Zadłużenie w globalnej gospodarce jest wyższe niż przed kryzysem finansowym, a to grozi powtórką załamania, ostrzega Nassim Taleb, amerykański ekonomista i autor książki „Czarny łabędź”.


W porównaniu z okresem sprzed kryzysu w strukturze zadłużenia zaszły duże zmiany – amerykańscy konsumenci spłacali długi, a rosło zadłużenie rządu i przedsiębiorstw, zauważa Nassim Taleb w wywiadzie dla telewizji Bloomberg. Jednak jego zdaniem łączne obciążenie długiem jest dzisiaj większe, a dodatkowo narastanie długu było paliwem trwającej od 2009 r. hossy na giełdzie (wszystko przez skup akcji finansowany w coraz większej mierze nowym długiem). Tymczasem za sprawą bliskich zeru stóp procentowych rządy popadają w iluzję, że pożyczają za darmo. W momencie, gdy ich potrzeby pożyczkowe staną się zbyt duże, będą musiały albo akceptować coraz wyższe odsetki, albo drukować pieniądze – zauważa Nassim Taleb.
Przeczytaj także
- USA grozi wpadnięcie w spiralę zadłużenia. To jest podobne do piramidy finansowej, która polega na tym, że trzeba pożyczać, by móc spłacić wcześniejszych kredytodawców – ostrzega ekonomista.
Tymczasem oprócz oficjalnego zadłużenia rządy mają inne zobowiązania, z których muszą się wywiązać, a to oznacza istnienie ukrytego długu. Nassim Taleb nie przewiduje fali niewypłacalności rządów, jednak jego zdaniem by zmniejszyć ciężar zadłużenia, będą one starały się napędzać inflację, a ta łatwo może wyrwać się spod kontroli. Według niego jako pierwszy na wyższych stopach ucierpi sektor nieruchomości, a w następnej kolejności uderzą one w rynek akcji. Przy wysokich stopach procentowych wysokie wyceny akcji nie mogą się utrzymać, tłumaczy ekonomista. Jego zdaniem przed wpadnięciem w spiralę zadłużenia świat uchronić może tylko zdrowy wzrost gospodarczy (czyli nie oparty na zwiększaniu zadłużenia) oraz lekka inflacja.
- Jeśli te dwa czynniki nie zajdą razem, jesteśmy zgubieni.
Ryzyko skrajnych scenariuszy jest wyższe niż w 2007 r. – twierdzi Nassim Taleb.
MWIE, Bloomberg