Piątek, 27 maja, był dziewięćdziesiątym trzecim dniem inwazji Rosji na Ukrainę.


» Relację z czwartku, 26 maja, zapisaliśmy tutaj.
We Lwowie zatrzymano kolaboranta, który pomagał Rosjanom namierzać cele ataków rakietowych
We Lwowie zatrzymano kolaboranta, który przekazywał rosyjskim wojskom informacje o celach ataków rakietowych na obiekty infrastruktury krytycznej na terenie miasta; w wyniku działalności zdrajcy zginęły cztery osoby - poinformowała w piątek ukraińska Prokuratura Generalna.
Podejrzany o kolaborację z wrogiem miał od kwietnia świadomie przekazywać dane Rosjanom, wysyłając swoim mocodawcom informacje o rozmieszczeniu m.in. ukraińskich obiektów wojskowych. Mężczyzna posługiwał się w tym celu komunikatorem Telegram (https://tinyurl.com/5n7xhuxy).
"(Sprawca) był bezpośrednio zaangażowany w korygowanie uderzeń rakietowych przeprowadzonych 18 kwietnia, w tym w warsztat samochodowy we Lwowie, w wyniku czego zginęły cztery osoby, a cztery inne zostały ranne" - przekazano w komunikacie prokuratury.
Jak poinformował serwis hromadske.ua, zatrzymanemu obywatelowi Ukrainy grozi kara 15 lat pozbawienia wolności lub nawet dożywocie wraz z konfiskatą mienia.
Media: na Białorusi zakaz wjazdu do części strefy przygranicznej przez całe lato
Wjazd i tymczasowe przebywanie w strefie przygranicznej trzech rejonów obwodu homelskiego na Białorusi zostało zakazane na całe lato – poinformował w piątek portal Ukrainska Prawda, powołując się na komunikat białoruskiej straży granicznej.
Zakaz dotyczy strefy przygranicznej rejonów brachińskiego, łojewskiego i chojnickiego, które sąsiadują z Ukrainą, i będzie obowiązywał od 1 czerwca do końca sierpnia.
Celem zakazu jest - według cytowanego komunikatu białoruskiej straży granicznej – „zapewnienie bezpieczeństwa przygranicznego”. Jednocześnie wstrzymano na wspomniany okres wydawanie przepustek do strefy granicznej w trzech wymienionych rejonach.
Rzecznik ukraińskiego resortu obrony Ołeksandr Motuzianyk mówił w tym tygodniu, że Rosja "poszukuje nowych linii" prowadzenia ostrzałów, w tym z terytorium Białorusi, a sztab generalny Sił Zbrojnych Ukrainy ostrzegł, że rośnie ryzyko ataków rakietowych i lotniczych z terytorium tego kraju.
Pentagon: Rosjanie próbują wyciągać wnioski z dotychczasowych błędów, z mieszanym skutkiem
Rosyjskie wojska na Ukrainie starają się wyciągać wnioski z wcześniejszych błędów m.in. w logistyce i współpracy między siłami lądowymi i powietrznymi, choć nie zawsze się im to udaje - powiedział w piątek rzecznik Pentagonu John Kirby. Jak dodał, USA nie podjęły jeszcze decyzji w sprawie wysłania na Ukrainę systemów artylerii rakietowej dalekiego zasięgu MLRS.
W swoim ostatnim briefingu prasowym przed odejściem do Białego Domu, Kirby ocenił, że wojska rosyjskie w największym stopniu poprawiły logistykę, choć jest to również efekt korzystniejszych warunków w Donbasie i krótszych linii zaopatrzenia.
"Kiedy mówimy, że Rosjanie czynią tylko stopniowe postępy w Donbasie, to jest to efekt oczywiście ukraińskiego oporu, ale również tego, że Rosjanie starają się nie iść za daleko i nie wyprzedzać swoich linii zaopatrzenia" - powiedział Kirby. Jak dodał, sytuacja na polu walki jest "dynamiczna" i zmienia się niemal "z godziny na godzinę". Przyznał jednak, że Rosja posuwa się naprzód w Donbasie.
Jak dodał, rosyjskie wojska w porównaniu z poprzednią fazą kampanii poruszają się używając mniejszych jednostek, co ułatwia integrację ich działań z siłami powietrznymi, choć Rosja wciąż ma z tym problemy. Podkreślił też, że siły najeźdźców wciąż mają problemy z dowodzeniem i komunikacją między oddziałami.
Odnosząc się do doniesień m.in. CNN o możliwym przekazaniu przez USA systemów artylerii rakietowej M270 MLRS lub HIMARS o zasięgu kilkuset kilometrów, Kirby nie wykluczył, ani nie zaprzeczył tym rewelacjom, dodając że wciąż trwają rozmowy na ten temat i na temat kolejnego pakietu pomocy wojskowej. Przyznał jednocześnie, że Ukraińcy od dawna prosili o taką pomoc. Zaprzeczył jednak, by istniały jakieś problemy czy przeszkody w tym temacie.
Kirby podkreślił przy tym, że według strony ukraińskiej, wysłane do Donbasu haubice M777 pracują na froncie i "robią znaczącą różnicę". Dodał, że pomoc dla Ukrainy jest wysyłana w bezprecedensowym tempie, a czas od decyzji do czasu dostarczenia broni to niekiedy mniej niż 48 godzin.
Dziennikarz agencji UNIAN: rosyjscy żołnierze z poboru masowo giną na Ukrainie
W czwartek ukraińska artyleria ostrzelała pozycję rosyjskiej 98. dywizji powietrznodesantowej na granicy obwodu charkowskiego, zabijając co najmniej 43 żołnierzy i raniąc kolejnych 18; zginęli w większości wojskowi z poboru - poinformował w piątek dziennikarz ukraińskiej agencji UNIAN Roman Cymbaliuk.
"(Polegli) żołnierze poborowi niedawno podpisali krótkoterminowe kontrakty na służbę w armii" - dodał dziennikarz we wpisie na Facebooku (https://tinyurl.com/yzu45epr).
"Każdy zobaczył już, jak Rosja zachowuje się na wojnie. Moskwa skierowała do walki na Ukrainie niedoświadczonych poborowych, którzy stali się mięsem armatnim" - ocenił w nocy z 18 na 19 maja prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Doniesienia o udziale rosyjskich żołnierzy z poboru w inwazji na Ukrainę pojawiają się od początku konfliktu (24 lutego), chociaż początkowo Kreml utrzymywał, że na froncie walczą wyłącznie zawodowi wojskowi. "Cała załoga krążownika Moskwa (zatopionego 14 kwietnia przez siły ukraińskie - PAP) opierała się na żołnierzach z poboru" - przyznała w drugiej połowie maja matka jednego z poległych marynarzy w rozmowie z niezależnym rosyjskim wydawnictwem "Nowaja Gazieta Europa".
Sztab Generalny: okupanci próbują wznowić pracę kolei na zajętych obszarach
Rosyjscy okupanci usiłują wznowić pracę uszkodzonych linii kolejowych na zajętych obszarach obwodu charkowskiego Ukrainy, by mieć lepsze zabezpieczenie logistyczne – poinformował w piątek Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
Według sztabu Rosjanie zaangażowali do naprawy torów pododdziały 29 brygady kolejowej ze Smoleńska, która dysponuje specjalistycznym sprzętem.
Z kolei w obwodzie homelskim na Białorusi rozlokowano grupę manewrową walki radioelektronicznej białoruskich sił zbrojnych - informuje dalej sztab. Na kierunku łymańskim wróg próbuje rozwinąć natarcie na Słowiańsk w obwodzie donieckim. Przeprowadzono też atak lotniczy na Siewiersk w tym obwodzie. Wojsko rosyjskie ostrzeliwało również m.in. Awdijiwkę i Marjinkę.
Przeciwnik ostrzeliwuje z moździerzy i artylerii miejscowości na linii frontu m.in. na kierunkach kurachowskim i zaporoskim. Siły rosyjskie zaatakowały z samolotów szturmowych Su-25 okolice Małej Tokmaczki i Orichiwa w obwodzie zaporoskim.
Jak podkreślił sztab, rosyjskie okręty na Morzu Czarnym i Azowskim kontynuują zwiad oraz udzielają wsparcia ogniowego na kierunku prymorskim. https://tinyurl.com/98zhan2c
Wywiad wojskowy: coraz więcej osób znika bez śladu na okupowanych terenach obwodu charkowskiego
"Coraz częstsze przypadki znikania ludzi bez wieści w miejscowościach Kupiańsk, Izium, Wełyki Burłuk i Szewczenkowe, co wiąże się z działalnością rosyjskich służb specjalnych. Wśród zaginionych przeważają mężczyźni w wieku 18-60 lat i młode kobiety. (...) Samochody, którymi lokalni mieszkańcy próbują wyjechać na tereny kontrolowane przez stronę ukraińską, są dokładnie sprawdzane i zawracane" - przekazano w komunikacie wywiadu wojskowego (HUR) (https://tinyurl.com/vwvj84fw).
HUR przekazał również doniesienia, że w osadzie Szewczenkowe rosyjscy żołnierze pytają miejscową ludność o możliwość zakupienia ukraińskich pocisków. W ocenie służby część wojskowych przeciwnika, niechętnych do dalszego uczestnictwa w wojnie, próbuje postrzelić się, symulując obrażenia doznane na polu walki. Żołnierze mają nadzieję, że zostaną dzięki temu odesłani na leczenie do Rosji.
Wywiad poinformował także o możliwym pogorszeniu się sytuacji humanitarnej w Mariupolu - mieście nad Morzem Azowskim, niemal całkowicie zniszczonym przez rosyjskie wojska. "Mniej więcej w połowie czerwca okupanci przestaną dostarczać do Mariupola fundusze i pomoc humanitarną. Można spodziewać się, że doprowadzi to do jeszcze większej katastrofy" - napisano w raporcie HUR.
Wcześniej, w środę, przedstawiciel wywiadu wojskowego Wadym Skibicki zaalarmował, że rosyjskie siły zwiększają swą liczebność na okupowanych terenach obwodów chersońskiego i zaporoskiego na południu Ukrainy, a także budują na tych obszarach już trzecią linię umocnień. "Działania wroga wskazują, że zamierza pozostać tam na długo" - ocenił HUR.
Szef MSZ Turcji: ukraińsko-rosyjskie negocjacje pokojowe wstrzymane, trwają tylko rozmowy o wymianie jeńców
Ukraińsko-rosyjskie negocjacje pokojowe zostały wstrzymane, między Kijowem i Moskwą trwają już tylko rozmowy w sprawie wymiany jeńców wojennych - poinformował w piątek minister spraw zagranicznych Turcji Mevlut Cavusoglu, cytowany przez turecką gazetę "Sabah".
"Obserwujemy zastój w negocjacjach pokojowych. Ukraina już nawet oświadczyła, że je przerwała. Trwają rozmowy w sprawie wymiany jeńców, ale rokowania o przerwaniu ognia zeszły na dalszy plan" - powiedział Cavusoglu.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan próbował wcześniej pośredniczyć w kontaktach Kijowa z Moskwą i doprowadzić do spotkania prezydentów Ukrainy i Rosji na terytorium Turcji. 29 marca, przed negocjacjami delegacji obu krajów w Stambule, Erdogan bezpośrednio zwrócił się do skonfliktowanych stron, wzywając do zawieszenia broni i poszukiwania rozwiązań dyplomatycznych.
Na początku kwietnia rząd w Ankarze zaproponował wsparcie w ewakuacji rannych z oblężonego Mariupola na południowym wschodzie Ukrainy. Inicjatywa nie doszła jednak do skutku.
Władze: wojsko rosyjskie wywozi zboże z obwodu chersońskiego
Wojsko rosyjskie nadal wywozi zboże z obwodu chersońskiego – poinformował w piątek szef władz obwodowych Hiennadj Łahuta na briefingu. Jak dodał, niektórzy rolnicy zdecydowali się na współpracę z okupantami.
„Można stwierdzić, że Rosjanie wywożą z obwodu chersońskiego produkty i zboże. Korki na drodze do Krymu są już kilometrowe” – oświadczył Łahuta. Jak zaznaczył, jest to nie tylko towar kradziony, ale też przekazywany okupantom przez niektórych gospodarzy. „Niektórzy obywatele zaczęli już handlować z Rosjanami. To tysiące ton zboża i warzyw” – zaznaczył.
Chersoń i część obwodu chersońskiego zostały zajęte przez siły rosyjskie na początku marca.
Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba zaapelował we wtorek do wszystkich państw świata, by nie kupowały od Rosji skradzionego przez nią ukraińskiego zboża. "Rosyjscy złodzieje kradną ukraińskie zboże, ładują je na statki, przepływają przez Bosfor i próbują sprzedawać je za granicą" – oznajmił.
SBU po przechwyceniu rozmowy: masowe bunty żołnierzy rosyjskich
Rosyjscy żołnierze masowo buntują się przeciw udziałowi w ofensywie w Ukrainie - poinformowała w piątek Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) po przechwyceniu rozmowy telefonicznej rosyjskich wojskowych.
„Znów bunt…! Z tego, co wiem, pełny skład osobowy…. Praktycznie wszyscy!” – powiedział rosyjski żołnierz walczący na wschodzie Ukrainy w rozmowie ze swoim dowódcą. SBU udostępniło zapis przechwyconej rozmowy na Facebooku (https://tinyurl.com/5n8n3f8m).
SBU zwraca uwagę, że z rozmowy wynika, iż nie jest to pierwszy podobny przypadek w tym pułku. „Żeby jakoś opanować poprzedni bunt w pułku, żołnierzy umieścili w piwnicy. Ale, jak słyszymy, nie bardzo to pomogło” – napisano w komunikacie.
Resort obrony: Rosja atakowała nas z bombowców strategicznych
Siły rosyjskie atakowały Ukranię w ciągu ostatniej doby rakietami z bombowców strategicznych – poinformował w piątek rzecznik ministerstwa obrony Ukrainy Ołeksandr Motuzianyk na briefingu.
„W ciągu minionej doby nie odnotowaliśmy ataków z czarnomorskiej strefy operacyjnej rakietami manewrującymi wystrzeliwanymi z morza. Były natomiast ataki przeprowadzone przez rosyjskie strategiczne bombowce dalekiego zasięgu. Mogą one zadawać uderzenia z terytorium swojego państwa bez wchodzenia w przestrzeń powietrzną Ukrainy” – oznajmił Motuzianyk.
Przypomniał, że na Morzu Czarnym znajdują się obecnie dwa rosyjskie okręty z gotowymi do użycia rakietami manewrującymi Kalibr.
Według prezydenta Wołodymyra Zełenskiego od początku wojny siły rosyjskie przypuściły na Ukrainę 1474 ataki rakietowe z użyciem 2275 różnego rodzaju rakiet, w „absolutniej większości” – na obiekty cywilne.
Motuzianyk zaznaczył, że z powodu przemieszczenia przez Białoruś rosyjskich rakiet Iskander do obwodu brzeskiego, na Ukrainie utrzymuje się ryzyko ataków rakietowych z terytorium Białorusi na kluczowe obiekty infrastruktury cywilnej.
Powiedział też, że według wywiadu ukraińskiego na poligonach wojskowych w obwodzie woroneskim Rosji przechodzi szkolenie do 1 500 rezerwistów z oddziałów strzelców zmotoryzowanych, pancernych i artyleryjskich. „Niewykluczone, że po zakończeniu tych przygotowań wspomniane osoby mogą zostać zaangażowane do działań bojowych w Ukrainie” – ocenił.
Powołując się na ukraiński wywiad Motuzianyk oświadczył tez, że okupanci rozmieszczają w obwodzie chersońskim na południu Ukrainy system walki radioelektronicznej Borisoglebsk-2, by utrudniać siłom ukraińskim używanie samolotów bezzałogowych.
Według źródeł portalu Ukrainska Prawda w kręgach wojskowych, już od kilku dni zwiad powietrzny na kierunku charkowskim jest bardzo utrudniony, gdyż większość ukraińskich dronów nie może pokonać rosyjskich systemów walki radioelektronicznej.
SBU: zablokowaliśmy Rosji możliwość serwisowania samolotów wojskowych na Bliskim Wschodzie
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) doprowadziła do odebrania licencji firmie zarejestrowanej w jednym z krajów na Bliskim Wschodzie, która pomagała Rosji "omijać" sankcje i serwisowała na rzecz jej armii wojskowe samoloty transportowe, wyprodukowane przez ukraińską firmę Antonow - poinformowała w piątek SBU na Telegramie.
"Rosjanie zarejestrowali firmę-pośrednika w jednym z państw Bliskiego Wschodu i utrzymywali, że przedsiębiorstwo jakoby nie posiada związków z Moskwą. (...) Pozwoliłoby to okupantom w pełni +legalnie+ serwisować na całym świecie ciężkie samoloty transportowe" - przekazano w komunikacie SBU (https://t.me/SBUkr/4339).
Jak podkreśliła ukraińska służba, właściwe instytucje w Kijowie w porę unieważniły certyfikat firmie wspierającej Rosję. "Od tej pory Kreml nie będzie mógł już w żadnym kraju świata remontować swoich transportowców wyprodukowanych na licencji Antonowa" - dodała SBU.
W ocenie służby decyzja ukraińskich władz "znacząco uderzy w logistykę Rosji". "Podczas inwazji przeciwnik wykorzystywał ponad dziesięć ciężkich maszyn typu An-124, którymi przewoził żołnierzy i pojazdy opancerzone" - wyjaśniono.
Koncern lotniczy Antonow, założony w 1920 roku w Kijowie, jest jednym z czołowych światowych producentów samolotów cywilnych i wojskowych. W drugiej połowie lat 80. w zakładach Antonowa powstał transportowiec An-225 Mrija, uchodzący do niedawna za największy i najcięższy samolot świata. Jego wysokość, sięgająca ponad 18 metrów, niemal odpowiadała wysokości sześciokondygnacyjnego budynku. Maszyna została zniszczona 27 lutego podczas ataku rosyjskich wojsk na lotnisko w Hostomlu pod Kijowem.
Władze: potrzebujemy nowoczesnych wyrzutni rakietowych
Ukraina potrzebuje nowoczesnych wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych, aby uzyskać przewagę na froncie – oświadczył w piątek szef kancelarii prezydenta Ukrainy Andrij Jermak na Telegramie.
„Jesteśmy wdzięczni za artylerię i inną pomoc, ale powtrzymać rosyjską nawałę i uzyskać przewagę na froncie pomogą nam tylko wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe” – oznajmił Jermak. Podkreślił, że wyrzutnie te są potrzebne Ukrainie „na wczoraj”, podobnie jak systemy obrony przeciwlotniczej, czołgi i inna broń, o którą prosi Kijów.
Jermak oświadczył, że w USA trwa dyskusja na temat wyrzutni dla Ukrainy, a według CNN sojusznicy mogą przekazać jej zaawansowane systemy rakietowe, jeśli taka decyzja zapadnie w przyszłym tygodniu. „Trzeba podjąć tę decyzję szybciej, a nie tracić czas, za który Ukraina płaci życiem ludzi i zniszczonymi miastami” – ocenił Jermak. https://t.me/ermaka2022/618
Wcześniej doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak podkreślił na Twitterze, że wyrzutnie są bardzo potrzebne. „Rosja już stosuje przeciw Ukraińcom najcięższą broń niejądrową, powodując, że ludzie płoną żywcem. Może już czas dać odpowiedź nieludziom i przekazać Ukrainie wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe?” – napisał, zamieszczając nagranie przedstawiające działanie rosyjskiego systemu artylerii rakietowej Sołncepiok. (https://tinyurl.com/25sewpfr)
Ministerstwo obrony: obrońcy Łymana utrzymują opór w niektórych częściach miasta
Obrońcy położonego w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy Łymana utrzymują opór w północno-zachodniej i południowo-wschodniej części miasta - powiedział w piątek rzecznik ministerstwa obrony Ukrainy Ołeksandr Motuzjanyk.
Żołnierze ukraińscy odpychają ataki rosyjskiego wojska, które kontynuuje swoją ofensywę w kierunku Słowiańska - dodał Motuzjanyk.
Wcześniej w piątek szef władz obwodu donieckiego Pawło Kyryłenko poinformował, że Łyman znajduje się w większości pod kontrolą rosyjskich wojsk, a o miasto toczą się ciężkie walki.
Lokalne władze: krąg oblężenia Siewierodoniecka zamknięty niemal w 2/3 przez rosyjskie wojska
Rosyjskie wojska, próbujące okrążyć Siewierodonieck na wschodzie Ukrainy, zamknęły już niemal w 2/3 krąg oblężenia tego miasta; udało się jednak powstrzymać najsilniejszy atak wroga na ukraińskie pozycje - poinformował w piątek na antenie Radia Swoboda szef administracji Siewierodoniecka Ołeksandr Striuk.
"Od kilku dni miasto w obwodzie ługańskim jest nieustannie w ogniu. Trwają nieprzerwane ostrzały dzielnic mieszkaniowych i infrastruktury Siewierodoniecka, zaatakowano również zakłady chemiczne Azot. Są ofiary wśród cywilów, w tym pracowników fabryki. Bardzo trudna sytuacja" - dodał Striuk.
Wcześniej, w czwartek, Struk przekazał doniesienia, że rosyjskie wojska uszkodziły już około 90 proc. zabudowy mieszkaniowej Siewierodoniecka, a w mieście przebywa aktualnie 12-13 tys. cywilów, którzy kryją się w piwnicach i schronach.
W ocenie szefa władz obwodu ługańskiego Serhija Hajdaja sytuacja na wschodzie Ukrainy jest "wyjątkowo zła", a 95 proc. Ługańszczyzny zostało już opanowane przez wroga. W ocenie gubernatora Rosjanie nie zdołali jednak zająć strategicznie ważnej trasy Lisiczańsk-Bachmut, łączącej Siewierodonieck z miastami Dniepr i Zaporoże, a także centralną i zachodnią częścią Ukrainy.
Zdobycie Siewierodoniecka - nieformalnej stolicy części obwodu ługańskiego kontrolowanej przez rząd w Kijowie - pozostaje najważniejszym celem inwazji Kremla na wschodzie Ukrainy. Przed rosyjską agresją miasto liczyło ponad 100 tys. mieszkańców.
Władze: 20 osób rannych w ciągu doby w ostrzałach obwodu mikołajowskiego
Dwadzieścia osób odniosło obrażenia na skutek rosyjskich ostrzałów obwodu mikołajowskiego w ciągu ostatniej doby – przekazała w piątek agencja Ukrinform, powołując się na szefową rady obwodowej Hannę Zamaziejewą.
Zamaziejewa poinformowała na Telegramie, że w piątek rano w szpitalach obwodu znajdowało się 282 obywateli ukraińskich, którzy zostali ranni na skutek rosyjskich ataków.
Według niej w ciągu ostatniej doby najbardziej ucierpiały hromady (gminy) bereznehuwacka i szyrokiwska oraz wioska Parutyne. Uszkodzono budynki mieszkalne i ostrzelano gospodarstwo rolne w rejonie basztańskim.
Władze Rosji przymusowo odsyłają do domów uciekinierów z Mariupola
Uciekinierzy ze zniszczonego przez rosyjskie wojska Mariupolu, aktualnie przebywający w Chersoniu na południu Ukrainy, są przymusowo deportowani w rodzinne strony - poinformował w piątek na Telegramie doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko.
Według polityka okupacyjne władze Chersonia i oddziały rosyjskiej Gwardii Narodowej próbują ustalić miejsca zamieszkania uciekinierów z Mariupola, aby następnie "zapakować ich wszystkich do autokarów i odesłać do domów". "Informujcie o tej niebezpiecznej sytuacji rodziny i bliskich, którzy znaleźli tymczasowe schronienie w Chersoniu. Lepiej wyjechać na kilka dni do okolicznych miejscowości, aby ocenić skalę zagrożenia (deportacją)" - napisał Andriuszczenko.
Doradca mera przyznał, że nie zna powodów, dla których okupanci zdecydowali się na takie działania. "Niemniej, Mariupol został zamieniony w prawdziwe getto i jest to niepodważalny fakt" - dodał polityk.
Wcześniej, w nocy z wtorku na środę, Andriuszczenko poinformował, że w wyniku rosyjskich ostrzałów w Mariupolu zginęło co najmniej 22 tys. osób. "Mariupol jest obecnie miastem duchów. (...) Nasze szacunki dotyczące 22 tys. zamordowanych mieszkańców opierają się na kontaktach, które wciąż utrzymujemy z cywilami przebywającymi na miejscu. Rzeczywista liczba zabitych może być jednak znacznie wyższa" - ocenił doradca mera.
Ponadto prawdopodobnie kilkadziesiąt tysięcy mariupolan zostało przymusowo wysłanych do tzw. obozów filtracyjnych, a następnie deportowanych do Rosji.
Ostatnim punktem ukraińskiego oporu w Mariupolu pozostawał do 20 maja kombinat metalurgiczny Azowstal, broniony przez pułk Gwardii Narodowej Azow i 36. Samodzielną Brygadę Piechoty Morskiej. Pod koniec kwietnia i na początku maja udało się uratować kilkuset cywilów, którzy przez około dwa miesiące ukrywali się w rozległych podziemnych korytarzach i schronach na terenie Azowstalu. Zorganizowanie konwojów humanitarnych było możliwe dzięki współpracy strony ukraińskiej z ONZ.
Rzeczniczka praw człowieka: Mieszkańcy Krymu zmuszani do oddawania krwi
Mieszkańcy anektowanego przez Rosję Krymu są zmuszani do oddawania krwi dla rannych rosyjskich żołnierzy - poinformowała w piątek ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa.
"Stale otrzymuję informacje o ogromnej liczbie rannych rosyjskich wojskowych w szpitalach i ośrodkach na tymczasowo okupowanym półwyspie" - napisała w komunikatorze Telegram Denisowa.
Placówki nie mogą poradzić sobie z takim obciążeniem, brakuje krwi. W związku z tym - jak kontynuowała rzeczniczka - na Krymie aktywnie prowadzona jest "przymusowa kampania krwiodawstwa".
Denisowa relacjonuje, że ordynator szpitala rejonowego w Symferopolu wydał rozporządzenie o konieczności zwiększenia zapasów krwi wszystkich kategorii dla 1500 biorców oraz czasowym wstrzymaniu bezpłatnych usług medycznych. Z kolei w szpitalu wojskowym w Sewastopolu sale są przepełnione; na niektórych z nich leży do 40 osób - twierdzi Denisowa.
"By napełnić bank krwi, okupacyjne władze żądają od przedsiębiorców, by oddelegowywali pracowników do punktów oddawania krwi. Dawcą może być każdy - żadna dokumentacja medyczna nie jest wymagana, nie prowadzone są badania" - pisze rzeczniczka. "By nie stracić pracy, ludzie są zmuszeni do tego, by stawać się dawcami" - podsumowuje.
Obrona terytorialna: 10 zabitych, ponad 30 rannych w ostrzale pod Dnieprem
10 osób zginęło, a ponad 30 zostało rannych w wyniku porannego rosyjskiego ostrzału pod Dnieprem w środkowo-wschodniej Ukrainie - przekazała miejscowa obrona terytorialna. Rakieta Iskander-K trafiła w poligon Gwardii Narodowej Ukrainy.
"Był »przylot« rakiet, Iskandera, na poligon Gwardii Narodowej dzisiaj rano. Niestety jest około 10 zabitych, 30-35 osób jest rannych" - poinformował Hennadij Korban, szef miejscowej obrony terytorialnej. Jak dodał, na miejscu trwają prace ratunkowe.
Korban wskazał, że atak przeprowadzono z obwodu rostowskiego w Rosji. Wystrzelono trzy rakiety, dwie nie trafiły w cel, jedna uderzyła w koszary.
Wcześniej w piątek lokalne władze poinformowały, że wskutek rosyjskich ostrzałów miasta Dniepr są poważne zniszczenia, a ratownicy szukają pod gruzami ludzi.
Wywiad: aktywna faza wojny może potrwać do końca roku
Aktywna faza wojny może potrwać do końca roku - uważa przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego Wadym Skibicki, cytowany w piątek przez Radio Swoboda. W jego ocenie wojna, jaką chce prowadzić prezydent Rosji Władimir Putin, "będzie długotrwała".
"Putin nie odstępuje od swoich planów. Ta wojna będzie się przeciągać" - powiedział Skibicki. Nie wykluczył, że jej aktywna faza może trwać do września, października czy do końca roku. Zależy to od ukraińskiego oporu, od stanu sił obrony i przekazywanej Ukrainie pomocy - dodał.
W opinii Skibickiego, Putin "nikomu nie ufa, nikogo nie słucha". "Ma swoje plany odrodzenia rosyjskiego imperium, ogłosił to całemu światu. (...) Wojna, którą chce prowadzić, będzie długotrwała. To człowiek, który nie chce porzucać swoich pozycji" - ocenił przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego.
Według niego głównym zadaniem rosyjskiej armii jest obecnie otoczenie ukraińskich sił na wschodzie Ukrainy i wyjście na granice obwodów donieckiego i ługańskiego. Ale - jak zaznaczył - rosyjskie dowództwo wojskowe koryguje plany co miesiąc.
Zełenski: Rosja nie chce prowadzić prawdziwych rozmów pokojowych
Rosja nie chce prawdziwych rozmów pokojowych; próbowałem kilkakrotnie zorganizować spotkanie z prezydentem Władimirem Putinem, aby zakończyć tę wojnę, chociaż Ukraińcy nie chcą, żebym z nim rozmawiał - powiedział w piątek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w czasie zorganizowanej przez Indonezję wiedokonferencji.
Musimy jednak zmierzyć się z rzeczywistością - dodał i zauważył, że wszystko, co oferuje Rosja w rozmowach, to przedstawienie swojego ultimatum. Zdaniem Zełenskiego, Rosja nie jest zainteresowana zakończeniem wojny z Ukrainą.
Ukraiński przywódca podkreślił, że z powodu inwazji Rosji około 12 mln ludzi na Ukrainie musiało opuścić swoje domy, a około 5,5 mln wyjechało z kraju.
Zaznaczył także, że Rosja wykorzystuje żywność jako broń, powodując globalny kryzys. Świat musi zapobiec głodowi na wielką skalę - zaapelował Zełenski.
Prezydent zwrócił się do państw Grupy G20, aby wydały jasne oświadczenie dotyczące wsparcia dla Ukrainy.
Podolak: Rosja stosuje przeciwko nam najsilniejszą broń niejądrową
Rosja stosuje przeciwko Ukrainie najsilniejszą broń niejądrową, powodując, że ludzie płoną żywcem - oświadczył w piątek Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
"Na nagraniu widać działanie rosyjskiego systemu artylerii rakietowej Sołncepiok. Niektórzy partnerzy wahają się w sprawie przekazywania koniecznego uzbrojenia, bojąc się eskalacji. Eskalacji?! Rosja już wykorzystuje najsilniejszą niejądrową broń przeciwko Ukraińcom, powodując, że ludzie płoną żywcem" - napisał Podolak na Twitterze.
This is 🇷🇺 Solntsepek flamethrower system. Some partners avoid giving the necessary weapons because of fear of the escalation. Escalation, really? RF already uses the heaviest non-nuclear weapons against 🇺🇦, burning people alive. Maybe it's time to respond and give us MLRS? pic.twitter.com/6M1NFRw6xQ
— Михайло Подоляк (@Podolyak_M) May 27, 2022
"Może już czas dać odpowiedź nieludziom i przekazać Ukrainie wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe?" - dodał.
Sołncepiok to ciężkie miotacze ognia, wystrzeliwujące pociski termobaryczne, nazywane również bombami próżniowymi. Podczas detonacji wsysają one powietrze, wywołując zabójcze dla ludzi gwałtowne zmiany ciśnienia.
Pentagon: Rosja straciła w wojnie z Ukrainą 1000 czołgów, 50 śmigłowców i 36 samolotów
Rosja stracili w wojnie z Ukrainą co najmniej 1000 czołgów, ponad 50 śmigłowców i 36 samolotów; Rosjanie ponieśli znaczące straty - przekazał zastrzegający sobie anonimowość wysoki rangą przedstawiciel Pentagonu, cytowany przez Radio Swoboda.
Przedstawiciel Pentagonu skomentował także niedawną decyzję Rosji o dopuszczeniu do służby wojskowej mężczyzn powyżej 50. roku życia. Wcześniejszy limit wiekowy w Rosji wynosił 40 lat.
"A więc widzimy jak (Rosjanie) próbują znaleźć sposoby na uzupełnienie zasobów ludzkich" - powiedział.
Jak zauważył, dotąd Rosji nie udało się obalić rządu w Kijowie, a rosyjskie wojska zostały wypchnięte ze stolicy we wczesnych dniach inwazji. Urzędnik Pentagonu wskazał, że Rosja nadal uderza na terytorium Donbasu, jednak ukraińscy żołnierze stawiają silny opór. Amerykanie przewidują, że walki w Donbasie mogą być długotrwałe.
Zdaniem źródła Radia Swoboda, Ukraińcy dokonują stopniowych postępów wokół Charkowa i nie znaleźli się jeszcze "w sytuacji patowej". Podkreśliło ono także, że siły ukraińskie prowadzą kontrofensywę i odzyskują terytoria, zajęte przez wojska rosyjskie w ciągu ostatnich trzech miesięcy.
CNN: Stany Zjednoczone mogą wysłać na Ukrainę systemy rakietowe dalekiego zasięgu
Stany Zjednoczone przygotowują się do wysłania zaawansowanych systemów rakietowych dalekiego zasięgu na Ukrainę na prośbę władz w Kijowie; może to zostać ogłoszone w przyszłym tygodniu - informuje w piątek CNN za anonimowymi przedstawicielami amerykańskiej administracji.
W ciągu ostatnich tygodni ukraińscy politycy, na czele z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, zabiegali o przekazanie Ukrainie przez USA wieloprowadnicowych wyrzutni rakiet MLRS. Ta amerykańska broń może razić cele rakietami na odległość setek kilometrów, co zdaniem strony ukraińskiej mogłoby być przełomem w wojnie z Rosją.
Innym systemem, o jaki prosi Ukraina, jest lekka wieloprowadnicowa wyrzutnia rakiet HIMARS.
Administracja prezydenta USA Joe Bidena zastanawiała się od tygodni, czy powinna przekazać te systemy rakietowe Ukrainie. Problem został poruszony w zeszłym tygodniu w czasie dwóch spotkań w Białym Domu zwołanych w celu omówienia polityki bezpieczeństwa narodowego - informuje stacja za amerykańskimi urzędnikami.
Jak podaje CNN, sednem sprawy była ta sama obawa, z którą zmagała się amerykańska administracja od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę: czy przekazywanie Ukraińcom coraz cięższej broni będzie postrzegane przez Rosję jako prowokacja, która mogłaby wywołać jakiś odwet przeciwko USA.
Innym zmartwieniem administracji Bidena było, czy Stany Zjednoczone mogą sobie pozwolić na oddanie broni tak wysokiej jakości. Jednak - jak przekazują źródła CNN - w zeszłym tygodniu przedstawiciele Pentagonu spotkali się z dyrektorem koncernu zbrojeniowego Lockheed Martin, aby przedyskutować zwiększenie produkcji wyrzutni MLRS.
Demokratyczny senator Jason Crow, który w maju był Kijowie w składzie delegacji Kongresu USA, przekazał CNN, że wierzy, iż systemy rakietowe są kluczowe dla osiągnięcia przełomu w walce Ukrainy z Rosją. Wyjaśnił, że Rosja używa konwencjonalnej artylerii, która ma zasięg około 50 km i jej wojska by się nie zbliżyły do ukraińskich ośrodków miejskich, gdyby armia ukraińska posiadała wieloprowadnicowe systemy rakietowe. Jak dodał, pozbawiłoby to siły rosyjskie możliwości stosowania taktyki oblężniczej, do czego się często uciekają.
Władze: w Mariupolu znaleziono kolejnych 70 zwłok
W okupowanym przez siły rosyjskie Mariupolu na południowym wschodzie Ukrainy znaleziono pod gruzami kolejnych 70 zwłok - poinformował w piątek doradca mera tego miasta Petro Andriuszczenko.
Podczas rozbiórki gruzów na terenie dawnych zakładów Oktiabr w Mariupolu rosyjskie służby znalazły około 70 zwłok - pisze Andriuszczenko w komunikatorze Telegram.
Jak dodaje, ludzie zostali przygnieceni przez gruzy po ostrzale. Ciała zapakowano w plastikowe worki i wywieziono, by pochować w zbiorowym grobie w miejscowości Staryj Krym - relacjonuje doradca mera.
Rosyjskie służby nie przeprowadziły identyfikacji ciał. "Miejscowi mówią, że nie było szczególnie czego identyfikować ze względu na stan zwłok" - podkreśla.
"Ile takich grobowców pozostawionych przez rosyjskie bomby w Mariupolu jeszcze będzie znalezionych? Kilka? Dziesiątki? Setki?" - pisze Andriuszczenko.
Trzy dni wcześniej doradca mera poinformował, że w piwnicy jednego z zawalonych bloków znaleziono ponad 200 ciał w zaawansowanym stanie rozkładu.
Andriuszczenko powiedział stacji CNN, że w wyniku rosyjskich ostrzałów Mariupola zginęło co najmniej 22 tys. osób.
Sztab: Rosja straciła w ciągu doby 150 wojskowych
Od początku inwazji na Ukrainę Rosja stracili ok. 29 750 wojskowych, w tym 150 w ciągu minionej doby - poinformował w piątek sztab generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
Poprzedniej doby zniszczonych zostało m.in.: siedem rosyjskich czołgów, 11 transporterów opancerzonych, sześć systemów artyleryjskich, jeden pocisk manewrujący, jeden bezzałogowiec. Największe straty siły rosyjskie poniosły na kierunku Awdijewki w Donbasie.
Łączne starty rosyjskie według stanu z 27 maja to m.in.: ok. 29 750 wojskowych (zabitych, rannych, wziętych do niewoli), 1322 czołgi, 3246 transporterów opancerzonych, 623 systemy artyleryjskie, 201 wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych, 93 systemy obrony przeciwlotniczej, 206 samolotów, 170 śmigłowców, 115 pocisków manewrujących, 503 drony, 13 jednostek pływających.
Władze: wojska rosyjskie ostrzeliwują Siewierodonieck bez przerwy
Co najmniej pięć osób zginęło minionej doby w obwodzie ługańskim na wschodzie Ukrainy w rosyjskich ostrzałach - poinformował w piątek rano szef władz tego regionu Serhij Hajdaj. Przeciwnik ostrzeliwuje osiedla mieszkaniowe w Siewierodoniecku bez przerwy - przekazał.
Cztery osoby zginęły we wrogich ostrzałach w Siewierodoniecku, a jedna w miejscowości Komyszuwacha. W Lisiczańsku ostrzelano posterunek policji, ale nikt nie ucierpiał - relacjonuje Hajdaj w komunikatorze Telegram.
Przez całą dobę wojska rosyjskie próbowały przedrzeć się do Siewierodoniecka - dodaje. W regionie zniszczonych jest wiele budynków.
Gubernator podkreśla, że mieszkańcy Siewierodoniecka "zapomnieli już, kiedy w mieście choć na pół godziny nastawała cisza". "Rosjanie uderzają w osiedla mieszkaniowe bez przerwy" - informuje Hajdaj. W mieście - według lokalnych władz - pozostaje kilkanaście tysięcy cywilów, którzy przeważnie ukrywają się w piwnicach budynków mieszkalnych.
Hajdaj dodaje, że pojawiły się także informacje o kolejnych dwóch ofiarach, które zginęły w tym tygodniu w mieście Hirske.
Dzieci wojny z Boryslawia: sprzedajemy swoje zabawki, by pomóc żołnierzom na froncie
Grupka dzieci z Boryslawia na zachodniej Ukrainie sprzedaje na ulicy swoje zabawki, a dochód ze sprzedaży przekazuje walczącym na froncie żołnierzom. Do tej pory zebraliśmy 4 tys. hrywien – powiedział PAP 12–letni Wasyl.
9-letnia Marta, 10-letni Wołodia i 12-letni Wasyl z Boryslawia wyjaśniają, że "na pomysł sprzedaży własnych zabawek wpadli zupełnie sami". Swój dziecięcy plan przemyśleli bardzo skrupulatnie. Miejsce na prowadzenie interesu także wybrali z rozmysłem - tuż przy głównej ulicy miasteczka sprzedają m.in. pluszaki i małe figurki, aby zebrać jak najwięcej pieniędzy.
"Rodzice nie sprzeciwiają się naszej inicjatywie" – zapewniają dzieci w rozmowie z reporterką PAP i zauważają, że na koncie mają już pierwsze sukcesy swojego przedsięwzięcia. "Do tej pory uzbieraliśmy już 4 tys. hrywien" – chwali się Wasyl.
"Wiemy, że te pieniądze dotarły już do naszych żołnierzy na froncie, bo przysłali nam podziękowania" – zaznacza, pokazując w telefonie dowód wdzięczności za wsparcie, jaki otrzymali od swoich bohaterów.
Zebrane pieniądze dzieci przekazują wolontariuszom z działającego w mieście Centrum Pomocowego, którzy pomagają żołnierzom na froncie dostarczając im żywność i ubrania.
Wasyl zadeklarował, że jak podrośnie także będzie się "bić za swój kraj". Dodał, że "tak jak jego przyjaciele z podwórka, doskonale wie, dlaczego chce pomagać".
"Jesteśmy patriotami" – podkreślił. "Możemy Wam zaśpiewać hymn Ukrainy jak chcecie" – proponuje razem z Martą. Następnie do repertuaru dołączają jeszcze popularne na Ukrainie piosenki wojenne między innymi "Czerwoną Kalinę". Dzieci zapewniają, że nadal będą stały przy głównej ulicy miasteczka, ponieważ chcą zebrać jak najwięcej pieniędzy dla ukraińskich żołnierzy. "Teraz każdy pomaga swojemu krajowi tak, jak może" - mówią.
Władze: po ostrzałach w Dnieprze ratownicy szukają ludzi pod gruzami
Wskutek rosyjskich ostrzałów miasta Dniepr w środkowo-wschodniej Ukrainie są poważne zniszczenia; ratownicy szukają pod gruzami ludzi - poinformowały w piątek rano lokalne władze.
"Niespokojna noc i niespokojny poranek. Mamy kilka »przylotów«" - napisał w komunikatorze Telegram Wałentyn Rezniczenko, szef władz obwodu dniepropietrowskiego.
Jak dodał, wskutek ostrzałów są "poważne zniszczenia". "Ratownicy rozbierają gruzy i szukają ludzi" - przekazał.
Telewizja Ukraina 24 podała, że w Dnieprze słychać było trzy eksplozje. Następnie wybuchł pożar.
Doradca prezydenta: Mamy zapasy zboża, ale konieczne odblokowanie Morza Czarnego
Ukraina ma zapasy zboża wystarczające na zaspokojenie popytu wewnętrznego i światowego do końca tego roku, ale potrzebne jest odblokowanie Morza Czarnego - oświadczył Ołeh Ustenko, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
Ukraina posiada wystarczające zapasy zboża, by zaspokoić wewnętrzny i światowy popyt co najmniej do końca 2022 r., a także w 2023 r., ale w tym celu muszą być zatrzymane wszystkie działania bojowe na Morzu Czarnym - powiedział doradca prezydenta ds. gospodarczych, cytowany w czwartek wieczorem przez biuro szefa państwa.
Według Ustenki Rosja od początku agresji planowała blokadę ukraińskich portów, by wywołać światowy kryzys żywnościowy i jak najsilniej naciskać na Zachód. "Rosja chciała wykorzystywać żywność jako broń" - zauważył.
Ustenko zaznaczył, że wojska rosyjskie ostrzeliwują statki, które pojawiają się na Morzu Czarnym. "Jeśli walki byłyby wstrzymane, moglibyśmy zrobić to (eksportować zboże - PAP) prawie od razu, bo mamy dostęp do głównych portów. (...) Uważam, że jedyny sposób dostarczenia zboża na światowe rynki, to zatrzymanie wojny albo przynajmniej zatrzymanie wszystkich działań bojowych na Morzu Czarnym" - przekazał amerykańskiemu "Newsweekowi".
Jak czytamy na stronie biura prezydenta, przed rosyjską inwazją Ukraina co miesiąc eksportowała przez Morze Czarne ponad 6 mln ton zboża. Obecnie w związku z blokadą portów przekierowano eksport na szlaki kolejowe i drogowe, które jednak mają niższą przepustowość; np. w kwietniu koleją wywieziono 617 tys. ton zboża.
Zełenski oskarżył Rosję o ludobójstwo w Donbasie
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oskarżył w czwartek wieczorem w nagraniu wideo Rosję o "ludobójstwo" w Donbasie i dążenie do przekształcenia tego rejonu w "bezludny obszar". Zełenski ubolewał też nad podziałami w UE, które uniemożliwiają nałożenie dalszych sankcji na Rosję.
"Obecna ofensywa okupantów w Donbasie może przekształcić ten region w obszar bezludny" - powiedział Zełenski. Oskarżył wojska rosyjskie o dążenie do "obrócenia w popiół" miast w Donbasie.
"Rosja dokonuje w Donbasie deportacji i zabójstw ludności cywilnej na masową skalę. Wszystko to świadczy o ewidentnej polityce ludobójstwa prowadzonej przez Rosję" - podkreślił ukraiński prezydent.
Zełenski równocześnie wyraził ubolewanie, że podziały między państwami Unii Europejskiej uniemożliwiają uchwalenie dalszych sankcji na Rosję i zapytał dlaczego niektóre państwa członkowskie UE wciąż blokują te sankcje.
"Przez ile jeszcze tygodni Unia Europejska będzie próbować uzgodnić szósty pakiet sankcji? Oczywiście jestem wdzięczny tym przyjaciołom, którzy opowiadają się za nowymi sankcjami. Ale kto popiera ludzi, którzy blokują te sankcje? Dlaczego pozwala im się być tak wpływowymi?" - pytał Zełenski.
Dodał, że "nacisk na Rosję to po prostu kwestia ratowania istnień ludzkich. A każdy dzień słabości, różnych dyskusji, lub propozycji »uspokojenia« agresora na koszt ofiar oznacza po prostu, że zostanie zabitych więcej Ukraińców".
Reuter zauważa, że czwartek był kolejnym dniem coraz ostrzejszej krytyki Zełenskiego wobec sposobu reakcji świata na wojnę na Ukrainie. W środę nie zostawił suchej nitki na sugestii, aby Kijów poszedł na ustępstwa wobec Rosji w celu zakończenia wojny, oświadczając, że przypominają one próby ułagodzenia Niemiec hitlerowskich w 1938 r.
UE dyskutuje obecnie nad szóstym pakietem sankcji na Rosję obejmujących m. in. embargo na import rosyjskiej ropy. Takie posunięcie wymaga jednomyślności , jednak sprzeciwiają się jemu Węgry argumentując, że ich gospodarka mogłaby się załamać.
Władze: Rosjanie atakują Siewierodonieck, trwają zacięte walki
Wojska rosyjskie usiłują wedrzeć się do Siewierodoniecka w obwodzie ługańskim i w okolicy miasta trwają zacięte walki - poinformował w czwartek wieczorem szef władz obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj na Telegramie.
Hajdaj napisał, że miasto jest atakowane przy użyciu artylerii i lotnictwa. "Nasi obrońcy walczą w okolicy Zołotego i Kateryniwki. W Toszkiwce raszyści (Rosjanie) zostali pogonieni, Siły Zbrojne Ukrainy umocniły pozycje" - napisał Hajdaj.
Zaznaczył, że ważna trasa Lisiczańsk-Bachmut jest pod nieustannym ostrzałem sił rosyjskich i przemieszczanie się nią jest niebezpieczne. "Nie została jednak utracona możliwość przewożenia transportów humanitarnych i ewakuacji mieszkańców" - zapewnił Hajdaj.
Szef MSZ: Rozmowy pokojowe z Rosją nie mają miejsca
Rozmowy pokojowe z Rosją tak naprawdę nie mają miejsca - powiedział w czwartek minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba, który wziął udział w sesji pytań i odpowiedzi na żywo z użytkownikami Twittera.
Kułeba przyznał też, że sytuacja militarna na wschodzie Ukrainy jest gorsza, niż mówią o tym oficjalne informacje, a jego kraj potrzebuje teraz ciężkiej broni, aby skutecznie walczyć z Rosją.
Takie same kwestie zostały poruszone podczas rozmowy telefonicznej Kułeby z niemiecką minister spraw zagranicznych Annaleną Baerbock. Szef ukraińskiego MSZ mówił o trudnej sytuacji w Donbasie i konieczności jak najszybszego dostarczenia ciężkiej broni na Ukrainę, zwłaszcza wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych MLRS.
"Rozmawiałem z moją niemiecką odpowiedniczką Annaleną Baerbock i poinformowałem ją o trudnej sytuacji w Donbasie. Musimy jak najszybciej mieć więcej ciężkiej broni, zwłaszcza MLRS, aby odeprzeć rosyjskie ataki. Omówiliśmy także dalsze sankcje wobec Rosji i sprawę przyznania Ukrainie statusu kandydata do UE” – napisał Kułeba na Twitterze.
Wojsko: 12 rosyjskich ataków odparto w ciągu doby w Donbasie
Dwanaście ataków wojsk rosyjskich odparły w ciągu ostatniej doby w Donbasie siły ukraińskie - poinformował w czwartek na Facebooku sztab Operacji Sił Połączonych, czyli ukraińskich jednostek działających na wschodzie kraju.
Jak podano, siły rosyjskie ostrzelały prawie 50 miejscowości w obwodach donieckim i ługańskim, niszcząc i uszkadzając 60 obiektów cywilnych, w tym 55 budynków mieszkalnych.
Zginęło dziewięciu cywilów, a 14 zostało rannych. (https://tinyurl.com/yxs6eafa).
W ciągu ostatniej doby w Donbasie wojska ukraińskie zniszczyły m.in. jeden rosyjski czołg, pięć systemów artyleryjskich, pięć transporterów opancerzonych i pięć samochodów. Zestrzelono też rosyjski śmigłowiec Ka-52 i bezzałogowiec Orłan-10.
Policja: w wyniku rosyjskiego ostrzału Charkowa zginęło 5-miesięczne dziecko
W wyniku rosyjskiego ostrzału Charkowa zginęło w czwartek 5-miesięczne niemowlę i jego ojciec - poinformował komendant policji ukraińskiej Ihor Kłymenko na Facebooku.
"Kiedy zaczął się ostrzał, na ulicy spacerowała młoda rodzina: żona i mąż, który trzymał na rękach 5-miesięczne maleństwo. Mężczyzna poniósł śmierć od razu, kobieta została hospitalizowana w ciężkim stanie. Potem policjant z obwodu charkowskiego znalazł ciało dziecka" - napisał Kłymenko.
Jak dodał, fala wybuchu wyrzuciła dziecko na dach klatki schodowej.
Kłymenko podał, że w sumie na skutek rosyjskiego ostrzału zginęło w czwartek w Charkowie osiem osób, a 17 zostało rannych.
Szef władz obwodu charkowskiego Ołeh Syniehubow poinformował zaś, że trwają zacięte walki na północy i północnym wschodzie obwodu, jak również w kierunku Iziumu. Według niego wojskom rosyjskim zadawane są poważne straty. (PAP)