Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump nie wykluczył w wywiadzie dla NBC News siłowego przejęcia Grenlandii, która jest terytorium zależnym Danii. Jednocześnie zastrzegł, że użycie siły może nie być konieczne.


”Będziemy mieć Grenlandię. Tak. Na 100 proc.” – oznajmił prezydent.
Komentując słowa wiceprezydenta J.D. Vance’a, który powiedział, że nie sądzi, by użycie siły było konieczne do przejęcia Grenlandii, Trump odparł: „Nigdy nie wykluczam użycia siły wojskowej. Ale myślę, że są duże szanse, że uda się nam to bez niej”.
Vance złożył w piątek wizytę w amerykańskiej bazie sił kosmicznych Pituffik na Grenlandii. Skrytykował przy tym władze Danii za rzekome zaniedbywanie inwestycji obronnych na wyspie, a także zaproponował objęcie jej parasolem bezpieczeństwa w miejsce Danii.
Wcześniej delegacja władz USA pod przewodnictwem żony Vance'a - Ushy, miała odwiedzić stolicę Grenlandii, Nuuk, oraz podziwiać wyścig psich zaprzęgów w miejscowości Sisimiut. Po protestach rządu Grenlandii i miejscowej ludności plany te odwołano.
Trump twierdzi, że Stany Zjednoczone potrzebują Grenlandii dla bezpieczeństwa międzynarodowego. Już podczas swej pierwszej kadencji na stanowisku głowy państwa (2017-21) wykazywał duże zainteresowanie przejęciem kontroli nad tą wyspą.
Premierka Danii Frederiksen zapowiedziała wizytę na Grenlandii
Premierka Danii Mette Frederiksen w sobotę zapowiedziała złożenie wizyty na Grenlandii w dniach 2-4 kwietnia. Zaledwie w piątek amerykańską wojskową bazę kosmiczną Pituffik na tej wyspie odwiedził wiceprezydent USA, J.D. Vance.
"Mam ogromny szacunek dla sposobu, w jaki społeczność grenlandzka i jej politycy radzą sobie z ogromną presją wywieraną na Grenlandię" - podkreśliła Frederiksen w oświadczeniu.
Politycy na Grenlandii odmówili spotkań z amerykańską delegacją, zasłaniając się rozmowami koalicyjnymi o utworzeniu nowego rządu, a mieszkańcy wyspy zapowiadali protesty, polegające na odwracaniu się plecami. Niechęć Grenlandczyków związana jest z wypowiedziami prezydenta USA Donalda Trumpa o konieczności przejęcia Grenlandii.
Frederiksen w stolicy Nuuk ma spotkać się z nowym premierem Grenlandii Jensem-Frederikiem Nielsenem z partii Demokraci, który w piątek utworzył rząd szerokiej koalicji z trzema innymi ugrupowaniami. W opozycji pozostała jedynie partia Naleraq, opowiadająca się za szybkim ogłoszeniem niepodległości od Danii i popierająca bliską współpracę z USA.
Nielsen, choć popiera ideę niepodległości Grenlandii, to jego zdaniem powinno to się stać dopiero po osiągnięciu niezależności gospodarczej. Jednocześnie nowy rząd Grenlandii chce z władzami w Kopenhadze wynegocjować rozszerzenie swoich praw w ramach Wspólnotowego Królestwa, jakie tworzą Dania, Grenlandia i Wyspy Owcze. Politykom grenlandzkim zależy m.in. na posiadaniu ostatecznego głosu w sprawach Arktyki.
W piątek wizytę w amerykańskiej wojskowej bazie kosmicznej Pituffik na Grenlandii złożył wiceprezydent USA J.D. Vance. Współpracownik Trumpa skrytykował władze Danii za rzekome zaniedbywanie inwestycji obronnych na Grenlandii, a także zaproponował objęcie wyspy parasolem bezpieczeństwa w miejsce Danii.
Premierka Frederiksen uznała te oskarżenia za niesprawiedliwe, przypominając że Dania jest wiernym sojusznikiem USA w NATO. Dodała, że jej rząd rozpoczął wysiłki na rzecz zwiększonego nadzoru na Grenlandii poprzez inwestycje w nowe okręty, drony dalekiego zasięgu i systemy satelitarne.
Daniel Zyśk (PAP)
zys/ mal/
mw/ akl/