REKLAMA

PKW podała wyniki ze 100 proc. obwodów głosowania. Frekwencja wyborcza wyniosła 44,06 proc.

2024-04-21 10:56, akt.2024-04-22 07:43
publikacja
2024-04-21 10:56
aktualizacja
2024-04-22 07:43

Frekwencja w II turze wyborów samorządowych wyniosła 44,06 proc. W głosowaniu wybrano 748 wójtów, burmistrzów i prezydentów miast – poinformował przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak.

PKW podała wyniki ze 100 proc. obwodów głosowania. Frekwencja wyborcza wyniosła 44,06 proc.
PKW podała wyniki ze 100 proc. obwodów głosowania. Frekwencja wyborcza wyniosła 44,06 proc.
fot. Mirosław Pieslak / / FORUM

PKW przedstawiła w poniedziałek rano komunikat uzupełniający po dziewięciu godzinach od zamknięcia lokali wyborczych. "Właściwie od godziny 2 w nocy czekaliśmy na protokół jednej z obwodowych komisji wyborczych w Legionowie" – wyjaśnił Marciniak.

Przewodniczący Marciniak podał w imieniu PKW zbiorcze wyniki ponownego głosowania w wyborach wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. "W ponownym głosowaniu wybierano łącznie 748 wójtów, burmistrzów i prezydentów miast spośród 1489 kandydatów" – przypomniał szef PKW, dodając, że w siedmiu miastach i gminach w ponownym głosowaniu brał udział jeden kandydat.

Podał również frekwencję. "Uprawnionych do głosowania było 12 051 596 osób, w tym 1935 obywateli Unii Europejskiej nie będących obywatelami polskimi lub obywateli Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej" - podał Marciniak.

"Łącznie karty do głosowania w lokalach wyborczych i w głosowaniu korespondencyjnym wydano 5 311 394 osobom. Ważnych kart oddano 5 310 432, to jest 44,06 proc. uprawnionych do głosowania" – powiedział.

Przewodniczący PKW poinformował, że głosów ważnych oddano 5 269 205, czyli 99,22 proc. ogólnej liczby oddanych głosów. Natomiast, jak mówił, głosów nieważnych oddano 41 227, czyli 0,78 proc. ogólnej liczny głosów oddanych.

"Wybrano łącznie 748 wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Z czego 569 wójtów i burmistrzów w gminach do 20 tys. mieszkańców i 179 wójtów, burmistrzów i prezydentów miast w gminach powyżej 20 tys. mieszkańców" – podał Marciniak. Podziękował również wszystkim wyborcom oraz startującym w wyborach samorządowych kandydatom i komitetom wyborczym, a także "prawie wszystkim" członkom komisji wyborczych.

Szef PKW odniósł się również do problemów w jednej z komisji wyborczych w Legionowie, co opóźniło podanie wyników dla całego kraju. "Jedna z komisji nie mogła się doliczyć wszystkich głosów i de facto dochodziło tam trzykrotnie do sporządzenia protokołów, stąd opóźnienie" – wyjaśnił.

Jak dodał, "zapowiadało się", że czas liczenia głosów będzie rekordowo krótki. "Chociaż i tak jest rekordowo, bo od zamknięcia lokali (minęło) dziewięć godzin, ale mogło być jeszcze szybciej, gdyby nie jedna komisja obwodowa" - zaznaczył.

"O drugiej w nocy w zasadzie mieliśmy 99,99 proc. głosów. Ta jedna brakująca komisja na blisko 12 tys. obwodowych komisji niweczy de facto wysiłek 100 tys. (osób)" – stwierdził przewodniczący PKW.

Szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak dodała, że komisja w Legionowie, która nie mogła się doliczyć głosów, wprowadziła ok. godz. 3 protokół do systemu.

"System jest tylko wspomagający i on też pozwala nam na bieżąco śledzić wyniki i poszczególne działania poszczególnych organów wyborczych" - mówiła Pietrzak. Zwróciła uwagę, że komisja w Legionowie długo liczyła głosy i "po kilku interwencjach" ok. godz. 3 protokół został wprowadzony do systemu. Okazało się jednak, że komisja nie wyjechała z lokalu i nie przekazała fizycznie protokołu do komisji miejskiej.

Szefowa KBW wyjaśniła, że po zakończeniu liczenia głosów należy wprowadzić protokół do systemu, a następnie wywiesić jedną z kopii protokołu na zewnątrz lokalu wyborczego i zawieźć też do komisji miejskiej. "Oni tego nie uczynili" – powiedziała Pietrzak, zaznaczając, że w głosowaniu w tej komisji brało udział ok. 950 wyborców, a "nie zgadzało się 10 kart".

"Komisja uparła się, że jednak będzie dochodzić, co im się nie zgadza (...). W końcu to zrobili, policja nam pomogła i miejska komisja swój protokół do Warszawy przywiozła na sygnale, żeby jak najszybciej to zrobić" – podsumowała Pietrzak.

Największe emocje II tury tegorocznych wyborów samorządowych wzbudziła rywalizacja w Krakowie, gdzie do ostatnich chwil nie było jasne kto zostanie prezydentem miasta. Ostatecznie - według danych PKW - zwyciężył poseł PO Aleksander Miszalski (Koalicja Obywatelska) uzyskując 51,04 proc. głosów. W kampanii deklarował, że Kraków za jego prezydentury "będzie miastem zmiany i miastem dla wszystkich w formacie dialogu". Jego kontrkandydat, startujący z własnego komitetu, Łukasz Gibała otrzymał 48,96 proc. głosów.

Duże zainteresowanie wzbudzały także wybory we Wrocławiu, gdzie Jacek Sutryk (KWW Jacek Sutryk Lewica i Samorządowcy) uzyskał reelekcję na drugą kadencję w wyborach na prezydenta Wrocławia, otrzymując 68,29 proc. poparcia. Sutryk wygrał w drugiej turze z kandydatką Trzeciej Drogi Izabelą Bodnar - 31,71 proc. poparcia. "Wygrał otwarty Wrocław, demokratyczny Wrocław" - ocenił Sutryk, dziękując - tuż po pierwszych sondażowych wynikach - wrocławianom i wrocławiankom za okazane mu zaufanie.

Niepewny wynik utrzymywał się także w Olsztynie - ostatecznie wybory na prezydenta miasta wygrał tam Robert Szewczyk (KO), uzyskując 53,45 proc. poparcia. Na jego kontrkandydata Czesława Małkowskiego, startującego z własnego komitetu, głosowało 46,55 proc. wyborców.

Pewne zwycięstwo odniósł za to w Poznaniu Jacek Jaśkowiak (KO) uzyskując 70,67 proc. głosów i tym samym zostając ponownie prezydentem miasta. Kandydata Zjednoczonej Prawicy Zbigniewa Czerwińskiego poparło 29,33 proc. głosujących - podała w poniedziałek PKW.

W Rzeszowie urzędujący prezydent Konrad Fijołek uzyskał 54,90 proc. poparcia i tym samym ponownie został włodarzem stolicy Podkarpacia. Jego kontrkandydat Waldemar Szumny z PiS zdobył 45,10 proc. głosów.

W Toruniu wybory na prezydenta miasta - z wynikiem 65 proc. głosów - wygrał Paweł Gulewski (KO). Jego kontrkandydata, rządzącego miastem od 22 lat Michała Zaleskiego (własny komitet) poparło 35 proc. głosujących.

W Zielonej Górze zwyciężył Marcin Pabierowski (KO) z poparciem 57,46 proc. wyborców. Urzędujący prezydent miasta Janusz Kubicki zdobył 42,54 proc. głosów.

W Gorzowie Wielkopolskim ponownie wygrał - uzyskując 61,23 proc. poparcia - Jacek Wójcicki (własny komitet), który jest prezydentem miasta od 2014 r. Pokonał kandydata Koalicji Obywatelskiej Piotra Wilczewskiego, na którego zagłosowało 38,77 proc. wyborców.

W Kielcach wybory na prezydenta miasta wygrała - z wynikiem 56,54 proc. głosów - Agata Wojda (KO), pokonując kandydata PiS Marcina Stępniewskiego, który zdobył 43,46 proc. poparcia.

Z danych PKW wynika, że Koalicja Obywatelska wygrała II turę wyborów samorządowych w sześciu miastach wojewódzkich: Krakowie (Aleksander Miszalski), Poznaniu (Jacek Jaśkowiak), Olsztynie (Robert Szewczyk), Toruniu (Paweł Gulewski), Zielonej Górze (Marcin Pabierowski) i Kielcach (Agata Wojda). W Rzeszowie wygrał zaś Konrad Fijołek popierany m.in. przez PO, Nową Lewicę, TD.

We Wrocławiu wygrał zaś Jacek Sutryk, popierany przez Nową Lewicę (choć od tej kandydatury zdystansowała się Partia Razem), a także PO. W Gorzowie Wielkopolskim wygrał kandydat niezależny Jacek Wójcicki, pokonując kandydata KO Piotra Wilczewskiego.

Premier Donald Tusk, odnosząc się do jeszcze do sondażowych wyników, napisał na platformie X: "Poznań, Kraków, Wrocław, Rzeszów, Toruń, Zabrze, Konin, Kielce, Jelenia Góra, Zielona Góra, Radom, Elbląg - chyba wygraliśmy drugą turę. Nie zatrzymamy się!". "Piła i Zamość też"; "Tychy i Tarnów!"; "Ostrów Mazowiecka, Sokołów Podlaski i Kazimierza Wielka - to jest dopiero coś!" - dodał szef rządu.

"Ok, to jeszcze Oborniki Śląskie, Namysłów i Pruszków. No i Piotrków Trybunalski"; "Legnica, Konstancin, Prażmów i Góra Kalwaria na dobranoc. Reszta jutro" - dopisał jeszcze potem premier.

Rzecznik PiS Rafał Bochenek odnosząc się do wpisów szefa rządu ocenił, że "Tusk przykleja się na siłę do kilku kandydatów, którzy zwyciężyli w miastach". "Polska to nie tylko duże metropolie, ale także mniejsze miejscowości, a w tych setki wójtów, burmistrzów oraz prezydentów popieranych przez PiS odniosło spektakularne zwycięstwa, deklasując kandydatów Platformy" - napisał Bochenek na X.

"Poniżej tylko kilka przykładowych zwycięstw, bo lista cały czas się wydłuża: Myślenice, Wieliczka, Sieniawa, Pruchnik, Nisko, Opoczno, Jastrzębie Zdrój, Jaworzno, Mysłowice, Świdnik, Józefów, Biłgoraj, Andrychów..." - dodał polityk PiS.

Politolog prof. dr hab. Rafał Chwedoruk ocenił w rozmowie z PAP, że wyniki drugiej tury wyborów samorządowych nie są zaskoczeniem. "Dały o sobie znać wszystkie czynniki strukturalne - np. wyraźna przewaga orientacji liberalnej i lewicowej nad PiS w dużych miastach. Także frekwencję trudno oceniać jako imponującą. Można ją porównać do tej z poprzednich wyborów samorządowych. W drugich turach niezbyt często pojawiali się kandydaci PiS. A jeśli się nie pojawiali - temperatura sporu była zwykle niższa" - powiedział ekspert.

Politolog prof. Kazimierz Kik zaznaczył, że sondażowe wyniki drugiej tury wyborów samorządowych w miastach są wyraźnie korzystne dla koalicji rządzącej. "Nawet w Rzeszowie przegrał kandydat PiS, a przecież Rzeszów jest stolicą Podkarpacia" - zwrócił uwagę profesor w rozmowie z PAP. Odnosząc się do frekwencji wyborczej ekspert ocenił, że "wyborcy uznali, że pierwsza tura była zasadnicza". "Widzimy, że 74 proc. frekwencji w wyborach do Sejmu to szczytowy, niepowtarzalny w Polsce obraz. Ale w wyborach samorządowych frekwencja zawsze była niższa i ona po prostu wraca do normy. Wydaje mi się, że jest pewne zniechęcenie do wyborów samorządowych" - mówił.

W niedzielę, w drugiej turze wyborów samorządowych, wybierano wójtów, burmistrzów i prezydentów w 748 gminach i miastach. Głosowanie odbyło się m.in. w 60 miastach prezydenckich, w tym w dziewięciu miastach wojewódzkich: Gorzowie Wielkopolskim, Kielcach, Krakowie, Olsztynie, Poznaniu, Rzeszowie, Toruniu, Wrocławiu i Zielonej Górze. (PAP)

nno/ lm/ dsk/ nno/ godl/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (5)

dodaj komentarz
mesten
Jeszcze raz potwierdza sie, że w wielkich miastach pis ze swoja propagandą nie ma szans. Chociaż wolałbym żeby wygrywały raczej lokalne incjatywy odporne na wpływy polityczne niż np. KO.
samsza
Zanik wspólnot lokalnych, człowiek sam może wszędzie siedzieć przed ekranem, z sąsiadami go nic nie łączy.
W zwolnione miejsce wchodzą partie polityczne.
jarekzbyszek
Podział kraju jest trwały; na dawców czyli miasta i biorców czyli wieś i wschodnie regiony.
simonsoft8
pani informować ludzisk and jest +5.31% +1.87& dzień after. pkw zgodnio wybór optyzm

Powiązane: Wybory samorządowe 2024

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki