REKLAMA

Szósty ranking KNUiFE

Jacek Maliszewski2002-10-13 15:23
publikacja
2002-10-13 15:23

Szósty ranking KNUiFE


Szósty ranking KNUiFE

Już po raz szósty Fundusze emerytalne zostały poddane ocenie ich inwestycji. Tym razem żaden z siedemnastu funduszy nie musiał dopłacić do interesu z własnej kieszeni. Wszystkie bowiem osiągnęły minimalną stopę zwrotu, która w okresie 29 września 2000 - 30 września 2002 wyniosła 11,566%.

W ostatnim dwuletnim okresie rozliczeniowym najlepsze wyniki osiągnęły duże fundusze (pierwsza czwórka to: Sampo, Nationale, PZU i Commercial). Najgorszymi wynikami mogą "pochwalić się" natomiast małe i średnie fundusze: KredytBanku, Skarbiec i Pocztylion.

W mediach pojawiły się różnego rodzaju rankingi autorskie (obok oficjalnego rankingu KNUiFE). Każda osoba konstruująca tego typu rankingi ma swoje oryginalne spojrzenie na temat. I bardzo dobrze. Kiedyś trudno było doszukać się tego typu informacji. Dziś jest ich cała masa. Do wyboru, do koloru. Przyznam, iż kilka z takich pomysłów bardzo przypadło mi do gustu.

Ja ze swej strony nie będę zbyt oryginalny i pokażę jeden ranking oparty o wyliczenia KNUiFE, z małym dodatkiem oraz drugi ranking wyliczany na podstawie kwartalnych stóp zwrotu. O tym, iż metoda przyjęta przez KNUiFE, polegająca na wyliczaniu ruchomych dwuletnich stóp zwrotu (przy czym statystyka ta jest wyliczana co kwartał) jest z punktu widzenia zasad statystyki i ekonometrii błędna metodologicznie, pisałem wielokrotnie. Dla przypomnienia podam tylko jeden powód - bardzo silna autokorelacja szeregu, czyli wyraźny wpływ poprzedniego wyniku, na wynik następny. No, ale Ustawodawca przyjął właśnie taką metodę, a nie inną. Wypada więc włożyć do tej metody swoje trzy grosze.

Spójrzmy. Jeśli w każdym rankingu ponumerujemy miejsca od 1 do 17, to możliwe stanie się wyliczenie przeciętnego zajmowanego miejsca w rankingach. Taka przeciętna daje dobry obraz sytuacji. Na razie z racji małej ilości obserwacji można wyliczać średnią arytmetyczną z zajmowanych w kolejnych rankingach miejsc. Później, gdy tych obserwacji przybędzie, warto zacząć wyliczać dominantę, jako bardziej reprezentatywną statystykę.

Na dzień dzisiejszy w tak skonstruowanym rankingu generalnym, uwzględniającym sześć rankingów przygotowanych przez KNUiFE, pierwsze trzy miejsca zajmują: OFE Commercial Union (przeciętnie w sześciu rankingach fundusz ten zajmował miejsce pomiędzy czwartym a trzecim, dokładnie 3,4), OFE Polsat (4,0) i OFE Nationale Nederlanden (4,2). Ostatnie trzy miejsca (od najgorszego) zajmują: OFE Bankowy (14,6), OFE KredytBanku (14,5) i OFE AIG (14,2).

Oczywiste jest, iż podobnie jak w dziesięcioboju lekkoatletycznym nie koniecznie trzeba wygrywać wszystkie konkurencje. Ważne jest jednak, by w każdej z nich zajmować czołowe pozycje, by w końcowym rozrachunku odnieść zwycięstwo. Tak i tutaj, dobry fundusz to taki, który zajmuje czołowe lokaty w kolejnych rankingach ogłaszanych przez KNUiFE.

Dwie sprawy wymagają mojego komentarza. Po pierwsze nadal pojawiają się wypowiedzi szefów OFE (szczególnie tych z końca tabeli) sugerujące, iż ocenianie funduszy po trzech latach działalności i podejmowanie na tej podstawie decyzji o ewentualnej zmianie miejsca przesyłania swoich składek emerytalnych, jest błędem. Mówcy ci powołują się na stwierdzenie, iż prawdziwej oceny inwestycji będzie można dokonać dopiero po kilkunastu latach, gdyż taki jest horyzont inwestycji czynionych przez fundusze emerytalne. Ja jednak jestem innego zdania. Trzy lata, to już jedna piąta całego okresu docelowego. Innymi słowy mamy aż dwudziestoprocentową próbkę statystyczną z całej populacji. Ta wystarczająca ilość danych, by móc wyciągać na ich podstawie wnioski. A te mówią same za siebie - fundusze z ogona tabeli nadal będą źle pomnażać pieniądze swych klientów co dyskwalifikuje je w moich oczach. Pięć złych wyników trzyletnich oznaczać będzie bowiem zły wynik z inwestycji piętnastoletniej. Oczywiście ktoś może dać szansę na poprawienie się swojemu funduszowi. Tylko czy po kolejnych trzech latach, gdy okaże się, że wyniki nadal są marne, będzie jeszcze czas na odrobienie tych strat w innym funduszu? Obawiam się, że nie bardzo... szczególne dla osób najstarszych.

Druga sprawa jest jeszcze ważniejsza. Wszystkie te porównania, rankingi, wypowiedzi szefów OFE i Ustawodawcy kontrolującego pośrednio fundusze są jedynie rozmydlaniem spraw podstawowych. To tak, jakby mnie zapytano, czy wole umrzeć z głodu, czy przez ścięcie na gilotynie. Oczywiście wybrałbym to drugie rozwiązanie... Gdyby jednak pytanie postawiono inaczej - czy chcesz żyć, czy umrzeć, wybrałbym to pierwsze. W naszym przypadku nikt nie dał nam takiej alternatywy. I albo będziemy członkiem funduszu, który zarabia dla nas realnie (po opłaceniu prowizji) 7% na przestrzeni trzech lat, lub będziemy członkiem funduszu, który nawet nie zarabia na koszta prowizji. Ktoś powie, że 7% w porównaniu (-)5%, to spora różnica. I to jest prawda. Lepiej mieć więcej o siedem procent, niż mniej o procent pięć. Jednak jeszcze lepiej mieć więcej o procent trzydzieści pięć....a to było możliwe jedynie przy indywidualnym oszczędzaniu w banku lub w obligacjach Skarbu Państwa.

Starczy tego biadolenia. I tak nic się nie zmieni, choć coraz więcej osób krytycznie wypowiada się na temat systemu działania funduszy emerytalnych. Pies szczeka, a karawana jedzie dalej....

Proponuję na koniec spojrzeć na ranking oparty na kwartalnych stopach zwrotu. Tutaj nie ma problemu z przenikaniem kolejnych po sobie obserwacji. Jeśli przyznamy, iż najważniejsze znaczenie dla wzrostu stanu konta mają ostatnie wyniki kwartalne (czyli zwiększające bądź zmniejszające stan całego konta, w odróżnieniu od wyników wcześniejszych, które wpływały tylko na małą część zgromadzonych na koncie pieniędzy), to tak skonstruowany ranking lepiej pokaże bieżący układ sił w peletonie.

Ja każdemu kolejnemu kwartałowi nadałem rosnącą wagę - począwszy od wartości 0,1 a skończywszy na 1,2. W ten sposób pierwsze miejsce w chwili obecnej zajmują: Nationale Nederlanden, Sampo i Bankowy (jeden z lepszych wyników w ostatnim kwartale). Najgorsze miejsca zajmują (od najgorszego) KredytBank, Pocztylion i Skarbiec. W większości przypadków wyniki uzyskanie z tego oraz wyżej omawianego rankingu pokrywają się. Im więcej będzie kwartalnych obserwacji, tym te wyniki mogą coraz bardziej się różnić. Następnym razem zaproponuję jeszcze jedno podejście do sprawy - oparte na tzw. "Metodzie wzorca Rozwoju", znanej ekonometrykom metodzie oceny obiektów.

Na dziś to wszystko. Życzę wszystkim, by fundusze wreszcie wzięły się do roboty i zaczęły naprawdę pomnażać nasze pieniądze. Jest to o tyle aktualne życzenie, iż kończy się powoli hossa na rynku papierów dłużnych. Gdyby nie ta hossa, to wyniki osiągane przez OFE byłyby jeszcze gorsze.

Jacek Maliszewski

e-mail:

Jacek.Maliszewski@waw.bankier.pl

 

 

Źródło:
Tematy
Nawet 6 miesięcy za 0 złotych
Nawet 6 miesięcy za 0 złotych

Komentarze (0)

dodaj komentarz

Powiązane:

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki