[Aktualizacja 9:30] Donald Trump wygrał wybory i zostanie 45. prezydentem Stanów Zjednoczonych. Rynki finansowe do ostatniej chwili obstawiały zwycięstwo Hillary Clinton, więc pierwsze reakcje były bardzo nerwowe.


Reakcja na wyniki wyborów prezydenckich w USA przypomina wydarzenia po czerwcowym referendum w Wielkiej Brytanii. Giełdowe indeksy mocno spadły, dolar osłabł, a złoto drożało nawet o 4%.
O 9:30 kurs EUR/USD zwyżkował o blisko 1%, rosnąc do 1,1118 dolara za euro wobec ok. 1,10 przed ogłoszeniem pierwszych wyników w kluczowych stanach. Amerykańska waluta znacząco ograniczyła straty - jeszcze przed 7:00 eurodolar notowany był blisko 1,1300.
Prawdziwe załamanie przeżyło meksykańskie peso: cena dolara wzrosła o przeszło 12%, sięgając 20,60 pesos. Tak drogiego dolara Meksykanie jeszcze nie oglądali. Jednak później także peso zaczęło ograniczać straty, a kurs USD/MXN powrócił poniżej 20 pesos za dolara.
W szoku są także rynki akcji. Kontrakty terminowe na indeks S&P500 spadały juz o blisko 5%, by do 9:30 ograniczyć straty do "zaledwie" -2,2%. Japoński Nikkei225 zakończył dzień spadkiem o 5,36%, schodząc do najniższego poziomu od czerwca.
Na pozostałych rynkach azjatyckich skala spadków wahała się od zaledwie -0,5% w Szanghaju przez ok. -1% w Singapurze i Dżakarcie po ok. -2% w Hongkongu i Seulu.
Spadające przez ostatnie dwa dni notowania złota poszły w górę o 4%, rosnąc w porywach do 1337 dolarów za uncję. Później jednak żółty metal wyraźnie spuścił z tonu, schodząc do 1302,30 USD/oz o godzinie 9:38.
Po 3-procentowych spadkach na otwarciu uspokoiła się także sytuacja na głównych giełdach Europy. Po 20 minutach handlu najgorzej radził sobie spadający o 3% włoski indeks FTSE MIB. Ponad 2% traciły indeksy w Paryżu, Madrycie i Lizbonie. DAX ograniczył straty do -1,7%, a WIG20 zniżkował tylko o 1,4%. Najspokojniej było w Moskwie, gdzie Micex i RTS notowały spadki w granicach -0,3%.