- Studiuję zaocznie politologię. Do tej pory pracowałam dorywczo, wykładałam towar w hipermarketach, na promocjach, w różnych sklepach. Przyszłam, bo szukam teraz czegoś lepszego, co mi da praktykę i lepsze zarobki - mówi Dominika z Uniwersytetu Wrocławskiego. - Na razie zostawiłam swoje CV na kilku stoiskach, gdzie szukali pracowników biurowych. Reszta ofert jest głównie dla spawaczy czy operatorów wózków widłowych.
II Wrocławskie Targi Pracy zgromadziły ponad 40 firm, które prowadzą rekrutację. To ponad dwa razy więcej wystawców, niż w zeszłym roku. Przez dwa dni na targach pojawiło się kilka tysięcy osób. Czy firmy znalazły pracowników, jakich szukały?
- Nie zamykamy się na konkretnych kandydatów, szukamy ludzi o różnych kwalifikacjach, przez robotników po ludzi na stanowiska asystenckie lub związane z finansami - mówi Teresa Staszyszyn z agencji pośrednictwa pracy Manpower. - Mamy też sporo ofert dla osób, które kończą lub już skończyły studia i chcą zdobyć doświadczenie. Na razie ciężko mi powiedzieć, ile zebraliśmy do tej pory zgłoszeń. Na pewno jest ich sporo, bo co chwilę ktoś podchodzi do naszego stoiska i wypełnia ankietę bądź zostawia CV - kończy.
Podczas targów rozdawane były także poradniki, jak skutecznie szukać pracy, jak napisać CV i list motywacyjny. Podobne broszury dostępne były również na niektórych stoiskach. Większość firm rekrutujących wymagała co najmniej dobrej znajomości języka angielskiego, a jako dodatkowy atut wymieniały znajomość drugiego języka obcego. Narzekać nie mogli studenci kierunków technicznych, bowiem to właśnie na nich czekało najwięcej ofert pracy. Szczególnym zainteresowaniem cieszą się także specjaliści ds. marketingu, doradcy finansowi, telemarketerzy oraz operatorzy wózków widłowych lub monterzy.
beata