REKLAMA
TYDZIEŃ Z KRYPTO

Stracona dekada Europy

Krzysztof Kolany2014-08-27 08:21główny analityk Bankier.pl
publikacja
2014-08-27 08:21
Stracona dekada Europy
Stracona dekada Europy
fot. Thinkstock / / Thinkstock

Od roku jesteśmy karmieni propagandą sukcesu i rzekomego „ożywienia gospodarczego” w Europie. Choć koniunktura faktycznie uległa lekkiej poprawie, to coraz bardziej prawdopodobny jest scenariusz „straconej dekady” w stylu japońskim.

Globalny kryzys finansowy rozpoczął się w Stanach Zjednoczonych latem 2007 roku i w mojej ocenie jeszcze się nie skończył. Punktem kulminacyjnym pierwszej fazy kryzysu był nagły upadek banku inwestycyjnego Lehman Brothers we wrześniu 2008 roku. Od tego czasu minęło niemal 6 lat, ale europejska gospodarka ledwo co zdążyła odrobić straty. 

Statystyki psują humory

Nic tak nie psuje humoru optymistów jak konfrontacja z faktami. A te są takie, że po załamaniu gospodarczym w roku 2009 Europę nawiedziło lekkie odreagowanie, po którym nastąpiła kolejna recesja, która rok temu przeistoczyła się w stagnację.

Inwestorze, daj się poznać i wygraj iPada Mini

W ostatnich miesiącach najprawdopodobniej mamy do czynienia z nawrotem recesji. Efekt jest taki, że Europa znalazła się w wieloletniej stagnacji: bez wzrostu PKB, z wysokim bezrobociem, nadmiernym długiem i chorym systemem finansowym.

Kwartalny produkt krajowy brutto na mieszkańca w euro w cenach bieżących. Q3 2008 = 100.

Źródło: Bankier.pl na podstawie danych Eurostatu.

Powyższy wykres nie wymaga komentarza. Wiele krajów Unii Europejskiej ma dziś produkt krajowy brutto (PKB) na mieszkańca niższy niż 6 lat temu. Niektóre z nich (np. Węgry i Czechy) aż o 10%! I to bez uwzględnienia inflacji, która w tym okresie zmniejszyła  siłę nabywczą euro o ponad 10%. Wyraźnie powyżej poziomu sprzed upadku Lehman Brothers znalazły się Niemcy oraz Słowacja.

Mit „zielonej wyspy”

Polska w tym zestawieniu prezentuje się znacznie gorzej niż w raportach rządowych, podających skumulowany realny wzrost PKB rzędu 15%. Natomiast według Eurostatu w trzecim kwartale 2013 roku (nowszych danych dla Polski brak) nominalny PKB per capita wyniósł 2500 euro. Czyli dokładnie tyle samo co 6 lat wcześniej!

Tymczasem statystyki polskie pokazują wzrost nominalnego PKB w tym okresie o 27% oraz wzrost PKB w parytecie siły nabywczej z 55% do 67% średniej UE. I to tymi danymi operuje propaganda sukcesu. Różnica zasadza się w metodzie prezentacji danych. W statystykach krajowych na ogół podaje się PKB w lokalnej walucie, której kurs względem  euro czy dolara nierzadko podlega gwałtownym fluktuacjom. Tak było w przypadku złotego, który na przełomie 2008/09 mocno stracił na wartości i do dziś nie odzyskał siły z lat 2007-08. I dlatego moim zdaniem lepszym punktem odniesienia jest porównanie PKB Polski i pozostałych krajów UE w euro, a nie w walutach krajowych.

Potężna deprecjacja złotego uratowała Polskę przed spadkiem PKB w 2009 roku. Ale ten sam czynnik sprawił, że dochody Polaków spadły mocniej niż mieszkańców strefy euro. Odrabianie tych strat zajęło polskiej gospodarce ponad 4 lata. Przy tym wątpliwym pocieszeniem jest fakt, że prawdziwa Zielona Wyspa wciąż jest 10% w plecy i raczej nieprędko powróci do poziomu zamożności ze szczytu bańki nieruchomościowej. Ale to już temat na osobny artykuł.

Krzysztof  Kolany

Źródło:
Krzysztof Kolany
Krzysztof Kolany
główny analityk Bankier.pl

Absolwent Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Analityk rynków finansowych i gospodarki. Analizuje trendy makroekonomiczne i bada ich przełożenie na rynki finansowe. Specjalizuje się w rynkach metali szlachetnych oraz monitoruje politykę najważniejszych banków centralnych. Inwestor giełdowy z 20-letnim stażem. Jest trzykrotnym laureatem prestiżowego konkursu Narodowego Banku Polskiego dla dziennikarzy ekonomicznych. W 2016 roku otrzymał także tytuł Herosa Rynku Kapitałowego przyznawany przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Telefon: 697 660 684

Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING

Komentarze (22)

dodaj komentarz
~xxx
tylko ze zloty wtedy byl kosmicznie przewartosciowany - autorze to jest demagogia
~Kolany_manipulatorek
"I dlatego moim zdaniem lepszym punktem odniesienia jest porównanie PKB Polski i pozostałych krajów UE w euro, a nie w walutach krajowych"Co za absurdalny wniosek. Wzrost PKB powinien oznaczać wzrost gospodarczy. Wzrost PKB wyrażony w obcej walucie może w rzeczywistości oznaczać gospodarczą stagnację, rosnące bezrobocie,"I dlatego moim zdaniem lepszym punktem odniesienia jest porównanie PKB Polski i pozostałych krajów UE w euro, a nie w walutach krajowych"Co za absurdalny wniosek. Wzrost PKB powinien oznaczać wzrost gospodarczy. Wzrost PKB wyrażony w obcej walucie może w rzeczywistości oznaczać gospodarczą stagnację, rosnące bezrobocie, malejącą siłę nabywczą itd. Bo tu się bardziej liczy kurs walutowy niż aktywność gospodarcza.Jak chcesz, Krzysiu, porównywać kraje w jednej walucie, to użyj euro skorygowane o parytet siły nabywczej. Słyszałeś o czymś takim? Podpowiem, że po zastosowaniu tego parytetu Polska będzie liderem wzrostu w UE.
~Janusz
W pogoni za sensacją ( czytaj zyskiem ) niektórzy "dziennikarze-analitycy" są gotowi posunąć się do napisania dowolnej bredni byle przykuć choć na chwilę uwagę czytelnika.Pan Kolany wybrał do bazy swoich porównań III kw 2008 roku, bo wtedy złoty był absurdalnie mocny i po przeliczeniu na euro wartość PKB była bardzo wysoka.W pogoni za sensacją ( czytaj zyskiem ) niektórzy "dziennikarze-analitycy" są gotowi posunąć się do napisania dowolnej bredni byle przykuć choć na chwilę uwagę czytelnika.Pan Kolany wybrał do bazy swoich porównań III kw 2008 roku, bo wtedy złoty był absurdalnie mocny i po przeliczeniu na euro wartość PKB była bardzo wysoka. Gdyby jako bazę wybrał np I kwartał 2009 roku, kiedy złoty bardzo osłabł, wówczas PKB tego kwartału liczony w euro byłby mizerny, a na jego tle obecne wartości robiłyby imponujące wrażenie. Rzetelny analityk do takich porównań wybrałby wartości uśrednione i reprezentatywne. No właśnie... rzetelny.
~pz
Cenna uwaga. No ale niestety ten Pan nazywa się Kolany a nie Rzetelny
~Robert odpowiada ~pz
Małe kłamstwa, duże kłamstwa i statystyki ... Ale mam do Państwa pytanie, czy żyje się Wam lepiej czy gorzej niż kiedyś np. 6 lat temu. Mi jest coraz ciężej ... tzn. utrzymanie standardu życia kosztuje mnie coraz więcej pracy
~Janusz odpowiada ~Robert
Drogi Robercie, zwykle to nie statystyki kłamią, tylko ludzie, którzy się nimi posługują.
~Eltor odpowiada ~Robert
Mi akurat żyje się lepiej niż 6 lat temu, odpowiadając na Twoje pytanie. Niezależnie od całej gospodarki, mój prywatny dochód w tym czasie wzrósł znacząco (circa 100%).Myślę jednak, że odpowiedzi mógłbyś zebrać najróżniejsze, bo w większym stopniu niż statystyki, jest to kwestia indywidualna.
~arek
Najlepsza po propagandzie sukcesu jest propaganda klęski. Ale zawsze to tylko propaganda. Autor artykułu nie odkrył, że życie nie jest czarno białe.
~bylyPOlak
Ludzie ogarnięci to wiedzą. Cieszy, że w dosyć popularnym serwisie są takie artykuły. Ale mnie zastanawia jedno - jak zmienić ten kraj i Europę? Dlaczego tacy głupi ludzie nami rządzą. Co to są za czasy, jakim cudem ja się pytam. I po raz kolejny -jak to zmienić?
~Keks
Żeby odpowiedzieć na Twoje pytania trzeba zdać sobie sprawę że to co widzi poprzez media tzw. szary człowiek to tylko teatrzyk, poruszające się kukiełki. Prawdziwa walka o: władzę, kasę, rząd dusz, dostęp do koryta, gwarancje bezkarności itp. odbywa się na zupełnie innych poziomach z których istnienia nawet nie zdajemy sobie sprawy.Żeby odpowiedzieć na Twoje pytania trzeba zdać sobie sprawę że to co widzi poprzez media tzw. szary człowiek to tylko teatrzyk, poruszające się kukiełki. Prawdziwa walka o: władzę, kasę, rząd dusz, dostęp do koryta, gwarancje bezkarności itp. odbywa się na zupełnie innych poziomach z których istnienia nawet nie zdajemy sobie sprawy. Oczywiście grup interesu jest wiele. Każda z nich gra o inną stawkę więc sytuacja jest dynamiczna. A my? W tym wszystkim jesteśmy traktowani jako wyrobnicy PKB lub bydło rzeźne gdy jakiejś grupie będzie to potrzebne. I tyle.

Powiązane: Gospodarka i dane makroekonomiczne

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki