Od kilku dni pojawiają się medialne doniesienia, jakoby Marek Jakubiak miał kupić podpisy potrzebne do zarejestrowania jego kandydatury prezydenckiej w 2020 roku. "Goniec" opublikował przełomowy wywiad, dokładnie opisujący to, jak wyglądał ten proceder.


Podejrzenia sfałszowania podpisów poparcia dla Marka Jakubiaka padały już w 2020 roku, o czym informowała wówczas "Gazeta Wyborcza". Po doniesieniach "Gazety Wyborczej" PKW zawiadomiła prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa, a ta wszczęła śledztwo. Choć minęło 5 lat, to poza zgromadzeniem 38 tomów akt do dziś nikomu nie postawiono zarzutów.
Mateusz Piepiórka, obecny pełnomocnik komitetu innego kandydata, dr. Artura Bartoszewicza, w rozmowie z "Gońcem" przyznaje wprost, że w 2020 r. wspólnie z innymi osobami fałszował podpisy na listach poparcia dla Marka Jakubiaka. "Chcę wyjawić prokuraturze całą prawdę" - zapowiada Piepiórka.
Piepiórka powiedział, że w jednej z warszawskich restauracji odbyło się kilka spotkań w sprawie organizacji podpisów dla Marka Jakubiaka wymaganych do zarejestrowania kandydatury. Ich inicjatorami byli: Jerzy Morawiecki, brat premiera Mateusza Morawieckiego i Paweł Wiącek, dyrektora biura politycznego ówczesnego ministra finansów. Podczas jednego ze spotkań ustalili, że za każdy podpis poparcia dla Marka Jakubiaka, Piepiórka otrzyma złotówkę.
- Z jednego z tych spotkań pojechaliśmy wszyscy do domu Marka Jakubiaka. Wziąłem wtedy ze sobą mojego znajomego Krzysztofa Sadowskiego, który był ode mnie starszy i bardziej doświadczony. No i miał już na koncie zbieranie podpisów. On przekonywał mnie, że damy sobie radę… - wspomina Piepiórka.
Krzysztof Sadowski to ważny element tej układanki - pracował w urzędzie skarbowym i stamtąd wziął jakieś listy z nazwiskami. I to z nich obcokrajowcy [wynajęci do czarnej roboty obywatele Ukrainy i Białorusi - red.] przepisywali dane na karty poparcia i zostawiali jedną rubrykę wolną, na podpis - opowiada Piepiórka. - Krzysiek Sadowski kazał mi jeździć do Marka i odbierać potwierdzenia przelewów. Z każdą nową partią podpisów przywiezioną Jakubiakowi, ten zlecał przelew i przekazywał mi pokwitowanie - dodaje.
Więcej w portalu "Goniec".
Oprac. JM