REKLAMA
TYLKO U NAS

Tracimy i miliardy i drzewa. Wycinka pod odbudowę Pałacu Saskiego

2022-11-17 06:51, akt.2022-11-17 09:59
publikacja
2022-11-17 06:51
aktualizacja
2022-11-17 09:59

O gospodarce zielenią w otoczeniu Pałacu Saskiego myślimy kompleksowo. Wychodzimy z inicjatywą "Zielona Oś Saska". Chcemy przywrócić Warszawie pl. Piłsudskiego jako tętniące życiem centrum stolicy - powiedział PAP prezes zarządu spółki celowej Pałac Saski Jan Edmund Kowalski.

Tracimy i miliardy i drzewa. Wycinka pod odbudowę Pałacu Saskiego
Tracimy i miliardy i drzewa. Wycinka pod odbudowę Pałacu Saskiego
fot. Jacek Szydlowski / / FORUM

Odbudowa Pałacu Saskiego, Pałacu Brühla oraz kamienic przy ul. Królewskiej kojarzy się przede wszystkim z zabytkowymi gmachami, które zniknęły z przestrzeni placu Piłsudskiego w wyniku wojennych działań i które, na mocy ustawy z 11 sierpnia 2021 roku, mają powrócić w kształcie z ostatniego dnia sierpnia 1939 r. Teren inwestycji leży w sąsiedztwie jednego z najstarszych i najbardziej znanych polskich parków miejskich: Ogrodem Saskim. By przywrócić dawny blask temu miejscu, spółka celowa Pałac Saski wychodzi z inicjatywą "Zielona Oś Saska".

Przed ok. miesiącem spółka ogłosiła, że szczegółowo analizuje roślinność, kolidującą z terenem odbudowy zachodniej pierzei placu Piłsudskiego po to, by jak najbardziej ograniczyć liczbę drzew, które ewentualnie trzeba będzie usunąć.

"Ekspertyzę dendrologiczną już ukończyliśmy i wiemy, że spośród kolidujących z naszymi pracami 191 roślin - bo chodzi i o drzewa, i o krzewy - usunąć trzeba będzie 56 drzew i 10 krzewów. To przede wszystkim rośliny, które albo wrosły korzeniami w mury zabytkowych fundamentów i usunąć je trzeba będzie ze względów konserwatorskich, albo są w stanie tak złym, że nie nadają się do przesadzenia lub zagrażają życiu i zdrowiu odwiedzających Ogród Saski" - poinformował PAP prezes spółki Jan Edmund Kowalski.

Dodał, że wszystkie pozostałe rośliny spółka będzie albo adaptować na miejscu, albo przesuwać lub przesadzać. "To będzie skomplikowana operacja, w wypadku niektórych drzew przygotowanie ich do przesadzenia wymagać będzie od nas dwóch lat pracy. W tej chwili nasi eksperci przygotowują właśnie plan tych działań" - przekazał prezes Kowalski.

Na pytanie, czy są pomysły odnośnie otoczenia pałaców i kamienic, które odbudowują, odpowiedział: "Jak najbardziej. O gospodarce zielenią w otoczeniu Pałacu Saskiego myślimy kompleksowo. Na użytek wewnętrzny stworzyliśmy nawet roboczą, wspólną nazwę dla tych działań - "Zielona Oś Saska". Chcemy bowiem przywrócić Warszawie Plac Marszałka Piłsudskiego jako tętniące życiem centrum stolicy – miejsce przyjazne mieszkańcom. A żeby było przyjazne, musi być zielone. Pracujemy nad tym z udziałem ekspertów ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, ale też rozmawiamy z przedstawicielami organizacji pozarządowych. To właśnie z rozmów z nimi zrodził się pomysł, który jakiś czas temu przedstawiliśmy zarządcom tego terenu. Otóż chcielibyśmy, by w przestrzeni placu Piłsudskiego - po obu jego stronach, od ul. Królewskiej i Wierzbowej, gdzie dzisiaj są trawniki - pojawiły się drzewa. Żeby stworzyły życzliwą mieszkańcom przestrzeń, poprawiającą jakość życia, zapewniającą cień, redukującą poziom hałasu i zanieczyszczeń itp." - opowiadał Kowalski.

Ocenił, że "to też będzie wyzwanie, bowiem ten teren usiany jest rozmaitą infrastrukturą podziemną, rozmaitymi przyłączami, przewodami". "Jestem przekonany, że i z tym będziemy mogli sobie poradzić" - zapewnił.

Jak mówił, "innym wielkim pragnieniem spółki jest rewitalizacja Ogrodu Saskiego". Pytany o to, czy władze Warszawy będą zainteresowane takim projektem, powiedział: "Ogromnie na to liczę i w takiej intencji wczoraj właśnie skierowałem do prezydenta Rafała Trzaskowskiego pismo z ofertą współpracy w tym zakresie".

"Eksperci, z którymi współpracujemy, wskazują na konieczność przygotowania pełnej diagnozy zasobów przyrodniczych Ogrodu i przygotowanie programu gospodarowania zielenią w celu przywrócenia walorów Ogrodu Saskiego sprzed wojny. Proponują też rozwiązania bardzo konkretne, jak choćby odtworzenie układów zieleni zgodnie z regułami ogrodnictwa historycznego, a także wymianę nawierzchni asfaltowych alejek na takie, które będą sprzyjać małej retencji, poprawiając w ten sposób bilans wodny i obniżając w lecie temperaturę. Jak przekonują, warto też w Ogrodzie stworzyć nisze ekologiczne dla zwierząt, głównie ptaków. Wszystkie te działania należałoby opatrzyć programem edukacyjnym, w atrakcyjny sposób informującym o wyjątkowości Ogrodu Saskiego. Zaproponowaliśmy miastu nie tylko rozmowę na te tematy, ale też konkretny udział Spółki w realizacji projektu rewitalizacji Ogrodu Saskiego" - powiedział PAP Kowalski.

"Jestem przekonany, że zarówno jego rewitalizacja, jak i pojawienie się swoistych oaz zieleni, jakimi byłyby drzewa po obu stronach Placu Piłsudskiego, byłyby dobrze przyjęte przez mieszkańców stolicy i jej gości" - dodał.

W komunikacie spółki podano, że "plan pierwszego oblicza Osi Saskiej przypominał dwa odwrócone wachlarze". "Linia osi biegła od Krakowskiego Przedmieścia, kontynuując przez dzisiejszy pl. Piłsudskiego i historyczny Pałac Saski, aż po plac Żelaznej Bramy. Dziś o założeniu tym przypomina pamiątkowa płyta wyznaczającą początek osi" - napisano.

Wskazano, że "Ogród Saski to nie tylko zielona wyspa w sercu współczesnej Warszawy zapewniająca tlen, miłe oku widoki czy po prostu spokojne miejsce na chwilę wytchnienia, to także przestrzeń nierozerwalnie związana z historią stolicy".

"Niezwykle szykowny park, który stworzono dla króla Augusta II w stylu francuskim, został bowiem udostępniony mieszkańcom Warszawy już w 1727 r. Tym samym ogród stał się pierwszym parkiem publicznym stolicy, a nawet całej Polski. To jednak nie jedyna jego palma pierwszeństwa: to także na tym terenie, w nieistniejącym już budynku Operalni, w 1765 r., po raz pierwszy wystąpił polski profesjonalny zespół aktorski, dając początek współczesnemu Teatrowi Narodowemu" - przypomniano.

XIX w. przyniósł istotne zmiany: po zniszczeniach okresu insurekcji kościuszkowskiej ogród odrodził się w nowej formie, porzucając geometryczny rygor na rzecz łagodniejszych kształtów parku angielskiego. "Ten otwarty salon Warszawy w drugiej połowie wieku tętnił życiem – o tym, jak ważne dla socjety były spacery jego alejkami, wspominał choćby Bolesław Prus. Przychodzono tu także do wód mineralnych, odwiedzano kawiarnię, a także oglądano sztuki w Teatrze Letnim" - podkreślono w komunikacie spółki.(PAP)

autor: Katarzyna Krzykowska

ksi/aszw/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (9)

dodaj komentarz
szprotkafinansjery
Ale zmienią nazwę na Pałac Suski?
anty12
Pilsudczyczy dalej narodowo!! :D Nie wazne ze sloczek dzemu po 12.99 :D Nie wazne ze inflacja to 40% wazne palacyk nastepny:D Przeciez tam mozna zachachmecic i w jeden miesiac zrobic z synusia milionera. Narodowa bieda i palacyki :D
faramir_z_gondoru
Ale o co Wam chodzi? Przecież pałac saski to najważniejsze co w tej chwili nam potrzeba! Kij tam 20 % inflację, gospodarkę leżącą na ryju, kosmiczne zadłużenie, armię imigrantów ze wschodu, spadające rakiety na naszym terytorium i zabijające polskich obywateli. Tym pałacem otwieramy oczy niedowiarkom!
jas2
Jasne. Nic nie róbmy tylko płaczmy. Jak to opozycja.
jubilerzgenewy
Ta odbudowa i rewitalizacja, to najlepszy pomysł tego rządu. Za 30-40 lat nikt nie będzie pamiętał o obecnych dyskusjach (warto nie warto) natomiast pozostanie coś dla przyszłych pokoleń, co zdecydowanie uatrakcyjni tę część miasta. Podobne dyskusje słyszałem kilkadziesiąt lat temu przy okazji odbudowy ratusza na Placu Ta odbudowa i rewitalizacja, to najlepszy pomysł tego rządu. Za 30-40 lat nikt nie będzie pamiętał o obecnych dyskusjach (warto nie warto) natomiast pozostanie coś dla przyszłych pokoleń, co zdecydowanie uatrakcyjni tę część miasta. Podobne dyskusje słyszałem kilkadziesiąt lat temu przy okazji odbudowy ratusza na Placu Teatralnym.
piopoland
z pałacu saskiego pozostał nam fragment grobu nieznanego żołnierza, a tu standardowy jęk o drzewa.
faramir_z_gondoru
Nie o drzewa tu chodzi. To jest jeden wielki wał i skok na kasę. Z budżetu projektu na ten rok, z 7 mln zł ponad 5,5 mln zł to wynagrodzenia pisowskich kacyków. Dla kolesi z zarządu kupiono już limuzyny, podczas gdy z biura do placu budowy jest ... 500 metrów. Teraz kumasz o co chodzi?

Powiązane: Odbudowa Pałacu Saskiego

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki