Krzysztof Gołdy, Bankier.pl: Ubiera się Pan w produkty swojej marki?

K.G.: Co przekonuje do tego aby pokazać się w Kołobrzegu? Czy upatruje Pan w tym szczególnych korzyści?
B.G.: Redanowi zależy żeby prezentować otwartą postawę wobec inwestorów. Nasza intencja jest dość prosta – staramy się dotrzeć do różnych grup inwestorów, między innymi do inwestorów indywidualnych. To dobra okazja żeby każdy miał szansę spotkać się i porozmawiać z zarządem, zapytać o rzeczy które mogą nie być jasne lub zrozumiałe.
K.G.: Redan to już 16 lat obecności na rynku. Jak wyglądał biznes w latach 90-tych, a jak się to robi teraz?
B.G.: Redan na początku swej drogi był importerem i hurtowym sprzedawcą odzieży. W latach 90-tych był to podstawowy biznes. W okolicach 2002 roku podjęliśmy decyzję, że długofalową przewagę dają przede wszystkim dwie rzeczy: własne marki odzieżowe oraz bezpośredni kontakt z klientem. Od tego czasu wszystkie działania zostały nakierowane na budowanie silnych marek Top Secret i Troll, a od niedawna także Drywash i budowania efektywnej sieci detalicznej.
W tym roku część modowa na pewno przekroczy próg rentowności, czyli zarobimy na niej kilka milionów złotych. Myślę, że to nadal dalekie od naszych oczekiwań, ale pokazuje, że kierunek drogi jest słuszny. Będziemy jeszcze stopniowo zmieniać detale tak, żeby marka nabrała wyraźniejszego charakteru. W efekcie będziemy na tym bardzo dobrze zarabiać.
K.G.: Na rynku odzieży co chwilę pojawiają się nowe marki. Redan w swoim portfelu posiada trzy – czy nie myśli Pan o wykreowaniu nowej?
B.K.: Taki plan zrealizowaliśmy już w zeszłym roku, kiedy to oficjalnie pokazaliśmy markę Drywash. Dostrzegliśmy pewną lukę na rynku odzieży sportowej, lecz nie takiej technicznej, ale sportowo-modowej. To znaczy takiej, w której kobiety idą na fitness przede wszystkim po to, żeby super wyglądać. Choć ta marka jest kierowana także do mężczyzn. W lutym rozpoczęliśmy sprzedaż tej marki i już widzimy, że bardzo dobrze uzupełnia naszą ofertę. To marka dla tej samej grupy klientów co Top Secret i Troll, lecz na inne okazje. Nad innymi markami na chwilę obecną nie myślimy.
K.G.: Człowiek to z natury leniwa istota, a sprzedaż internetowa dość skutecznie przyciąga do siebie coraz więcej Polaków. Czy Redan nie obawia się tego, że sklepy internetowe odbiorą mu część klientów?
B.K.: W części fashion jakieś 70-75 proc. naszych klientów to kobiety. Proponuję zatem wizytę w centrum handlowym, które ogłosiło nocne zakupy. Pod kątem tego jak myślą mężczyźni to oczywiście naturalne: wyklikać i przyjdzie – najczęściej ten sam rozmiar i małe ryzyko pomyłki. Myślę, że kobiety podchodzą do tego zupełnie inaczej. Zdecydowana większość pań czerpie dużą przyjemność z chodzenia po sklepach, przymierzania i kupowania. Internet to fantastyczne medium, jednak nadal jest niewielkim kawałkiem odzieżowego biznesu. Patrząc z perspektywy dużych graczy, trudno sobie wyobrazić żeby nagle wszyscy zaczęli kupować w Internecie. Oczywiście mówię tutaj o przeważającej części, bo fakt, że wszyscy będą mieli sklepy internetowe jest czymś naturalnym.
Źródło: Bankier.pl, Notowania Redan SA na przestrzeni roku
K.G.: Ostatnie miesiące pokazują, że spółka wchodzi na kolejne zagraniczne rynki. Gdzie oprócz Polski, obecny jest Redan?
B.K.: W tej chwili poza Polską mamy prawie 30 sklepów na Ukrainie, głównie Top Secret, które działają bardzo dobrze. My na tym zarabiamy, nasi franczyzobiorcy na tym zarabiają, a klienci są zadowoleni. Postanowiliśmy zrobić to samo w Rosji. Dlatego w lipcu stworzyliśmy spółkę w Rosji, a we wrześniu powstał już pierwszy sklep. W tej chwili mamy już kilka sklepów działających na tym rynku. W przyszłym roku powstanie, miejmy nadzieję 20 kolejnych. Rosja to następny rynek, na którym chcemy wyraźnie zaistnieć. Myślę, że wszystko jest na dobrej drodze.
K.G.: Pogoda lubi zaskakiwać. Upały w październiku czy śnieg w maju znacząco utrudniają biznes?
B.K.: Są rzeczy, z którymi da się walczyć. Pamiętam czasy, w których armia czerwona rzekomo sprawiała, że w dniu defilady nie padał deszcz. My wychodzimy z założenia, że występują przesunięcia między sezonami i w związku z tym trzeba tworzyć elastyczną kolekcję. Ciepły wrzesień czy wyjątkowo zimny marzec to takie momenty w roku, które nam szczególnie nie sprzyjają. Klienci do zakupów potrzebują impulsu, a jeśli takiego we wrześniu nie ma, to miesiąc będzie trudny. Na szczęście następny z reguły jest lepszy.
K.G. Jak to wyglądało w tym roku?
B.K.: Marzec okazał się wyjątkowo zimny, a wrzesień zaskakująco ciepły. Cieplejszy wrzesień przełożył się na lepsze wyniki w październiku, a zimny marzec na bardzo dobrą sprzedaż w kwietniu. Redanowi zależy na standardowej pogodzie – taki układ jest najlepszy, bo wszystkim rosną marże.
K.G: W jakich miejscach szukać sklepów Top Secret, Trolla czy Drywasha?
B.K.: To przede wszystkim duże galerie, choć nie zawsze te najważniejsze. Nie ma nas w warszawskiej „magicznej trójce”, czyli Złotych Tarasach, Arkadii i Galerii Mokotów, ale jesteśmy za to w czterech innych centrach w Stolicy. We Wrocławiu mamy sklep w Pasażu Grunwaldzkim, który jest jednym z największych centrów handlowych w tym mieście, poza tym także w Renomie i na Bielanach, niedługo otworzymy sklep w Sky Tower. Poza tym mamy kilkadziesiąt sklepów w mniejszych miejscowościach. Koniec końców, od najlepszych lokalizacji ważniejsze są zyski – tego oczekują od nas akcjonariusze.
K.G: Dziękuję za rozmowę.