Legenda z Wall Street planuje emeryturę. Szef JP Morgan, Jamie Dimon zdradził, że myśli o ustąpieniu i zażartował, że harmonogram "nie ma już pięciu lat".


Szef JP Morgan, Jamie Dimon jest weteran Wall Street. I choć zawsze żartował, że przejdzie na emeryturę za pięć lat, to poniedziałkowe spotkania z inwestorami wyglądało to jednak trochę inaczej.
Dimon zdradził, że myśli o ustąpieniu i zażartował, że harmonogram "nie ma już pięciu lat". Dodał przy tym, że poszukiwania następcy są "na dobrej drodze" i zaproponował pozostanie w zarządzie po ustąpieniu ze stanowiska - podaje CNBC. Nie brak komentarzy, że to koniec epoki.
Wall Street od lat spekuluje na temat tego, kto zastąpi Dimona, gdy ten odda stery w JP Morgan. Mówi się, że w następne w kolejce są Jennifer Piepszak i Marianne Lake, dwie długoletnie kluczowe dyrektorki.
Troy Rohrbaugh, który został mianowany współzarządzającym bankiem komercyjnym i inwestycyjnym JP Morgan wraz z Piepszak, jest kolejnym typem na następce. Zaś dyrektor operacyjny JP Morgan, Daniel Pinto, od dawna pełni funkcję awaryjnego CEO na wypadek, gdyby Dimon musiał odejść w krótkim czasie.
"Tak niebezpiecznie nie było od dziesięcioleci" - wieszczy dyrektor JP Morgan
- Jestem zaniepokojony ryzykiem dla gospodarki, jakie wynika z rosnących napięć geopolitycznych - powiedział inwestorom naczelny dyrektor JP Morgan Chase Jamie Dimon. Jego zdaniem świat wszedł w najniebezpieczniejszy okres od dziesięcioleci.
Jamie Dimon ma 68 lat. Szefem JP Morgan jest od 2006 roku, co czyni go najdłużej urzędującym prezesem banków z Wall Street. "Forbes" szacował, że w lutym 2024 r. jego majątek netto był wart 2 miliardy dolarów.
Oprac. JM