
Coraz więcej obowiązków, rosnące plany sprzedażowe, spadający prestiż zawodu – bankowcy przepytani w czwartej edycji badania Bankier.pl skarżą się na realia pracy w konsolidujących się instytucjach. Pracownicy mający bezpośredni kontakt z klientem nie mogą liczyć na wzrost wynagrodzeń, a dodatkowo przeszkadza im bałagan związany z przekształceniami własnościowymi i wysoką rotacją zatrudnionych.
W II kw. 2019 r. przeprowadziliśmy już po raz czwarty badanie, w którym poprosiliśmy pracowników banków i osoby, które w ciągu ostatniego roku odeszły z bankowości, o podzielenie się swoimi doświadczeniami. Wiele wniosków wynikających z poprzednich edycji można powtórzyć niemal w całości – rozkład odpowiedzi w powtarzanych co roku pytaniach pozostaje prawie niezmienny. Dotyczy to zwłaszcza subiektywnych odczuć bankowców związanych z rosnącą presją na wydajność pracy.

W tegorocznej fali badania Bankier.pl udział wzięło 1764 respondentów, którzy wypełnili anonimowy kwestionariusz online. Wśród uczestników najliczniej reprezentowani byli obecnie pracujący w branży bankowcy (86 proc.), głównie w instytucjach komercyjnych (1534 osoby). Podobnie jak w trzech poprzednich edycjach badania „Jak się pracuje w bankach” dominowali pracownicy front office obsługujący klientów w placówkach (60 proc.).
Dwie trzecie respondentów obecnie pracujących w bankach związanych jest z obszarem bankowości detalicznej. 73 proc. ma staż na obecnym stanowisku przekraczający dwa lata, a kolejne 14 proc. – od roku do dwóch lat. Struktura grupy biorącej udział w badaniu jest bardzo zbliżona do reprezentacji uczestników wypowiadających się podczas poprzednich edycji.
Wymagania ciągle w górę
Kolejny rok z rzędu bankowcy biorący udział w badaniu sygnalizują wzrost obciążenia zadaniami w miejscu pracy. 80 proc. respondentów wskazuje, że w ostatnich 12 miesiącach przybyło im obowiązków, a 82 proc. odczuło zwiększenie wymagań dotyczących wyników pracy. Rozkład deklaracji respondentów jest niemal identyczny jak w poprzednim roku – grupa twierdzących, że nie doszło do znaczących zmian, to około 15 proc.

60 proc. uczestników badania twierdzi, że w ciągu ostatniego roku musieli poświęcać więcej czasu na obowiązki zawodowe niż wcześniej. W komentarzach częściej niż w poprzednich latach pojawiały się komentarze dotyczące zamieszania wprowadzanego przez zmiany własnościowe w bankach oraz rotację pracowników.
„W gruncie rzeczy najbardziej do zmiany pracy przekonała mnie kolejna fuzja i związany z nią wzrost ilości obowiązków bez zwiększania ilości osób, które zajmują się tematem. Poza tym ile można pracować w miejscu, gdzie co roku jest jakaś migracja, a ilość systemów do ogarnięcia wcale się nie zmniejsza. Chaos, presja na wyniki, brak wizji, z jednej strony zmiany wprowadzanie z dnia na dzień, a z drugiej strony nie idzie się doczekać na poprawy ewidentnych baboli” – uzasadniał swoją decyzję o odejściu z bankowości jeden z respondentów.
„Lidl lub Biedronka mają zbliżone płace”
Za zmieniającymi się wymaganiami nie podążają rosnące płace. 64 proc. respondentów pracujących obecnie w bankowości wskazuje, że w ostatnim roku ich wynagrodzenie nie uległo zmianie. To najwyższy odnotowany odsetek w czterech edycjach badania od 2016 r. 23 proc. (najmniej we dotychczasowych falach sondażu) deklarowało wzrost zarobków. Taki stan rzeczy, w otoczeniu rosnących płac w innych sektorach, budził w badanych frustrację, której dawali wyraz w pytaniach otwartych. W komentarzach pojawiły się nawiązania do stawek proponowanych w Biedronce i Lidlu jako punktu odniesienia dla pracowników bankowego front office.
Badani podkreślali, że odczuwają niekorzystne zmiany w zmiennych elementach wynagrodzenia. Oczekuje się od nich lepszych wyników sprzedaży, a jednocześnie redukuje zachęty materialne w postaci premii i nagród. „Obcinka premii, plan sprzedażowy w ciągu roku wzrósł o 50%, ale bez udostępnienia nowych narzędzi (wręcz przeciwnie, zamknięcie kilku dróg dostępu do bazy zbudowanego wcześniej portfela). Codzienne spotkania z przełożonym, codzienne rozliczanie z czasu spędzanego w pracy. Mobbing i ciśnienie na wynik (niezależnie od metody sprzedaży) – najwyżej będzie reklamacja” – tak skomentował realia swojej pracy jeden z uczestników badania.
„W banku, w którym pracuję, występuje duża rotacja na moim stanowisku (doradca klienta). Zauważyłem również, że jest dużym problem, aby znaleźć na nie pracownika, brakuje po prostu chętnych na stanowisko doradcy a osoby, które zostają, rekrutowane są na zasadzie "mniejszego zła". Uważam, iż na przestrzeni lat spadł prestiż pracy w banku, a o premię jest coraz ciężej przez ciągłe zmiany w systemach premiowych, przez co spada również motywacja do pracy w banku” – konkluduje inny z badanych.
