Włoska centroprawica jest zwarta w poparciu dla kandydatury Silvio Berlusconiego na prezydenta - oświadczył w czwartek lider Ligi Matteo Salvini. Na 11 dni przed rozpoczęciem wyborów szefa państwa w parlamencie dodał, że centroprawica nie zaakceptuje "ideologicznego weta ze strony lewicy".


Nieformalny blok centroprawicy tworzą dwa ugrupowania koalicyjne: Liga oraz Forza Italia Berlusconiego oraz opozycyjna formacja Bracia Włoch.
Wyboru następcy Sergio Mattarelli dokonają deputowani, senatorowie i delegaci ze wszystkich regionów kraju. Pierwsze głosowanie zapowiedziano na 24 stycznia.
Politycznych scenariuszy jest kilka, a w dyskusjach dominuje niepewność. O poparcie zabiega 85-letni Berlusconi, obecnie eurodeputowany, były trzykrotny premier. Nie ma natomiast jasności, jakie rozwiązanie wypracują duże ugrupowania obecnej większości parlamentarnej, czyli centrolewicowa Partia Demokratyczna i Ruch Pięciu Gwiazd.
Nie ustają spekulacje wokół możliwości wyboru premiera Mario Draghiego, co mogłoby skomplikować sytuację koalicji rządowej i zagrozić stabilności gabinetu. Sam Draghi nie wypowiada się na temat możliwości kandydowania.
Część polityków uważa, że powinien on pozostać na stanowisku po to, by obecny rząd zgody narodowej zrealizował krajowy plan odbudowy po pandemii. Wyrażane są też opinie, że odejście Draghiego wywołałoby konieczność rozpisania przedterminowych wyborów. Dlatego nie brak głosów, że należy przekonać 80-letniego prezydenta Mattarellę, by zgodził się kandydować na drugą kadencję. Ten wcześniej sugerował, że wyklucza taką możliwość.
Z Rzymu Sylwia Wysocka