Republikański kongresmen Joe Wilson poinformował w środę, że zgłosił projekt ustawy przywracającej restrykcje handlowe na Rosję, pierwotnie nałożone przez Kongres na ZSRR w latach 70. XX wieku. Z kolei republikański senator Lindsey Graham ponownie opowiedział się za nałożeniem przez Kongres „miażdżących” sankcji na Rosję.


„Po ataku na Polskę z zadowoleniem zgłaszam projekt, by przywrócić (ustawę) Jacksona-Vanika na Rosję, odcinając wszelki handel z tą terrorystyczną dyktaturą” - napisał Wilson na platformie X. „Prezydent Obama i John Kerry niesłusznie znieśli to prawo podczas błędnego resetu z Rosją, co zachęciło zbrodniarza wojennego Putina do okupacji Krymu. Trump to naprawi!” - dodał.
Tzw. poprawka Jacksona-Vanika - to prawo z 1974 r., które nakładało restrykcje w handlu z ZSRR i państwami bloku wschodniego. Ostatnie restrykcje na Rosję z tego tytułu zostały zniesione w 2012 r., wraz z przyjęciem Ustawy Magnitskiego, która wprowadziła indywidualne sankcje na osoby dopuszczające się pogwałceń praw człowieka. Proponowany przez Wilsona tekst ustawy cofnąłby decyzję o zniesieniu poprzedniego prawa.
Gotowość do podjęcia „miażdżących” sankcji przeciwko Rosji po raz kolejny zgłosił też czołowy republikański „jastrząb” w Senacie Lindsey Graham, który jeszcze w kwietniu przedłożył projekt zakładający m.in. 500 proc. cła na państwa kupujące rosyjską ropę naftową. Graham zinterpretował zamieszczony przez prezydenta Donalda Trumpa wpis na Truth Social („O co chodzi z pogwałceniem przez Rosję polskiej przestrzeni publicznej dronami? Zaczyna się!”) jako niedowierzanie i gotowość do podjęcia kroków przeciwko Moskwie.
„Zgadzam się z opinią prezydenta Trumpa wyrażoną w odpowiedzi na wielogodzinne, absurdalne naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez Rosję poprzez użycie wielu dronów. (...) Jesteśmy gotowi uchwalić ustawę, zezwalającą na druzgocące nowe sankcje i cła, które mogą być stosowane według pana uznania. Naszym celem jest wzmocnienie pana w radzeniu sobie z tym narastającym zagrożeniem” - napisał senator. Dodał przy tym, że Trump ma rację, naciskając na Europę, by również nałożyła cła na Indie i Chiny, które kupują rosyjską ropę naftową.
„Do Europy: mam nadzieję, że rozumiecie, że Republikanie i Demokraci w Kongresie współpracują z prezydentem Trumpem nad nowymi pomysłami – takimi jak cła – aby zakończyć tę wojnę. Mam również nadzieję, że to obserwujecie” - dodał.
Pomysł podjęcia silnych działań przeciwko Rosji poparł również republikański szef komisji spraw zagranicznych Izby Reprezentantów Brian Mast.
„Uważam, że celem (Putina) było sprawdzenie naszej determinacji w reagowaniu. Putin kalkulował, że odpowiedź będzie niczym więcej niż konsultacjami w ramach Artykułu 4 – rozmową między członkami NATO – i że on zagra kartą, którą zawsze gra, jeśli NATO zagrozi reakcją: będzie potrząsał nuklearną szabelką i twierdził, że każdą odpowiedź na jego atak uzna za akt wojny. Stany Zjednoczone i nasi sojusznicy nie powinni się na to nabrać” - napisał polityk w oświadczeniu.
Pence: Czas na surowe sankcje na Rosję
W obliczu naruszania przestrzeni powietrznej Polski i NATO nadszedł czas na wznowienie wsparcia militarnego dla Ukrainy i sojuszników w Europie Wschodniej oraz nałożenie na Rosję surowych sankcji - powiedział były wiceprezydent Mike Pence. W podobnym tonie wypowiedzieli się inni politycy Republikanów.
„W obliczu naruszania przez rosyjskie drony przestrzeni powietrznej Polski i NATO oraz eskalacji brutalnych ataków Rosji na ludność cywilną na Ukrainie nadszedł czas na wznowienie wsparcia militarnego dla Ukrainy i sojuszników w Europie Wschodniej oraz nałożenie na Rosję surowych sankcji. Pokój rodzi się z siły” - napisał Pence na platformie X.
Pence dołączył w ten sposób do grupy innych polityków Republikanów znanych z poparcia dla Ukrainy i NATO, którzy wezwali prezydenta Trumpa do stanowczych działań wobec Rosji.
„Rosja nadal eskaluje nieudaną inwazję na sąsiada, Ukrainę. Rosjanie wysłali wiele dronów nad Polskę i wiele z nich zostało zestrzelonych. Polityka administracji wobec Rosji jest słaba i chwiejna, a Putin to wykorzystuje” - ocenił z kolei republikański kongresmen Don Bacon. Współprzewodniczący Komisji Helsińskiej, kongresmen Joe Wilson, zwrócił uwagę, że do incydentu doszło niecały tydzień po wizycie polskiego prezydenta. Nazwał też działania Kremla „aktem wojny” i wezwał prezydenta Trumpa do podjęcia sankcji prowadzących do „bankructwa rosyjskiej machiny wojennej”.
Doradca Bidena: kluczowa długoterminowa reakcja na prowokację
Rosja chciała zastraszyć społeczeństwo i zbadać reakcję NATO, jednak najważniejsze będzie to, jak Sojusz odpowie w długim terminie - powiedział w środę PAP Michael Carpenter, były bliski doradca prezydenta Joe Bidena. Wezwał do radykalnego przekształcenie misji powietrznych NATO i konfiskaty rosyjskich aktywów.
Według Carpentera, byłego ambasadora USA przy OBWE oraz dyrektora Rady Bezpieczeństwa Narodowego ds. europejskich, wtargnięcie kilkunastu rosyjskich dronów w polską przestrzeń powietrzną, w tym znad Białorusi, jest niemal na pewno celowym działaniem Rosji.
- Kreml zdaje sobie sprawę, że Polska należy do krajów, które nie chcą wysyłać sił na Ukrainę w ramach sił bezpieczeństwa i że istnieje duże zaniepokojenie nadmiernym zaangażowaniem w wojnę rosyjsko-ukraińską. Myślę więc, że jest to również próba, w pewnym sensie, zastraszenia społeczeństwa, by Polska wycofała się z dalszego wspierania Ukrainy - powiedział rozmówca PAP. - Chodziło też o to, by przetestować i zbadać reakcję NATO, zarówno polityczną, jak i wojskową. Rosjanie oczywiście zawsze będą zaprzeczać, że to nie było celowe, ale jeśli zapytasz mnie, to prawie na pewno świadoma, celowa próba - dodał.
Były przedstawiciel Białego Domu zaznaczył natomiast, że najważniejsze będzie długoterminowa reakcja Polski oraz państw NATO i kwestii, czy za słowami pójdą czyny. W jego ocenie nowa sytuacja wymaga gruntownej zmiany podejścia Sojuszu do obrony powietrznej państw NATO.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ mal/ osk/ mms/


























































