Inwestorzy skrzykujący się na internetowych forach obrali na cel krótkie spekulacyjne pozycje na rynku srebra. W poniedziałek rano notowania białego metalu zwyżkowały o przeszło 10%, osiągając najwyższy poziom od 7 lat.


Zmaterializował się scenariusz, który sygnalizowaliśmy już w czwartek – rewolucja „leszczy” dotarła na rynek srebra, chcąc „wycisnąć” krótkie pozycje wielkich banków. Już setki, jeśli nie tysiące wpisów, zamieszczonych na forach portalu Reddit zachęcają do kupowania srebrnych monet. To nie pierwszy tego typu pomysł, ale nigdy wcześniej takie inicjatywy nie cieszyły się taką popularnością.
Przeczytaj także
Efekty już widać na rynku kontraktów terminowych. O 10:33 notowania kontraktów na srebro zwyżkowały o przeszło 11%, osiągając cenę 30,18 USD za uncję trojańską. Po raz ostatni srebro droższe niż 30 USD/oz. widziano w lutym 2013 roku, a więc niemal równo siedem lat temu. Wtedy jednak notowania białego metalu znajdowały się w silnym trendzie spadkowym, jaki trwał przez blisko 5 lat od pęknięcia bańki spekulacyjnej z wiosny 2011 roku.
- Redditowy tłum skierował swoje zainteresowanie na większego wieloryba, usiłując wywołać wyciśnięcie krótkich pozycji na rynku srebra. To jest ich chwila będąca odpowiednikiem Moby Dicka – powiedział Kyle Rodda, analityk IG Markets cytowany przez Reutersa.
Redditowym inwestorom chodzi o to, aby poprzez wzmożony popyt na srebro podbić jego notowania i zmusić posiadaczy krótkich pozycji do ich zamknięcia - czyli wymuszone odkupienie wystawionych kontraktów. Jeśli by do tego doszło, to fala wymuszonych zleceń kupna mogłaby wynieść ceny srebra na niewidziane wcześniej poziomy. Tak samo, jak to w ostatnich dniach miało miejsce w przypadku akcji firmy GameStop.
Jest to jednak bardzo ryzykowna gra. Tego typu sztuczne podbitki co do zasady przypominają schemat piramidy finansowej. Notowania rosną tylko tak długo, jak długo znajdują się chętni do takiej gry. Gdy ich zabraknie, inwestorzy „ubrani” na górce ponoszą dotkliwe straty. Cała zabawa polega jednak na tym, że nikt nie wie i nie jest w stanie przewidzieć, na jakim poziomie cenowym pojawi się szczyt. Dodatkowym ryzykiem są potencjalne działania nadzoru finansowego, giełd i brokerów, którzy mogą zmienić zasady gry i zakazać inwestorom tego typu spekulacji.
- Większość zapasów fizycznego srebra została wyprzedana. Obecnie widzimy, że premie – czyli nadwyżka ponad cenę spot, jaką trzeba zapłacić, aby wejść w posiadania fizycznego metalu – szybuje w niebo. Większość towaru na naszej stronie kosztuje przynajmniej 30% ponad spot i nie możemy dostać niczego taniej od naszych hurtowników – powiedział w wywiadzie dla Bloomberg TV Tyler Wall, szef SD Bullion.
W poniedziałek rano inny duży diler detaliczny – APMEX – oferował popularne jednouncjowe srebrne monety bulionowe po ok. 43 USD za uncję, a więc aż o 43% powyżej cen giełdowych. Na polskim rynku Tavex sprzedawał jednouncjowe srebrne Filharmoniki po 165,12 złotych (ok. 44,26 USD razem z VAT-em), równocześnie skupując te monety po 115,25 zł.
Efekty „srebrnego szaleństwa” dostrzegalne są także na polskim rynku. Na warszawskiej giełdzie akcje KGHM-u podrożały o ponad 3%, po niespełna dwóch godzinach poniedziałkowego handlu osiągając cenę 194,50 zł. Lubiński kombinat jest jednym z największych producentów srebra na świecie.
Krzysztof Kolany