Od dobrych kilku lat trwa dyskusja o podniesieniu opłaty za badanie techniczne samochodów - ta nie zmieniła się bowiem od 2004 roku. Najnowsza wersja mówi o kilkudziesięciu złotych więcej, ale zdaniem diagnostów proponowane stawki podwyżek są "żenujące".


Badanie techniczne samochodu jest obowiązkowe. Stawki za tę usługę nie zmieniły się aż od 2004 roku. Właściciele stacji kontroli pojazdów wielokrotnie domagali się podwyżek opłat, te ciągle pozostawały jednak w miejscu.
Jednak jak ustalił reporter RMF FM Michał Dobrołowicz, podwyżka opłat za badanie techniczne ma wynieść od kilku do maksymalnie 20 procent. W efekcie zamiast obecnych 98 złotych (+VAT) płacilibyśmy np. ponad 120 złotych. Warto zaznaczyć, że to nie jest ostateczna decyzja, a jedynie nieoficjalne ustalenia. Dokładna stawka jest ustalana i będzie tematem dyskusji w ramach konsultacji nowych przepisów i uzgodnień międzyresortowych.
Ministerstwo Infrastruktury nie chce dotkliwych podwyżek
Podwyżki opłat za badanie techniczne na poziomie nawet 20 proc. to znacznie mniej niż wcześniejsze medialne doniesienia. Szerokim echem odbiła się wypowiedź Artura Sałaty, wiceprezesa Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Komunikacji RP, że badanie techniczne pojazdu powinno kosztować co najmniej 10 proc. minimalnego wynagrodzenia. W tym roku byłoby to aż 466,6 złotych. Resort infrastruktury chce, by podwyżka opłat nie była bardzo dotkliwa dla kierowców, ale według zapowiedzi ma być corocznie waloryzowana.
"Ministerstwo Infrastruktury złożyło w połowie grudnia 2024 r. wniosek o wpisanie do wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów projektu ustawy wprowadzającej zmiany w systemie badań technicznych pojazdów. Projekt zakłada poprawę bezpieczeństwa w ruchu drogowym i pozytywny wpływ na ochronę środowiska przez uszczelnienie systemu badań technicznych i stworzenie spójnego nadzoru nad prawidłowością przeprowadzania badań technicznych pojazdów. W efekcie wpłynie to na wyższą jakość wykonywanych badań technicznych i tym samym m.in. wyeliminowane z ruchu drogowego zostaną pojazdy w złym stanie technicznym" - czytamy w stanowisku MI cytowanym przez RMF FM.
Diagności grzmią: to nie będzie spokojny spacer po Warszawie
Niezadowolenia nie kryją diagności. Ich zdaniem proponowane podwyżki są "żenujące" i zapowiadają wielkie protesty. Marek Karaś, który prowadzi stację w Lewinie Brzeskim, mówi, że po materiale RMF FM od rana odbiera telefony od właścicieli stacji, którzy założyli stowarzyszenie, aby wspólnie walczyć o swoje interesy.
"Już prawie od 21 lat nie mamy podwyżki. Apelujemy o to od lat. Nie zliczę naszych interpelacji, wniosków, pism. Ale staliśmy się zakładnikami politycznymi, bo każda kolejna władza boi się reakcji kierowców. Ale tym razem mamy dość, tym razem nie odpuścimy i pokażemy, na co nas stać i to jeszcze przed wyborami prezydenckimi. I to nie będzie spokojny spacer po Warszawie, po którym będą nam się śmiać w twarz, rozważamy w tej chwili różne scenariusze" - zapowiada Marek Karaś.
Oprac. JM