Unijne i amerykańskie sankcje wobec Moskwy za politykę wobec Ukrainy stają się coraz bardziej uciążliwe dla Rosji. Dziś unijni ambasadorowie zgodzili się na przedłużenie o pół roku sankcji dyplomatycznych. W zeszłym tygodniu Waszyngton rozszerzył sankcje gospodarcze wobec Moskwy.


Łukasz Jasina z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych powiedział IAR, że zarówno Stany Zjednoczone, jak i Unia Europejska wiedzą, jak naciskać na rosyjskie władze i najlepszym narzędziem są tutaj sankcje gospodarcze.
Te, które rozszerzył Waszyngton mogą przy tym doprowadzić do problemów w realizacji promowanego przez Rosję gazociągu Nord Stream 2. Zdaniem Łukasza Jasiny, to nie przypadek. Waszyngton otwarcie chce pokazać, że nie chce, aby ten rurociąg został wybudowany.
Ekspert portalu Defence 24 Piotr Maciążek powiedział IAR, że Amerykanie od dłuższego czasu naciskają na Gazprom i jego europejskich partnerów, aby nie realizowali Nord Stream 2. Często robią to zakulisowo. Teraz jednak Waszyngton zdecydował się otwarcie wykorzystać sankcje.
Piotr Stępiński z Instytutu Jagiellońskiego i portalu BiznesAlert zwraca jednak uwagę, że kwestia Nord Stream 2 jest tylko efektem pobocznym sankcji. Przede wszystkim chodzi w nich o to, aby zmusić Rosję do przestrzegania prawa międzynarodowego.
Eksperci zwracają przy tym uwagę, że sami Amerykanie są zainteresowani sprzedażą własnego gazu skroplonego w Europie.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Piotr Pogorzelski/gaj