuski dziennik „Le Figaro”, komentując spotkanie w Moskwie wysłanników USA Steve'a Witkoffa i Jareda Kushnera z przywódcą Rosji Władimirem Putinem, wyraża obawę, czy była to rozmowa dwóch stron, z których każda chce zakończyć wojnę na Ukrainie dla własnej korzyści geopolitycznej bądź gospodarczej.
„Spotkanie, które odbyło się we wtorek w Moskwie między wysłannikami (prezydenta USA) Donalda Trumpa (...) i Władimirem Putinem miało pozory trudnych negocjacji na temat losu Ukrainy, a dodatkowo - przyszłości kontynentu europejskiego. W rzeczywistości, można obawiać się, że chodziło o dyskusję w zmowie między dwoma partnerami nastawionymi na wspólny cel: zakończenia wojny z korzyścią dla każdego z nich” - ocenia „Le Figaro”. Dla Rosji - dodaje - byłaby to korzyść terytorialna, a dla USA - gospodarcza i wizerunkowa.
W artykule redakcyjnym, opublikowanym we wtorek wieczorem, „Le Figaro” ocenia, że „odtąd istnieją dwa wyraźnie zdefiniowane obozy: rosyjsko-amerykański i europejsko-ukraiński”. Zauważa, że kraje europejskie i Ukraina dziś wiedzą, że „Ameryka przede wszystkim” (hasło polityki zagranicznej Trumpa-PAP) „bardzo mało przejmuje się ich interesami”.
Według dziennika Trump „goni za chwałą Pokojowej Nagrody Nobla, opakowanej w złoto korzystnych kontraktów na niezwykłe zasoby Syberii i Arktyki”, jakie miałyby „przynieść bezpośrednie zyski jego rodzinie i zausznikom”. Dziennik dodaje: „jeśli to wymaga zrezygnowania z jakiegoś zrujnowanego terytorium, w trzech czwartych okupowanego przez Rosję, to niech tak będzie!”. „Le Figaro” cytuje też sformułowanie polskiego premiera Donalda Tuska o „fatalnej kombinacji”, choć dotyczyło ono wcześniejszych wydarzeń - z 28 listopada.
„Europejczycy, siedzący na ławce rezerwowych, nie mogą nawet się skarżyć, nie będąc w stanie zaproponować innej partii. Ktoś przecież powinien rozmawiać z Putinem, by zakończyć rzeź. Gospodarz Kremla wybrał świadomie swojego interlokutora” - ocenia „Le Figaro”.
Z Paryża Anna Wróbel
Natalia Dziurdzińska (PAP)
ndz/ sp/





















































