Inwestorom z Wall Street nie przypadły do gustu wyniki finansowe podane wczoraj przez Tesla Motors. Mimo to, Elon Musk nie traci wiary w jedną ze swoich spółek i zapowiada, że za 10 lat może być ona warta tyle, co dziś Apple.



W minionym kwartale Tesla Motors wypracowała przychody rzędu 1,1 mld USD oraz zanotowała stratę w wysokości 0,13 USD na akcję. O ile przychody zaskoczyły rynek w niewielkim stopniu (oczekiwano 1,22 mld USD), to zysk na akcję był totalnym zawodem - analitycy spodziewali się przynajmniej 0,30-0,32 USD, czyli mniej więcej tyle, ile Tesla zarobiła przed rokiem.
W reakcji na te dane akcje Tesli w handlu posesyjnym potaniały o ponad 3% i spadły do poziomu 204,5 USD. To wyraźnie mniej od historycznego rekordu odnotowanego w sierpniu ubiegłego roku, kiedy za akcję Tesli zapłacić trzeba było nawet 291 USD.
Producentowi samochodów z napędem elektrycznym nie udało się zrealizować także ilościowego celu sprzedażowego. Plan na 2014 r. zakładał dostarczenie klientom 33 000 pojazdów i aby to zrealizować, Tesla musiała w minionym kwartale dostarczyć 11 000 sztuk. Ostateczny wynik wyniósł jednak tylko 9834 samochody. Spółka tłumaczy, że w niektórych przypadkach dostawa zamówionych już pojazdów została przesunięta na pierwszy kwartał. Cel produkcyjny Tesli (35 000 sztuk w 2014 r.) został osiągnięty dzięki wyprodukowaniu w ostatnim kwartale ubiegłego roku 11 627 aut.
W tym roku Tesla postawiła sobie poprzeczkę jeszcze wyżej – na koniec roku chce się pochwalić 55 000 dostarczonymi samochodami. Wiatr w żagle spółce ma dać premiera Modelu X (SUV), na który złożono już 20 000 zamówień. Dostępny obecnie w sprzedaży Model S (sedan) zamówiło 10 000 klientów.
W raporcie Tesla wspomina także o „Gigafabryce” – zakładzie produkującym samochodowe baterie. Jak zapewnia spółka, prace nad uruchomieniem fabryki w Reno w stanie Nevada postępują zgodnie z planem, a produkcja w zakładzie ma ruszyć w przyszłym roku. Budowa gigantycznej fabryki ma pomóc Tesli obniżyć koszty samochodów i wypuszczenia skierowanego do masowego odbiorcy Modelu 3. Według szacunków portalu „MarketWatch”, samochód ten kosztował będzie 35-40 tys. dolarów i pozwoli na przejechanie ok. 320 kilometrów na jednym ładowaniu.
W czasie prezentacji wyników, Elon Musk stwierdził, że jeżeli w ciągu następnych 10 lat Tesli uda się zrealizować prognozy dwucyfrowego wzrostu przychodów przy wskaźniku P/E na poziomie 20, to kapitalizacja spółki „będzie wynosić praktycznie tyle samo, ile dziś w przypadku Apple’a”. Musk odnosił się tu do szeroko komentowanego wczoraj wzrostu giełdowej wartości producenta iPhone’ów i Ipadów powyżej 700 mld dolarów.
Michał Żuławiński