Bank centralny Turcji nie odpuszcza twardego antyinflacyjnego kursu i ponownie zdecydował się na ostrą podwyżką stóp procentowych. W ten sposób koszty kredytu nad Bosforem osiągnęły najwyższy poziom od 20 lat.


Referencyjna stopa procentowa Banku Centralnego Republiki Tureckiej (TCMB) została w czwartek podniesiona o kolejne 500 punków bazowych, z 30,00 % do 35,00%. To najwyższy poziom od lipca 2003 roku! Nie było to zaskoczeniem. Rynkowy konsensus zakładał podwyżkę do poziomu 35%.


- Stopa polityki monetarnej będzie ustalana w ten sposób, aby stworzyć warunki monetarne i finansowe konieczne do zabezpieczenia spadku trendu inflacyjnego i osiągnięcia 5-procentowego celu inflacyjnego w średnim terminie – czytamy w październikowym komunikacie banku centralnego Turcji. Dodatkowo, TCMB zapowiedział podjęcie działań mających na celu zwiększenie udziału depozytów denominowanych w lirach, ilościowe zacieśnienie polityki monetarnej oraz selektywne ograniczenie dostępności kredytów.
Była to już piąta z rzędu zdecydowana podwyżka stóp procentowych w Turcji. We wrześniu koszty poszły w górę także o 500 pb. i również była to decyzja zgodna z oczekiwaniami rynku. W sierpniu TCMB zaskoczył rynek podwyżką aż o 750 pb. – czyli trzykrotnie mocniejszą od konsensusu. W lipcu koszty kredytu nad Bosforem zostały podniesione o 250 pb., co wtedy pozostawiło spory niedosyt. Początek „monetarnego resetu” w Turcji miał jednak miejsce w czerwcu, gdy nowe kierownictwo banku centralnego Turcji zdecydowało się na zerwanie z „erdoganomiką” i drastycznie podniosło stopy procentowe. Wtedy to stopa referencyjna poszła w górę z 8,50 % do 15,00%, co i tak było poziomem wyraźnie niższym od 20-25% oczekiwanym przez rynek.
Po październikowej podwyżce stopa procentowa w Turcji znalazła się na najwyższym poziomie od 20 lat. Ale wciąż pozostaje znacząco niższa od inflacji CPI zrealizowanej przez poprzednie 12 miesięcy. We wrześniu indeks cen dóbr konsumpcyjnych (CPI) był o 61,53% wyższy niż rok wcześniej. Ostatnie prognozy tureckiego banku centralnego zakładały, że w tym roku inflacja wyniesie 65%, a w przyszłym 33%. Jeśli ta ostatnia prognoza się potwierdzi, to obecna stopa procentowa w TCMB byłaby już realnie dodatnia w ujęciu ex ante.
Koniec monetarnych eksperymentów w Turcji
Przez poprzednie dwa lata TCMB prowadził skrajnie „niekonwencjonalną” politykę pieniężną, obniżając stopy procentowe pomimo szalejącej w kraju dwucyfrowej inflacji cenowej. Gdy jesienią 2021 roku doszło do pierwszych cięć stóp, inflacja CPI wynosiła ok. 20%. Rok później sięgnęła 85%, a Turcy cały czas obniżali koszty kredytu. Do ostatniej obniżki doszło w lutym po tragicznym trzęsieniu ziemi.
Nie jest żadną tajemnicą, że za ową „niekonwencjonalną” polityką pieniężną stał prezydent Recep Tayyip Erdogan, od 20 lat sprawujący niepodzielną władzę nad drugim najludniejszym krajem Bliskiego Wschodu. W świecie finansów Erdogan zasłynął ze swych niecodziennych poglądów ekonomicznych stojących w jaskrawej sprzeczności z podstawami makroekonomii.
Zdaniem tureckiego „sułtana” to wysokie stopy procentowe powodują wysoką inflację. Ekonomiści zgodnie twierdzą, że jest dokładnie na odwrót: to wysokie (realnie) stopy procentowe skutkują obniżeniem inflacji i wolniejszym tempem wzrostu cen w gospodarce. Jednak Erdogan uparcie forsował swoje stanowisko, doprowadzając tym do rozpaczy (i często utraty stanowiska) kolejnych szefów tureckiego banku centralnego.
Jednakże jakiś czas temu turecki władca wycofał się ze swojej wcześniejszej doktryny ekonomicznej. - Restrykcyjna polityka monetarna jest potrzebna do spowolnienia inflacji – powiedział Erdogan na początku września. -Obniżymy inflację do poziomu jednocyfrowego dzięki zacieśnianiu polityki pieniężnej - zapowiedział turecki władca.
Obecnie Turcja może się „pochwalić” jednym z najwyższych inflacji na świecie. Bazując na oficjalnych statystykach, szybszy wzrost cen dóbr konsumpcyjnych (mierzący spadek siły nabywczej pieniądza) raportują jedynie Sudan (63,3%), Syria (79,1%), Argentyna (138,3%), Liban (208,5%) oraz tradycyjnie już Wenezuela (317,6%).