- Czy inwestowanie na rynku NewConnect jest odpowiednie tylko dla osób o dużej tolerancji ryzyka?
- Czy dostrzegalna jest poprawa płynności na rynku NewConnect, czy nadal jest to istotna przeszkoda dla inwestorów?
- Które kwestie z zakresu polityki informacyjnej spółek z NewConnect powinny być poprawione?
1. Inwestowanie na jakimkolwiek rynku akcji przeznaczone jest dla inwestorów akceptujących wyższy poziom ryzyka. Na New Connect notowane są przede wszystkim spółki mniejsze niż na rynku głównym GPW i o stosunkowo krótkiej historii działania. Z tego względu ryzyko inwestycyjne jest tu wyższe.
2. Ze względu na niską kapitalizację dużej części spółek płynność ich akcji jest nadal czynnikiem powodującym, że inwestorzy instytucjonalni rzadko lokują środki na New Connect. Z drugiej jednak strony, coraz częściej na New Connect debiutują przedsiębiorstwa, których wartość rynkowa wynosi kilkadziesiąt, lub nawet ponad sto milionów złotych. W ich przypadku płynność jest już zdecydowanie wyższa. To właśnie w ślad za nimi na New Connect pojawiają się inwestorzy instytucjonalni.
3. Regulacje dotyczące obowiązków informacyjnych nie wymagają większych modyfikacji. W założeniach New Connect jest przecież rynkiem nakładającym na emitentów mniejsze obowiązki niż GPW. Problemem jest raczej to, że nie wszystkie firmy pamiętają, że jakość i zakres komunikowania się z inwestorami przekładają się bezpośrednio na zainteresowanie spółką i jej wycenę.
Grzegorz Pułkotycki, analityk DM BZWBK
1. Generalnie inwestycje w akcje wiążą się z akceptacją ryzyka, jednak skala tolerancji/awersji do ryzyka pozwala odpowiednio zdefiniować właściwy udział tej klasy aktywów w portfelu inwestora. Jednak z całą pewnością inwestowanie w akcje na rynku New Connect jest związane z wyższym poziomem ryzyka, a jego źródeł należy upatrywać w 1) specyfice notowanych tam spółek, które z założenia są podmiotami we wczesnych stadiach rozwoju, co rodzi większe ryzyka niż w przypadku ustabilizowanych, generujących cash flow biznesów; 2) mniejszych wymogach informacyjnych, czego efektem jest utrudniona ocena aktualnej i przyszłej sytuacji fundamentalnej spółek oraz 3) mniejszej płynności notowanych na tym rynku akcji.
2. Według mnie niska płynność to jedna z kluczowych barier rozwoju rynku alternatywnego. Choć wartość obrotów na New Connect wzrosła w 2010 roku o 220% r/r, to wciąż jest to jedynie około 7 mln zł na sesję, co przy 185 spółkach notowanych na koniec 2010 roku daje średni sesyjny obrót na spółce z NC na poziomie poniżej 40 tys zł. Tak niska płynność skutkująca brakiem możliwości zawierania transakcji o relatywnie większej wartości oraz powodująca wysoką zmienność prowadzić będzie do sytuacji, że dla inwestorów instytucjonalnych (na przykład funduszy inwestycyjnych) rynek ten pozostanie marginesem ich działalności, a swoich szans poszukiwać mogą jedynie małe, nastawione na większe ryzyko firmy inwestycyjne.
3. Z własnego doświadczenia analitycznego mogę powiedzieć, że generalnie zakres oraz jakość informacji przekazywanych przez spółki notowane na New Connect jest bardzo słaba, a ich użyteczność do tworzenia rzetelnego obrazu spółek i podejmowania na ich podstawie racjonalnych decyzji inwestycyjnych mocno ograniczona. Życzyłbym sobie na przykład większej szczegółowości prezentowanych danych finansowych, w postaci szczegółowego bilansu i rachunku wyników zamiast obowiązujących obecnie jedynie wybranych pozycji, a także dołączania sprawozdania z przepływów pieniężnych, które pomaga właściwie ocenić prezentowane w rachunku zysków i strat dane. Pomimo krytycznych uwag w kwestii trudności w dostępie do potrzebnych informacji o spółkach z NC, docenić należy ich otwartość na kontakty z rynkiem, przez co rozumiem coraz częstsze konferencje z analitykami czy też współpracę z wyspecjalizowanymi firmami zajmującymi się zarządzaniem „investors relations”.
Tomasz Manowiec, Analityk Rynku Papierów Wartościowych, BM BGŻ
1. Cechą charakterystyczną rynku NewConnect jest duża ilość bardzo małych spółek na wczesnym etapie rozwoju. Z inwestycjami w tego typu akcje wiąże się podwyższone ryzyko, ale i potencjalny zysk jest znacznie większy. Ostatnio jednak pojawiają się również większe, bardziej dojrzałe spółki, wybierające NewConnect ze względu na łatwość wejścia w porównaniu z GPW. W związku z tym można tu znaleźć coraz więcej propozycji również dla osób mniej skłonnych do wysokiego ryzyka. Rynek jako całość pozostaje nadal bardzo ryzykowny.
2. Na rynku tym szybko zwiększa się liczba spółek, przez co całkowite obroty rosną dynamicznie. Jednak patrząc na poszczególne spółki, widzimy, że od dłuższego czasu sytuacja jest w miarę stabilna. Istnieje grupa akcji, gdzie średnie dzienne obroty wynoszą po kilkadziesiąt tysięcy złotych, czyli podobnie lub nawet więcej niż w przypadku mniejszych spółek z rynku głównego. To zdecydowanie wystarcza dla inwestorów indywidualnych, ale wciąż jest niewystarczające dla funduszy inwestycyjnych. Wartość obrotu jest pochodną kapitalizacji spółki i jej akcji w wolnym obrocie, a na NewConnect dominują jednak cały czas bardzo małe spółki.
3. Największym utrudnieniem w podejmowaniu decyzji dla inwestorów zainteresowanych rynkiem NewConnect jest częstotliwość publikacji danych finansowych. W przeciwieństwie do rynku głównego, nie ma tu obowiązku ogłaszania wyników kwartalnych, a jedynie wyników rocznych. Bez możliwości częstszego weryfikowania postępów w rozwoju spółki trudno zdecydować się na inwestycję. Część podmiotów przekazuje raporty kwartalne, ale należą one do wyjątków i to do nich ogranicza się zainteresowanie profesjonalnych inwestorów.
Marcin Kuszyk, analityk BM DnB Nord
1. Tak, składa się na to kilka kwestii:
- Utrzymująca się w dalszym ciągu relatywnie niższa płynność na papierach wartościowych w porównaniu do rynku głównego. Zdarzają się przypadki, gdzie dosłownie handel na papierach „zamarł” – brak jest zainteresowania ze strony kupujących, jak i sprzedających.
- Większy dopuszczalny zasięg zmian cenowych papierów wartościowych. Widełki dolne i górne określające możliwy dzienny zasięg zmian cenowy akcji wynoszą +/- 20,0 procent. Dodatkowo istnieje możliwość poszerzenia ich do 44,0 procent. Stwarza to możliwość uzyskania wysokiej rentowności oraz dotkliwej straty z inwestycji. Dużą zmienność potęguje również fakt braku widełek dynamicznych, co może podkreślać gwałtowność i dynamizm zmian kursowych.
- Duży spread cenowy między kupnem i sprzedażą, który już na początku inwestycji stwarza wysokie ryzyko inwestycyjne i stratę przy ewentualnej odsprzedaży zakupionych papierów wartościowych.
3. Trudno powiedzieć ze względu na założenia i przeznaczenie rynku NC, który kierowany jest przede wszystkim do młodych i dynamicznie rozwijających się przedsiębiorstw. W wielu przypadkach struktura organizacyjna firm debiutujących na NewConnect jest dopiero rozwijana, a wraz z nią wprowadzane są dobre praktyki informacyjne. Zbyt duże wymogi informacyjne i związane z nimi restrykcje mogą zniechęcać potencjalne spółki do wejścia na tzw. „małą giełdę”. Z drugiej strony stosowanie dobrych praktyk informacyjnych świadczy dobrze o spółce i skutkuje większym zainteresowaniem inwestorów giełdowych. Polityka informacyjna, podobnie jak sam ASO, podlega nieustannym procesom usprawniającym obrót papierów wartościowych.
Łukasz Rosiński, DM AmerBrokers
1. Uważam, że w gronie spółek notowanych na „małej giełdzie” znajdują się podmioty o na tyle ciekawej i perspektywicznej działalności, że nawet inwestorzy o mniejszej tolerancji na ryzyko powinni rozważyć przeznaczenie małej części portfela (np. 5-10%) na tego typu inwestycje. Istnieje bowiem prawdopodobieństwo, że w przypadku wyjątkowo trafionego pomysłu biznesowego i odpowiedniego nim zarządzania, stopa zwrotu może być wielokrotnie wyższa niż w przypadku spółek o większej rozpoznawalności.
2. Poprawa płynności na rynku NewConnect jest dostrzegalna, ale niestety raczej okresowo, a nie permanentnie. Moim zdaniem złudne jest patrzenie na obroty całego rynku, które rosną w stosunku do 2010 roku. Porównując bowiem średni obrót przypadający na jedną spółkę za ostatnie miesiące w stosunku do analogicznych miesięcy 2010 roku widoczny jest nawet 20% regres. Duży wpływ na taki stan rzeczy ma bardzo duża podaż akcji nowych spółek – w pierwszym kwartale 2011 roku na NewConnect zadebiutowało 36 spółek. Ze względu na raczej ograniczone grono inwestorów zainteresowanych tym rynkiem, taka podaż istotnie zmniejsza płynność na już notowanych walorach. Trudno także dostrzec nowych inwestorów instytucjonalnych zainteresowanych spółkami z NewConnect. Inwestorzy ci, jeżeli już uczestniczą w tym rynku, to skupiają się głównie na dużych emisjach i raczej mniej ryzykownych spółkach. Dobrym przykładem jest tu Dom Maklerski TMS Brokers, który sprzedał papiery warte ponad 85 mln zł. Duże pakiety akcji objęły przynajmniej trzy instytucje finansowe, pomimo to obrót akcjami jest raczej symboliczny i oscyluje poniżej ceny emisyjnej.
3. Wiele spółek zaniedbuje informacje dotyczącej bieżącej działalności (znaczące umowy) oraz zmian w akcjonariacie. Z mojej strony nie zauważam także, by spółki z NewConnect (poza nielicznymi wyjątkami) prowadziły jakikolwiek dialog z analitykami z domów maklerskich – relacje inwestorskie odbywają się głównie poprzez doniesienia prasowe, w zasadzie brak jest chociażby tak podstawowych działań, jak zaproszenie na spotkanie w siedzibie czy zakładzie produkcyjnym spółki.
Jerzy Zbigniew Bednarek, DSBJ Grupa Doradcza
1. Każda decyzja inwestycyjna powinna być poprzedzona odpowiednią analizą, która także winna obejmować ocenę ryzyk oraz spodziewanych stóp zwrotu. NewConnect powstał z założenia jako rynek, na którym kryteria dopuszczenia emitentów do notowań są złagodzone w stosunku do rynku regulowanego. Wybierając spółkę notowaną na NewConnect jako cel inwestycji, należy, moim zdaniem, przeprowadzić bardzo skrupulatną analizę inwestycyjną, być może i znacznie bardziej staranną, niż przed inwestycją w spółkę na rynku regulowanym. Wynika to m.in. z faktu, iż GPW dopuszcza do notowań także spółki młode, bez historii, czasem bazujące jedynie na pomyśle, a czasem i marzeniach. W związku z powyższym inwestor na NewConnect powinien nie tylko akceptować wyższe ryzyko inwestycyjne ale w niektórych przypadkach liczyć się z całkowitą utratą zainwestowanych środków. Na przeciwległym biegunie pojawia się jednak oczekiwanie wyższej od przeciętnej stopy zwrotu, stąd NewConnect przyciąga tak wielu inwestorów o wysokim apetycie inwestycyjnym.
2. Nie spodziewałbym się poprawy płynności na NewConnect w bardzo zauważalnym stopniu. Myślę, że inwestorzy obecni na tym rynku doskonale zdają sobie sprawę z ryzyka niskiej jego płynności, stąd traktują inwestycje tam realizowane jako wyłącznie krótkoterminowe lub o charakterze przynajmniej średnioterminowym. Zagadnienie słabszej płynności jest problemem dość powszechnie znanym z innych rynków alternatywnych, a NewConnect na tle porównywalnych platform wcale tak źle nie wypada, a częstokroć jego płynność jest lepsza. Celem poprawy płynności organizator rynku wprowadził instytucję animatora rynku lub market makera, co ma istotne znaczenie dla utrzymania ciągłości notowań.
3. Spółki notowane na NewConnect mają uproszczone - w stosunku do rynku regulowanego - obowiązki informacyjne. Główna zmiana dotyczy braku konieczności sporządzania i audytowania sprawozdania półrocznego. Emitenci są zobowiązani do sporządzania raportów kwartalnych zwierających wybrane dane finansowe. Poza tym w zasadzie obowiązki informacyjne są podobne do tych obowiązujących na rynku regulowanym. Bezpieczeństwo i transparentność obrotu mogłyby być poprawione poprzez wprowadzenie obowiązku sporządzania sprawozdania półrocznego oraz jego przeglądu przez biegłego rewidenta. Takie rozwiązanie nie zwiększyłoby kosztów spółek, które i tak mają obowiązek badania sprawozdania rocznego, a dla inwestorów półroczne sprawozdanie byłoby cennym materiałem informującym o bieżącej sytuacji emitenta.
Trend
























































