Pojawiła się długo wyczekiwana reakcja na gwałtowną przecenę tureckiej liry. W środę wieczorem tamtejszy bank centralny podwyższył najważniejszą stopę procentową.
Turecki bank centralny podniósł w środę stopę zwaną "późnym oknem płynnościowym" (Late Liquidity Window – LLW) aż o 3 p.p. Wcześniej wynosiła ona 13,5 proc., od dziś jest to zaś 16,5 proc. Pozostałe stopy pozostały niezmienione. Decyzja została podjęta podczas nadzwyczajnego posiedzenia zwołanego w związku z niepokojącym rozwojem wypadków w Turcji.
Owe niepokojące wypadki to przede wszystkim zachowanie tureckiej waluty. Od początku roku do dzisiejszego popołudnia jej wartość spadła względem dolara o blisko 20 proc. Szczególnie mocne spadki miały miejsce w ostatnich trzech tygodniach. Było to odzwierciedlenie ryzyk politycznych, które w ostatnich dniach w Turcji wyraźnie wzrosły. Sytuacja stała się na tyle poważna, że zainteresowały się nią nawet agencje ratingowe.
"Wypowiedzi tureckiego prezydenta zwiększają szanse na bardziej uznaniową politykę gospodarczą, a przewidywalność tej polityki znajdzie się pod presją po czerwcowych wyborach" - napisali w opublikowanej we wtorek notce analitycy Fitch Ratings. To ewidentna - i chyba mocno spóźniona - reakcja na ekonomiczny "wykład" Recepa Erdogana wygłoszony tydzień temu w Londynie.
Podobne, lecz bardziej konkretne ostrzeżenie, wysłali w świat analitycy S&P. Ich zdaniem pogarszający się bilans płatniczy Turcji w połączeniu z rosnącymi kosztami importu ropy naftowej i gazu ziemnego może uderzyć we wzrost gospodarczy i kondycję sektora bankowego.
Podwyżka stóp dała oddech tureckiej walucie. Dzisiejsze mocne straty zostały z nawiązką odrobione, lira wciąż jest jednak blisko 17 proc. tańsza względem dolara niż na początku miesiąca. Strata względem euro w skali maja to trochę powyżej 15 proc. Dziś jednak, po decyzji banku centralnego, kurs TRY/EUR znajduje się niemal 3 proc. powyżej kreski.
Podnieść tak, by Erdogan nie widział
Warto dodać, że podwyżka stóp wcale nie była taka pewna, najwidoczniej wymusiła ją jednak tragiczna sytuacja na lirze. Atmosferę wokół polityki monetarnej podkręcał wcześniej turecki przywódca. Erdogan bowiem powtarzał, że to wysokie stopy procentowe są przyczyną inflacji. Tymczasem wśród ekonomistów i inwestorów panuje rzadko spotykana zgodność poglądów, że w rzeczywistości jest dokładnie na odwrót: to zbyt niskie stopy procentowe pobudzają inflację.


Decyzja tureckiego banku centralnego podjęta więc została nieco na przekór Erdoganowi, który przecież w Turcji dzieli i rządzi. Choć warto pamiętać, że tamtejsi bankierzy już od pewnego czasu wyspecjalizowali się w podnoszeniu stóp tak, by Erdogan tego "nie widział". Służy do tego podniesiona właśnie dziś stopa LLW.
Jeszcze przed 2017 rokiem stopa LLW nie miałą zbyt wielkiego znaczenia. - Była ona pierwotnie pomyślana jako instrument ostatniej szansy przeznaczony dla banków, którym nie udało się uzyskać płynności poprzez pożyczki "overnight". Był on odpowiednio droższy niż pozostałe instrumenty, więc jego popularność była niewielka. Sytuacja zmieniła się na początku roku, kiedy kurki z podstawowymi instrumentami zostały zakręcone i banki komercyjne zostały niejako zmuszone do korzystania z LLW - tłumaczył mechanizm na łamach Bankier.pl Robert Szklarz. W ten sposób, podnosząc teoretycznie poboczną stopę, bank centralny de facto "tylnymi drzwiami" realnie wpływa na politykę monetarną kraju.
Adam Torchała