Sytuacja na Krymie na krawędzi wojny - uważa europoseł Jacek Saryusz-Wolski. Przedstawiciel Parlamentu Europejskiego wezwał też do zdecydowanej reakcji, w tym do nałożenia sankcji na Rosję. Jej wojska wkroczyły bowiem na terytorium obcego kraju i została złamana zasada nienaruszalności granic.
Według europosła, konieczny jest klasyczny zestaw sankcji wobec kraju, który narusza zasady prawa międzynarodowego i dokonuje agresji. Czyli sankcje wymierzone w handel sprzętem wojskowym i technologią cywilno-militarną i sankcje wobec osób, które są realizatorami agresji Rosji na Ukrainę.
Były szef komisji spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego przyznał, że w tej sprawie nie ma jednomyślności ani w Unii, ani w NATO. Jak mówił, istnieje różny stopień uwrażliwienia na bezpieczeństwo w tej części Europy. Im dalej od Bugu, tym mniejsza wrażliwość.
Jacek Saryusz-Wolski dodał, że nie bez znaczenia są potężne interesy gospodarcze. Jak mówił, tak nie powinno być w sytuacji, kiedy są zagrożone fundamentalne zasady prawa międzynarodowego. Po drugie, zaznaczył, panuje złudna wiara w to, że stosując perswazję wobec Rosji można coś osiągnąć, podczas gdy Rosja traktuje perswazję jako dowód słabości. Europoseł dodał, że to nie zmienia stanowiska Polski i tych krajów, które są przekonane o konieczności stanowczej odpowiedzi NATO i Unii Europejskiej.
Dziś o 13.00 w Brukseli rozpoczyna się nadzwyczajne spotkanie unijnych ministrów spraw zagranicznych, poświęcone sytuacji na Ukrainie.
Informacyjna Agencja Radiowa/Beata Płomecka/Bruksela/kawo
























































