REKLAMA

Równy podział obowiązków uratuje polską demografię? Te wyniki badań dają do myślenia

2025-05-28 06:00
publikacja
2025-05-28 06:00

Podział obowiązków domowych i opiekuńczych między kobietami i mężczyznami w polskich rodzinach pozostaje wyraźnie nierówny. Kobiety nadal wykonują zdecydowanie więcej prac domowych niż ich partnerzy, a nierówności te mają dalekosiężne skutki nie tylko dla życia rodzinnego, ale także dla decyzji o posiadaniu kolejnego dziecka. Takie wnioski płyną z nowego raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego, który na podstawie szerokich badań wykazał, że satysfakcja z podziału tych obowiązków jest silnie powiązana z chęcią powiększenia rodziny.

Równy podział obowiązków uratuje polską demografię? Te wyniki badań dają do myślenia
Równy podział obowiązków uratuje polską demografię? Te wyniki badań dają do myślenia
/ Pexels

Praca domowa nadal głównie na barkach kobiet

Raport opiera się na badaniu 3000 rodziców małych dzieci (do 9 lat), przeprowadzonym przez PIE w 2022 roku, a także na danych Głównego Urzędu Statystycznego i międzynarodowych badaniach ISSP. Wyniki jasno pokazują, że w większości polskich rodzin to kobiety wykonują większą część obowiązków domowych i opiekuńczych – aż 63% matek deklaruje, że wykonuje więcej prac domowych niż partner, podczas gdy podobne zdanie wyraża tylko 10% ojców. Co trzeci rodzic (27% matek i 36% ojców) twierdzi, że obowiązki dzielone są po równo, ale rzeczywisty podział najczęściej pozostaje nierówny.

Interesujące jest także, że większość matek (69%) oraz ponad połowa ojców (56%) uważa, że podział obowiązków powinien być bardziej równy. Jednak ojcowie częściej niż matki deklarują, że preferowaliby mieć mniej obowiązków domowych, niż mają obecnie (38% mężczyzn wobec 12% kobiet).

Jak czytamy w raporcie PIE, kobiety w Polsce średnio poświęcają więcej czasu na prace domowe i opiekuńcze, natomiast mężczyźni – na pracę zawodową. Według danych GUS z 2023 r., kobiety w Polsce wykonywały obowiązki domowe i opiekuńcze średnio przez 4,2 godz. dziennie, podczas gdy mężczyźni – 2,4 godz. Jednocześnie na obowiązki domowe i opiekuńcze kobiety poświęcają średnio 15 godz. więcej tygodniowo niż mężczyźni.

O tym, że kobiety w Polsce mają podwójny etat – dom i praca, mówił też opublikowany niedawno raport Fundacji Share the Care i ZUS.

PIE

Czynniki wpływające na nierówności

Nierówności w podziale obowiązków są powiązane z sytuacją ekonomiczną kobiet. Kobiety częściej przejmują większość prac domowych, gdy ich pozycja na rynku pracy jest słabsza — gdy zarabiają mniej lub nie pracują zawodowo. Z kolei wzrost dochodów partnera powoduje zwykle większe zaangażowanie kobiet w obowiązki domowe, podczas gdy mężczyźni wykonują ich mniej, gdy ich partnerki zarabiają mniej.

Pomimo rosnącej aktywności zawodowej kobiet ich obciążenie obowiązkami domowymi i opiekuńczymi utrzymuje się. W latach 2002-23 aktywność zawodowa kobiet w wieku 25-49 lat wzrosła z 70 proc. do 87 proc. Wzrostowi aktywności zawodowej kobiet towarzyszy postępująca zmiana oczekiwań społecznych dotyczących tradycyjnie postrzeganych ról kobiet i mężczyzn. O ile jeszcze na początku obecnego stulecia 41 proc. kobiet i 46 proc. mężczyzn było zdania, że rolą mężczyzny jest głównie zarabianie pieniędzy, a kobiety – troska o dom i dzieci, o tyle 20 lat później, czyli w 2022 r. taki pogląd wyraża 25 proc. kobiet i 35 proc. mężczyzn. Kobiety rzadziej niż mężczyźni zgadzają się z tradycyjnym podziałem ról - czytamy w raporcie.

PIE

Jak wynika z badań, znaczenie ma również miejsce zamieszkania – w miastach podział obowiązków jest bardziej równy niż na wsi, gdzie tradycyjne role płciowe pozostają silniejsze. Młodsze pokolenie, osoby z wyższym wykształceniem i mieszkańcy większych miast częściej deklarują poparcie dla równego podziału pracy domowej i opiekuńczej.

Satysfakcja z podziału obowiązków a chęć na kolejne dziecko

Najistotniejszym wnioskiem raportu jest stwierdzenie, że subiektywne zadowolenie z podziału obowiązków domowych i opiekuńczych ma silny wpływ na decyzje o posiadaniu kolejnego dziecka. Osoby zadowolone z aktualnego podziału są nawet o około 16 punktów procentowych bardziej skłonne do powiększenia rodziny niż osoby niezadowolone.

Co ważne, sam fakt nierównego podziału nie jest decydujący – kluczowa jest satysfakcja z podziału. Kobiety, które mimo nierówności czują się usatysfakcjonowane, deklarują większą gotowość na kolejne dziecko niż te niezadowolone. To pokazuje, że poczucie sprawiedliwości i równowagi jest ważniejsze niż sama proporcja obowiązków.

PIE

Inne czynniki wpływające na chęć posiadania kolejnego dziecka to liczba już posiadanych dzieci (największa gotowość wśród rodziców jednego dziecka), wiek najmłodszego dziecka (im młodsze, tym większa chęć), a także mieszkanie z rodzicami lub teściami, które sprzyja zwiększeniu dzietności.

 JM

Źródło:
Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (50)

dodaj komentarz
samsza
Tęczowy kościół wkroczy do związku kobieta i mężczyzna i poreguluje po uważaniu bo tak ma być, to z pewnością rozwiąże problem narodu na zawsze.
kolega_twojej_bylej
więcej pracują (w domu), dłużej żyją... - jest w tym jakaś sprawiedliwość
tomitomi
problem jest między uszami , a nie między nogami !
lewackie klimaty niszczą umysły ,,,,,
greatmongo
Jak widac z badania nie liczy sie rowny podzial tylko zadowolenie z niego. Po prostu jak kobieta robi wiecej to musi byc doceniona, tak jak musi byc doceniony facet jak wiecej pracuje zawodowo.

WIec liczy sie wzajemny szacunek i troska, a nie podzial.

I bardzo dobrze... chrzanic feministki
ekier
Brak nazwiska autora potwierdza że ten artykuł to kolejne duraczenie gawiedzi.
(usunięty)
(wiadomość usunięta przez moderatora)
tomkooo
kolejny chlopek roztropek, dawaj wiecej rewewlacji na "chlopski rozum"
bankster-kreator
Pozwolę przytoczyć sobie poniższy komentarz jedno z forumowiczów: "Ludzie jakoś się mnożyli od tysięcy lat kiedy nie było jeszcze żadnych instytutów, badań i debat o równości. Inżyniera społeczna próbuje manipulować naturą a ta ma w chu*u wasze chciejstwo i manipulacje. Dlatego ciągle skutki są odwrotne do zamierzonych celów Pozwolę przytoczyć sobie poniższy komentarz jedno z forumowiczów: "Ludzie jakoś się mnożyli od tysięcy lat kiedy nie było jeszcze żadnych instytutów, badań i debat o równości. Inżyniera społeczna próbuje manipulować naturą a ta ma w chu*u wasze chciejstwo i manipulacje. Dlatego ciągle skutki są odwrotne do zamierzonych celów w tym momencie im więcej będzie propagandy jak ludzie mają żyć tym mniej ludzi się urodzi, to jest po prostu fakt." - jak słuszne komentujący zauważył efekt będzie odwroty, bo o to w tym chodzi właśnie, te artykuły są sponsorowane by efekt był odwrotny, by zdemoralizować kobiety, wyprać im mózgi aby miały jeszcze wyższe wymagania wobec przyszłego kandytada, założenia rodziny i zdecydowania się na dzieci. Najpierw testy były w Japonii. Proszę sobie sprawdzić jak wygląda tam demografia, następnie przeszło na Europę a zaraz przejdzę na resztę rozwiniętych panstw. Przy poziomie urodzeń 1.1 jak w Polsce i niższym szybko nastąpi depopulacja. Wystarczy wprowadzić feminizm, wojnę płuci i depopulacja gotowa. No i jeszcze studiami wydłuzyć nauczanie aby zegar biologiczny u kobiet przestał tykać zanim znajdą odpowiedniego partnera po szkole, ustabilizują się i zdecydują na potomstwo to może jedno zdąży się urodzić
bankster-kreator
Takie artykuły odnośnie feminizmu i wojny płuci pojawiają się coraz częściej w mediach, myślicie, że przypadkiem? Ja też chcę umieścić swój artykuł na bankierze, myślicie, że ktoś mi pozwoli? Nie. Bo tu za darmo artykułów się nie umieszcza tutaj artykuły są płatne lub narzucane z góry.
energizerjohn51 odpowiada bankster-kreator
Nie jest to przypadek. Autor pochodzi z rodziny uwikłanej w Służbę Bezpieczeństwa PRL. Dziadek strzelał polakom w potylice ołowiem, wnuki "strzela" antyspołeczną propagandą.

Powiązane: Demografia

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki