Darmowa podróż własnym samochodem
przez pół Europy brzmi kusząco, ale też nieprawdopodobnie.
Okazuje się, że posiadając samochód elektryczny i ładując baterię w darmowych
punktach ładowania, których sieć na Zachodzie jest bardzo dobrze rozbudowana,
jest to możliwe. Niestety pozostaje kwestia długich postojów na „tankowanie”. O faktach i mitach związanych z posiadaniem samochodu elektrycznego rozmawiamy z jednym z kilkunastu polskich właścicieli Tesli.


Tesla Motors to założona w 2003 roku przez Elona Muska amerykańska firma z branży motoryzacyjnej. W 2012 roku zrobiło się o niej głośno za sprawą wprowadzenia na rynek w pełni elektrycznego liftbacka Tesla S klasy premium. Świat mógł przekonać się, że elektryk to nie tylko małe i wolne auto, które jest bardziej uciążliwe niż pożyteczne. Firma w cenie samochodu oferuje także dożywotni, darmowy dostęp do wszystkich stacji SuperCharger, które pozwalają naładować baterię pojazdu w 40 minut i zapewniają do 400 km zasięgu.


Polacy chętnie korzystają z alternatywy dla benzyny – zaczęło się od LPG, a obecnie ich uwagę coraz częściej przykuwa oferta samochodów hybrydowych. Po wynikach sprzedaży zauważyła to sama Toyota, której modeli hybrydowych zarejestrowano w zeszłym roku ok. 2,5 tys. sztuk. Samochody w pełni elektryczne to jednak na naszym rynku ciągle nowość. Wspomnianej Tesli zarejestrowano w Polsce jak do tej pory jedynie 12 sztuk, podczas gdy na świecie jest to już ponad 50.000 egzemplarzy.
Suma, jaką trzeba zapłacić za Teslę nie jest najniższa. Najtańszy wariant to koszt rzędu 70 tys. dolarów amerykańskich. Czy ten koszt faktycznie może się zwrócić w użytkowaniu takiego pojazdu? W rozmowie z Bankier.pl, Dawid Guzenda – nabywca Tesli S, który w internecie prowadzi fanpage "Moja Tesla" – opowiada o tym, jak jeździ się elektrykiem i czy faktycznie niesie to ze sobą korzyści dla portfela.
Mateusz Gawin, Bankier.pl: Skąd w ogóle pomysł na Teslę?
Dawid Guzenda: Czytałem strasznie dużo pozytywnych recenzji na temat tego auta. Między innymi to, że jest to najbezpieczniejsze auto na świecie – trudno nim "dachować" z powodu obniżenia środka ciężkości, ma większą powierzchnię bagażową – 2 bagażniki. Silnik jest wielkości arbuza i ma 400 koni mechanicznych, maksymalny moment obrotowy dostępny jest od razu, a koszt przejechania 100 km wynosi zaledwie 6 zł. W dodatku oprogramowanie samochodu może zapewnić dodatkowe funkcje w przyszłości. Na przykład po jego aktualizacji, Tesla będzie mogła poruszać się autonomicznie. Auto nie zardzewieje, bo jest wykonane z aluminium.
Ilość nowinek zaimplementowanych naraz jest oszałamiająca w porównaniu z innymi autami. Postanowiłem zatem spróbować. I tak zainwestowałem w Teslę.
Najpopularniejsze teksty Bankier.pl w 2015 roku

Przez cały rok intensywnie pracowaliśmy na to, aby dzięki naszym tekstom i nagraniom wideo czytelnicy byli bliżej finansów, lepiej je rozumieli i sprawnie zarządzali swoimi majątkami, firmami, oszczędnościami.
Podczas czytania opinii znalazłeś jakieś głosy przeciw "elektrykom"?
DG: Tylko cena i długi czas ładowania w warunkach domowych.
Nie bałeś się, że samochód elektryczny może być obecnie bardziej utrudnieniem niż wygodą?
DG: Nie. Przez ostatnie 2 lata nie miałem auta, wiec nie miałem czego się obawiać. Jeśli miałbym przesiąść się z auta spalinowego na elektryczne, to przez jakiś czas zachowałbym swoje poprzednie auto na wszelki wypadek, aby przesiadka była bezbolesna.
Jak wyglądał zakup "elektryka"?
DG: Oglądałem jakiś filmik o Tesli na YouTube i po zakończeniu pojawiły się 2 przyciski: Odtwórz ponownie i Kup teraz. Po kliknięciu w ten drugi zostałem przekierowany na stronę Tesla Motors, gdzie skonfigurowałem swoje auto - lakier, wnętrze i inne dodatki - a następnie podałem dane do karty Visa (producent wymaga wpłaty zaliczki w wysokości 1500 dolarów – przyp. red.) i pozostało mi poczekać 5 miesięcy. Wszystko. Tesla nie ma dealerów, auto kupuje się tylko przez internet – jest przez to tańsze.
Kupowałeś samochód w Norwegii. Tesla jest tam tańsza niż w Polsce?
DG: Kupując auto w 100% elektryczne, w Norwegii jesteśmy zwolnieni z podatku VAT oraz cła, czyli auto jest dużo tańsze niż w reszcie Europy. Cena brutto wynosi tyle samo, co w USA, należy jeszcze tylko uwzględnić koszt transportu do Europy.
Ceny samochodu Tesla S w poszczególnych wariantach (bez dodatkowego wyposażenia) |
|||
---|---|---|---|
Wersja Tesli S |
60 (60 kWh bateria) |
85 (85 kWh bateria) |
P85D (sportowa wersja z 85 kWh baterią) |
Cena brutto |
73.070 USD (275 378,91 PLN) |
81.070 USD (305.528 PLN) |
105.670 USD (398.238,53 PLN) |
Zasięg na jednym ładowaniu |
ok. 370 km |
ok. 480 km |
ok 480 km |
Źródło: teslamotors.com, kurs PLN-USD z dnia 26.01.2015 r. |
I jakie były pierwsze wrażenia z jazdy? Coś Cię wyjątkowo zaskoczyło?
DG: Tak, pierwsze wrażenie to kompletna cisza podczas jazdy, słychać tylko przejeżdżające obok ciebie auta spalinowe. Drugie wrażenie to niewyobrażalne przyspieszenie od samego zera, silnik elektryczny ma maksymalny moment obrotowy dostępny od razu.
Czytaj dalej: czy w Polsce da się jeździć elektrykiem?
Zdarzyły Ci się sytuacje, w których bateria była na wyczerpaniu, a stacji ładującej nie było w pobliżu?
DG: Wiele razy, ale na szczęście tylko w Polsce. Za granicą, ładowarki zwane SuperCharger są rozmieszczone co ok. 200 km. W Polsce ich brak. Tesla jednak planuje to zmienić i do końca roku chce zainstalować pięć sztuk, w 2016 roku kolejne dwie ładowarki i w kolejnych latach zapewne następne.
Ile kosztuje ładowanie pojazdu w takich miejscach? Na święta wracałeś Teslą do Polski – tak długa podróż "elektrykiem" jest tańsza niż samochodem na benzynę?
DG: Kupując auto marki Tesla, dostaje się dożywotnia gwarancję darmowego ładowania na stacjach SuperCharger. Przejechanie 2663 km z północnej Norwegii do Wrocławia kosztowało mnie dokładnie zero złotych! Podróż trwała niecałe 2 doby, z tego ok. 4 godziny poszło na ładowanie (12 razy po około 20 minut).
A w samej Polsce jak się jeździło? Nie było problemów z ładowaniem?
DG: Z ładowaniem nie ma problemu, gniazdko elektryczne 230V jest w każdym domu. Problemem jest tylko szybkość takiego ładowania, bo wynosi ok. 27 godzin w przypadku ładowania od zera do pełna. Sytuacje bardzo poprawia gniazdko siłowe trójfazowe 400V i skraca czas ładowania do 8 godzin przy ładowaniu od zera do pełna, czyli tyle czasu, ile pracujemy lub śpimy. Problem w tym, że nie każdy taką instalację posiada. Dlatego tak ważne jest, aby w Polsce, podobnie jak w Europie, zaczęli stawiać punkty ładowania aut prądem stałym, które skracają czas ładowania baterii do 30-60 minut.
Opisywałeś na profilu Moja Tesla spotkanie ze strażnikiem, który nie miał pojęcia o istnieniu marki Tesla.
DG: Tak, praktycznie nie ma dnia bez zabawnych sytuacji. Ludzie nie są przygotowani na to, że auto może nie mieć silnika spalinowego i jeździć prawie za darmo na prąd. Jeśli wpadam na stację po płyn do spryskiwaczy, to sprzedawczyni pyta, czy biorę też paliwo.


Najśmieszniejsze sytuacje są na światłach, kierowcy samochodów i motocykliści nie dowierzają, jak szybko, niczym wystrzelony z procy, można opuścić skrzyżowanie. Zabawne sytuacje zdarzają się również przy parkowaniu czy ruszaniu autem. Ludzie czasami pytają, jak ja to robię ze zgaszonym silnikiem.
Gdybyś miał wymienić dominującą wadę i zaletę pojazdów elektrycznych, to co by to było?
DG: Największa wada to czas ładowania baterii i brak w Polsce punktów ładowania dużą mocą, które skracałyby ten czas do akceptowalnego poziomu, szczególnie podczas długich podróży.


Największa zaleta to chyba koszt przejechania 100 km – przy nocnej taryfie (30gr/kWh) wychodzi 6 zł/100 km, a przy innych elektrykach jest jeszcze taniej (np. Nissan Leaf, Kia Soul electric, VW Golf electric, BMW i3), bo nawet 3,6 zł/100 km.
Zachęciłbyś kogoś z Polski do podobnego zakupu? Czy to jednak jeszcze za wcześnie?
DG: Robię to cały czas i dwie osoby raczej zdecydują się na zakup Kia Soul electric. W większości wypadków ludzie potrafią znaleźć w ciągu minuty sto powodów na „nie” i nie mogę tego zrozumieć. Polska jest chyba liderem na świecie w instalacjach LPG. Jest to spowodowane oczywiście oszczędnościami, więc dlaczego moi znajomi i inni od razu mówią „nie”, gdy jeżdżenie elektrykiem jest prawie darmowe?
Tesla ma do końca roku uruchomić pierwszych 5 stacji SuperCharger w Polsce. Myślisz, że to początek ekspansji elektryków również na polskim podwórku?
DG: Myślę, że nie. Skorzystają na tym chyba najbardziej zagraniczni właściciele Tesli, którzy przyjadą tu do większych miast w interesach lub na wakacje. W Polsce zostały zarejestrowane cztery Tesle w 2013 roku i osiem sztuk w 2014.
Prawdziwa ekspansja zacznie się, jeśli rząd wprowadzi ulgi na zakup takich aut, np. zwolnienie z VAT-u i cła (dzięki temu w 5 milionowej Norwegii jeździ już ok. 42.000 aut w stu procentach elektrycznych) i oczywiście, kiedy pojawi się rynek wtórny.