Polska zajmuje 21. miejsce na świecie pod względem emisji CO2 - wynika z Global Carbon Atlas. Największymi światowymi emitentami są kraje azjatyckie oraz Stany Zjednoczone. W Unii liderem są Niemcy.


Światowa emisja dwutlenku węgla wynikająca ze spalania paliw kopalnianych rośnie. Według Global Carbon Atlas pomiędzy 2016 a 2017 rokiem emisję tę zwiększyło 151 z 212 krajów. Także w samej Unii - z roku 2016 na 2017 wzrost odnotowało 18 krajów UE. Nominalnie na świecie najmocniej emisję zwiększają Chiny (+134 Mt), procentowo zaś Lesotho (+14,7 proc.). W Unii z kolei nominalnie najmocniej emisję zwiększyła Hiszpania (+20,4 Mt), procentowo zaś Estonia (+13,2 proc.).


Wspomniane Chiny są także niekwestionowanym największym emitentem dwutlenku węgla z paliw kopalnianych na świecie. Kraj ten w pojedynkę odpowiada za 28,3 proc. światowej emisji. Drugie miejsce przypadło Stanom Zjednoczonym (15,2 proc. światowej emisji), trzecie zaś Indiom (7,1 proc.). Wśród krajów Unii największym emitentem są Niemcy, które na świecie zajmują 6. miejsce i odpowiadają za 2,3 proc. globalnej emisji. W pierwszej dwudziestce spośród unijnych krajów znalazły się także Wielka Brytania, Francja i Włochy.


Drugą dwudziestkę otwiera Polska. Nasz kraj wyemitował 326 Mt CO2, co stanowi 0,94 proc. globalnej emisji wyliczonej w Global Carbon Atlas. Nasza emisja wzrosła rok do roku o 4,4 Mt, co oznacza, że jeżeli chodzi o nominalne zwiększanie emisji, zajmujemy na świecie 24. miejsce. Licząc z kolei w procentach, nasza emisja wzrosła o 1,36 proc. Szybciej od nas emisję zwiększyło tym samym 131 krajów ujętych w rankingu.
Przeczytaj także
Na mieszkańca najwięcej w Europie emituje Luksemburg
Warto jednak pamiętać, że powyższe dane nie biorą pod uwagę bardzo istotnej kwestii - wielkości kraju. To bowiem dopiero emisja uwzględniająca ten czynnik pozwala porównywać kraje między sobą. I tak w przeliczeniu na mieszkańca szczyt zestawienia okupują kraje Bliskiego Wschodu. I tak najwięcej emituje Katar - 49 ton per capita. W pierwszej dziesiątce znajdziemy zaś jeszcze Kuwejt (4.), ZEA (5.), Bahrain (7.) i Arabię Saudyjską (9.). Takie zagęszczenie krajów Bliskiego Wschodu w czołówce związane jest przede wszystkim z przemysłem naftowym. Ropa, po węglu, jest bowiem drugim największym źródłem emisji CO2.


W Unii Europejskiej liderem emisji per capita jest Luksemburg, któremu z wynikiem 16 ton CO2 na osobę przypadło 13. miejsce w światowym rankingu. Wysoko uplasowała się także Estonia (15.), w trzeciej dziesiątce uplasowały się zaś Czechy. Polska z wynikiem 8,6 ton CO2 per capita uplasowała się na 38. miejscu. Większą emisję na mieszkańca w Unii ma 5 krajów. Oprócz wspomnianych Czech i Estonii są to jeszcze Belgia, Holandia i Niemcy. Dodatkowo w Europie wyższą emisję mają jeszcze Islandia, Grenlandia, Wyspy Owcze i graniczne Kazachstan i Rosja.
Polska stabilizacja
Miejsce Polski na emisyjnej mapie Polski nie jest więc aż tak złe, jak mogłaby sugerować struktura naszego miksu energetycznego, który oparty jest w blisko 80 proc. na węglu i nie brakuje w nim wiekowych bloków energetycznych. W Europie więcej od nas - zarówno nominalnie, jak i per capita - emitują np. Niemcy. Z drugiej strony wciąż emitujemy - nawet w przeliczeniu na mieszkańca - więcej dwutlenku węgla niż zdecydowana większość krajów nie tylko w Europie, ale i na świecie.


Dane Global Carbon Atlas pokazują, że od blisko dwóch dekad nasza emisja CO2 z paliw kopalnianych ustabilizowała się i przez kolejne lata pozostaje na podobnym poziomie. Niemcy, Francja czy Hiszpania potrafiły w tym czasie zredukować emisyjność, u nas redukcja zakończyła się w latach 90. i była związana w dużej mierze z wygaszaniem przemysłu, a nie działaniami stricte nastawionymi na walkę z emisją CO2.
Adam Torchała