Pierwszą rocznicę swojego rekordu wszech czasów bitcoin postanowił uczcić wystrzałem kursu, który nieco oddalił go od zanotowanego ostatnio 16-miesięcznego minimum. Poniedziałkowa zwyżka bitcoina jest największą od trzech tygodni. W rezultacie cały rynek kryptowalut zazielenił się.




W poniedziałek przed północą kurs bitcoina rośnie w ciągu ostatnich 24 godzin o ponad 8,5% do poziomu 3 489,41 dolarów – według indeksu cen bitcoina publikowanego w serwisie Coindesk. Tym samym bitcoin oddalił się od swojego lokalnego minimum, które zanotował w sobotę przed południem, o 11,5%. Wtedy to kurs najpopularniejszej kryptowaluty zniżkował do poziomu 3 129 dolarów. Wraz z dzisiejszym wzrostem kursu rosną obroty – według serwisu CoinMarketCap przekroczyły one w ciągu ostatniej dobry poziom 5 mld dolarów.
Wzrosty na bitcoinie zwyczajowo pociągnęły do góry cały rynek kryptowalut. Kurs ripple rośnie o 10,5%, ethereum o 10%, bitcoin cash o 10,4%, a litecoin o 12,5%. Kapitalizacja całego rynku kryptowalut wzrosła do 113 mld dolarów – wynika z danych serwisu CoinMarketCap. Jeszcze w końcówce ubiegłego tygodnia rynek walczył, aby kapitalizacja nie spadła poniżej 100 mld dolarów.


Mimo poniedziałkowego odreagowania, w wypowiedziach rynkowych ekspertów wybrzmiewają tony realizmu, jeśli nie pesymizmu. Zauważają oni spadki na rynkach akcji, szczególnie na spółkach technologicznych, które jeszcze kilka miesięcy temu były ulubieńcami inwestorów. Wielu wiąże ze sobą ten fakt z pogorszeniem nastrojów na rynku kryptowalut. Jak pisze serwis Bitcoin.com, „wiele osób zaczyna myśleć, że era spekulacji na kryptowalutach dobiegła końca”.
Z kolei założyciel Galaxy Digital, Mike Novogratz, zauważa, że branża widzi teraz rzeczywistość o wiele wyraźniej. „Uczestnicy rynku są teraz bardziej trzeźwi - narkotyk na razie zniknął... ale nie zniknie całkowicie” – podkreślił.
Takie nastawienie rynkowych wyjadaczy jest jednym z niezbędnych elementów do tego, aby na rynku odrodził się trend wzrostowy. Jednak nie jest to jedyny wymagany element. Na rynku musi pojawić się także nowy kapitał. O ten jednak na razie będzie trudno. Od zakończenia ostatniej hossy, która pod wszelkimi względami była rekordowa, minął dopiero rok. To jeszcze zbyt mało czasu, aby na rynku narodził się nowy trend wzrostowy, który dałby podwaliny do kolejnej hossy.
Marcin Dziadkowiak