Nie ma dyskusji o podwyższeniu wieku emerytalnego - powiedziała w piątek w Polsat News ministra ds. polityki senioralnej Marzena Okła-Drewnowicz. Dodała, że rozwiązania wprowadzane ustawowo na siłę nie spotykają się z aprobatą Polaków.


Okła-Drewnowicz odniosła się w piątek w Polsat News do środowej wypowiedzi minister ds. Funduszy i Polityki Regionalnej Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz. "15 lat temu na jedną osobę w wieku emerytalnym pracowały cztery osoby, teraz to są niespełna trzy, w 2050 r. będą mniej niż dwie" - powiedziała Pełczyńska-Nałęcz i dodała, że nie wyklucza podniesienia wieku emerytalnego.
"Nie zamierzamy tworzyć przepisu prawnego, który w sposób formalny będzie obligował ludzi do przechodzenia na emeryturę w wyższym wieku. Nie ma w ogóle takich planów" - powiedziała ministra ds. polityki senioralnej.
Dodała, że rozwiązania wprowadzane ustawowo na siłę nie tylko nie spotykają się z aprobatą Polaków, ale przynoszą odwrotny skutek. Zaznaczyła, że spotyka się z osobami starszymi, które chcą pracować w niepełnym wymiarze czasu i dorobić sobie do emerytury.
Według minister ds. polityki senioralnej sposobem na zwiększenie aktywności zawodowej jest bon senioralny. "Twórzmy zachęty, a nie formalne uwarunkowania przymusu" - podkreśliła.
Obecnie wiek przejścia na emeryturę to 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn.
Resort funduszy i polityki regionalnej uspokaja
Nie będzie podwyższenia wieku emerytalnego przez ten rząd; to oczywiste - zapewniła w piątek minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Dodała, że zachętą do dłuższej pracy może być zwrot 13-tych emerytur dla tych, którzy dłużej pracują.
„Po pierwsze – to jest oczywiste, że nie będzie podwyższenia wieku emerytalnego przez ten rząd. Nie ma takiej woli politycznej i tego nie będzie, każdy to bardzo dobrze rozumie” – powiedziała w radiowej Jedynce minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
W polskim radiu Minister była pytana o przytaczaną przez media swoją wypowiedź sprzed kilku dni, że „wszyscy muszą pracować najdłużej jak się da, jeśli nic nie zrobimy, emerytury będą znacznie niższe niż dzisiaj”. W programie Onet Rano minister miała powiedzieć także, że nie wyklucza podniesienia wieku emerytalnego w Polsce.
„To zdanie nie jest prawdziwe” – stwierdziła minister. – „To, co ja mówię, to (...) że mamy bardzo poważny problem demograficzny w Polsce. 15 lat temu na jednego emeryta pracowały cztery osoby, teraz niespełna trzy, w 2050 r. – niespełna dwie 2 osoby. Musimy działać już teraz, żeby przyszli emeryci dostawali godne emerytury i żeby nie było niewspółmiernych, nie do wytrzymania obciążeń dla przyszłych pokoleń” – podkreśliła.
„Superważne jest to, aby ludzie pracując dłużej, dostali więcej – zawsze” – powiedziała minister funduszy i polityki regionalnej. – „Należy rozważyć – i to jest w programie Polski 2050 – zwrot emerytur trzynastych. Człowiek przechodzi na emeryturę, dostaje 13 emeryturę. Nie przechodzi – nie dostaje. Za te laty pracy, kiedy nie przechodzi na emeryturę, człowiek powinien dostawać zwrot zaległych jakby trzynastek, wtedy ten bonus emerytalny się opłaca” – dodała Pełczyńska-Nałęcz.
Podkreśliła, że „ten rząd na pewno nie podniesie wieku emerytalnego”. Dodała jednak, że choć temat jest trudny, to należy o nim rozmawiać i szukać rozwiązań. Powiedziała, że dotyczą one zarówno zachęt do dłuższej pracy, jak i do aktywizacji zawodowej, ale są także rozwiązania z zakresu „innych polityk publicznych, które też są bardzo trudne (…), jak mieszkalnictwo”.
mbed/ agz/