REKLAMA
WAKACJE NA GIEŁDZIE

Przedsiębiorca to nie przestępca

Barbara Sielicka2010-04-08 06:01
publikacja
2010-04-08 06:01

Proste reguły, jasne zasady i sprawiedliwe wyroki  to podstawa, aby każdy przedsiębiorca mógł czuć, że wymiar sprawiedliwości rzeczywiście działa. Znaczna ilość spraw sądowych prowadzona jest z udziałem przedsiębiorców. Toczą oni spory z pracownikami, fiskusem oraz innymi instytucjami. W gąszczu spraw zdarzają się niestety takie, w których biznesmeni są z góry na przegranej pozycji. Sami zainteresowani twierdzą, że zjawisko dyskryminacji jest w polskich sądach coraz powszechniejsze.

Zacznijmy od tego, że przedsiębiorca, który dochodzi swoich praw przed sądem, nie ma łatwego zadania. Jeżeli nie korzysta z usług profesjonalnego pełnomocnika, musi wykazać się sporą wiedzą na temat zasad panujących podczas rozprawy, aby jego starania nie spełzły na niczym. W tym względzie ustawodawca nie jest dla przedsiębiorcówwyrozumiały. Dyscyplinuje biznesmenów m.in. do sprawniejszego gromadzenia materiału dowodowego.

Coraz częściej dochodzi też do kryminalizowania przez organa Państwa sporów przedsiębiorców w Urzędami Skarbowymi. I nie ma tu mowy o domniemaniu niewinności. Urzędnicy nadużywają swoich uprawnień, traktując wielokrotnie przedsiębiorców jak pospolitych przestępców. Rośnie liczba spraw, w których biznesmenów okrzyknięto kryminalistami i aresztowano w świetle kamer, a obecnie po wieloletnich procesach, polski podatnik musi płacić gigantyczne odszkodowania za bezprawne działania rządowych funkcjonariuszy. Na tym jednak lista problemów przedsiębiorców się nie kończy.

Konflikt pracodawcy z pracownikiem

Najczęstszym "rywalem" przedsiębiorcy w postępowaniu sądowym jest jego obecny lub były pracownik. Są to najpospolitsze, a zarazem jedne z najtrudniejszych spraw, bowiem często są wyciągane na światło dzienne kwestie, które nie są przyjemne dla żadnej ze stron. Na dodatek ustawodawca założył, że pracownik jest słabszą stroną w postępowaniu, dlatego też potrzebuje on szczególnej pomocy ze strony wymiaru sprawiedliwości.

Zgodnie z art. 35 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, jeżeli wartość przedmiotu sporu w sprawach przed sądem pracy nie przekracza 50 tys. zł, to pracownik nie ponosi opłat sądowych od pozwu i innych pism procesowych. Podlega on jedynie obowiązkowi wniesienia opłaty podstawowej w wysokości 30 zł od apelacji, zażalenia, skargi kasacyjnej i skargi o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia. Stanowi o tym art. 35 ust. 1 wspomnianej ustawy. Z kolei art. 97 mówi, że w przypadku przegranej pracodawcy, zostanie on ostatecznie obciążony przez sąd kosztami sądowymi, z których zwolniony był pracownik. Należy też dodać, że pracownik może już po zapadnięciu wyroku sądu pierwszej instancji dochodzić części swoich roszczeń poprzez komornika sądowego. Pracodawca nie może liczyć na takie traktowanie.

Spór fiskusa z przedsiębiorcą

Wiele na to wskazuje, że przedsiębiorcy już dawno utracili zaufanie do sądów w sprawach dotyczących sporów z fiskusem. Problem polega na tym, że niejasne przepisy powodują rozbieżności w interpretacji, bądź co bądź, niejasnych przepisów, które inaczej rozumie biznesmen, a inaczej urząd skarbowy. Jednak mówienie, że sądy zawsze stoją po stronie fiskusa wydaje się być nadużyciem.  Zapada wiele korzystnych dla biznesu wyroków, choć coraz częściej przedsiębiorcy szukają sprawiedliwości w Strasburgu.

Nie ulega wątpliwości, że przyczyną częstej obecności sporów z fiskusem na sali sądowej  jest przede wszystkim niespójny system podatkowy, a co za tym idzie, błędne decyzje urzędów skarbowych. Prawo jest jakie jest, dlatego podatnik musi radzić sobie sam, jeżeli nie chce korzystać z usług profesjonalnych doradców podatkowych.

Najczęściej sądy rozstrzygają spory dotyczące prawidłowości przeprowadzenia kontroli skarbowej. Przedsiębiorcy skarżą się, że inspektorzy nadużywają swoich uprawnień, a same kontrole są długie i uciążliwe dla całego zakładu pracy. Nierzadko takie sprawy komplikują się jeszcze bardziej w toku dalszego postępowania sądowego.

Bezpodstawne aresztowania doprowadzają do bankructwa

Część sporów związanych z kontrolami skarbowymi w przedsiębiorstwach kończy się niekorzystnym wyrokiem dla właściciela i koniecznością zapłaty określonej przez sąd sumy. Jednak pół biedy, gdy sprawa się tylko tak zakończy. Istnieją bowiem przypadki, w których dochodzi do bezpodstawnych aresztowań przedsiębiorców i bankructw firm. Co doskonale pokazała konferencja zorganizowana w Centrum im. Adama Smitha, podczas której dokonano analizy dwóch głośnych spraw przedsiębiorców - ofiar patologicznych praktyk organów Państwa: Lecha Jeziornego i Pawła Reya, których w ostatnim czasie oczyszczono ze wszelkich zarzutów, w głośniej sprawie „działania w zorganizowanej grupie przestępczej” w Krakowskich Zakładach Mięsnych. Doprowadzonej do bankructwa przez urzędników firmie JTT Computers sąd przyznał wielomilionowe odszkodowanie, potwierdzając, że jej działania były całkowicie zgodne z prawem.

Jeszcze inny jest przypadek Andrzeja Długosza – aresztowanego przed laty na podstawie wysoce wątpliwych przesłanek, który od 4 lat nie może doprosić się procesu i oczyścić się z zarzutów. Nie wypełnianie przez Państwo z jednej ze swoich podstawowych funkcji – szybkiego rozstrzygania sporów i spraw przez wymiar sprawiedliwości – skutkuje tym, że wielu oskarżonych przedsiębiorców, żyje przez wiele lat z piętnem „kryminalisty” i nie może normalnie funkcjonować.

Oglądaj także:



Zły fiskus kontra dobroczyńca, czy faktycznie?

Zdarzają się wyroki sądów, z którymi nie zgadzają się nie tylko przedsiębiorcy, ale również pozostali obywatele. Było tak m.in. w głośnej sprawie piekarza z Legnicy, któremu po kontroli skarbowej został postawiony zarzut nieewidencjonowania pełnej zrealizowanej w piekarni produkcji. Dodatkowo został on obciążony zapłatą zaległego podatku VAT za pieczywo, które przekazywał na cele charytatywne.

Z taką opinią piekarz się nie zgodził i skierował sprawę do sądu. Postępowanie trwało kilka lat. Ostatecznie 28 stycznia 2010 r. Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną podatnika. NSA potwierdził, że nieodpłatne przekazywanie towaru ze zwrotu do stołówek charytatywnych było darowizną opodatkowaną podatkiem VAT, a nie likwidacją towaru. Jednocześnie podkreślił, że kłopoty skarżącego zaczęły się od nierzetelnego ewidencjonowania obrotów.

Kontrola skarbowa dowiodła, że wielkość darowizn stanowiła jedynie 6 proc. (ok. 12 tys. zł) kwoty należnej wpłaty z tytułu podatku VAT i podatku dochodowego. Pozostałe 94 proc., czyli ok. 182 tys. zł, to zobowiązania wynikające z tytułu niezaewidencjonowanej sprzedaży. Czy to oznacza, że piekarz z Legnicy niesłusznie stał się symbolem krzywdy wyrządzonej przez administrację podatkową i wymiar sprawiedliwości? Zdania są podzielone.

Nie ulega jednak wątpliwości, że przedsiębiorca nie ma łatwo stając przed sądem i nie ma znaczenia, czy jest oskarżonym, czy oskarżającym.  Na każdym kroku muszą walczyć z dyskryminacją, dlatego też trzeba mówić o niej głośno i stanowczo, piętnować każdy jej przejaw, by w końcu "żyło nam się lepiej".

Redakcja nadal będzie przyglądała się sprawie dyskryminacji przedsiębiorców w sądach. Zapraszamy do dzielenia się z nami swoimi doświadczeniami i spostrzeżeniami. Na Państwa maile czekamy pod adresem: interwencje@twoja-firma.pl.

Pełny opis przypadku Andrzeja Długosza oraz Lecha Jeziornego w raporcie z konferencji "Przedsiębiorczość to nie przestępstwo".

Barbara Sielicka
Twoja-Firma.pl
 
Źródło:
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (7)

dodaj komentarz
infinum
~xxx czym innym jest egzekwowanie prawa, a czym innym jego nieprzestrzeganie.

Prawo powinno być oczywiście egzekwowane, bo od tego jest.

Natomiast ludzie zaczynają nagminnie lekceważyć i łamać prawo, wtedy gdy jest ono nielogiczne i nieżyciowe - dokładnie takie jakie mamy obecnie w Polsce/Europie.

Podatki trzeba
~xxx czym innym jest egzekwowanie prawa, a czym innym jego nieprzestrzeganie.

Prawo powinno być oczywiście egzekwowane, bo od tego jest.

Natomiast ludzie zaczynają nagminnie lekceważyć i łamać prawo, wtedy gdy jest ono nielogiczne i nieżyciowe - dokładnie takie jakie mamy obecnie w Polsce/Europie.

Podatki trzeba płacić, ale powinny być one minimalne - praktycznie żadne, a obywatel powinien czuć, że te pieniądze faktycznie czemuś służą.

Nikt by się wtedy od nich nie uchylał, bo i po co?

Niestety obecnie podatki są nie dość, że wysokie, to jeszcze marnowane/przejadane przez socjalizujący aparat państwowy.
Kto normalny będzie się do tego dorzucał, no kto?
~Wierzbno
Infinum częściowo masz rację. Natomiast nie jest istotna wysokość podatków, tylko widoczne efekty, że nie są marnotrawione. Przykład Skandynawia - tam ludzie godzą się płacić nawet 60% podatków, ale wiedzą, że ich ciężko zarobione są bardzo dobrze wykorzystywane - wysokich standardów państwowe szkoły, przedszkola, opieka państwa Infinum częściowo masz rację. Natomiast nie jest istotna wysokość podatków, tylko widoczne efekty, że nie są marnotrawione. Przykład Skandynawia - tam ludzie godzą się płacić nawet 60% podatków, ale wiedzą, że ich ciężko zarobione są bardzo dobrze wykorzystywane - wysokich standardów państwowe szkoły, przedszkola, opieka państwa i zawsze odśnieżone drogi itd. itp.

Ja mogę płacić nawet 70%, tylko niech standard usług państwowych będzie właśnie na poziomie np. Szwecji.

I taka mała uwaga - to Polak we krwi ma lekceważenie prawa, bo w Niemczech "Ordnung muss sein" i nie ma przebacz. Durne prawo, lecz prawo.
~hmmmm odpowiada ~Wierzbno
czesciowo ma rację ???


ma racje w 100 % - gdy prawo zaczyna byc zalegalizowanym bandytyzmem ludzie zaczynają miec gdzies policje, sady, prokuratorow i caly ,,wymiar sprawiedliwosci" bo zeby przez lata wyksztalcic w ludziach takie niemieckie ordnung muss sein ten ordnung musi byc czyms wiecej niz tylko sloganem -
czesciowo ma rację ???


ma racje w 100 % - gdy prawo zaczyna byc zalegalizowanym bandytyzmem ludzie zaczynają miec gdzies policje, sady, prokuratorow i caly ,,wymiar sprawiedliwosci" bo zeby przez lata wyksztalcic w ludziach takie niemieckie ordnung muss sein ten ordnung musi byc czyms wiecej niz tylko sloganem - prawo ma byc logiczne, przejrzyste a mądry pasterz strzyze swoje owce a nie obdziera ze skóry

obecnie urzednicy traktują przedsiebiorców i pracodawców jak przestepców zapominajac ze to dzieki nim maja ,,,pracę"


I to nie tak ze mozesz odawac nawet 70 % jak w szwecji zeby byly takie uslugi - czlowiek oddaje w Polsce ponad 80 % a nie moze nie moze - mowie o zwyklym szarym czlowieku czyli krwi gospodarki - nie o ludziach ktorych stac na doskonalych adwokatów, ksiegowych i doradcow finansowych

ile set tysiecy uczciwych ludzi wyjechalo z tego kraju lub zalozylo dzialalnosc gospodarczą gdzie indziej ? Gdyby te podatki byly nizsze tosuma sumarum i tak wieksze byly by wplywy do budzetu niz są teraz - ale tu potrzeba myslenia perspektywicznego a nie na jutro a po nas chocby potop jak to jest obecnie
~Lucid
Kuriozum to raczej jest płacenie 80 procentowego haraczu jakimś nierobom na stołkach. Kuriozum to zabijanie przedsiębiorczości a potem walka z bezrobociem. Wpierw zabiera się wszystkim pieniądze żeby wykończyć pracodawców a potem zabiera się jeszcze raz żeby ratować bezrobotnych.

I głupek się dziwi że ludzie mają instynkty
Kuriozum to raczej jest płacenie 80 procentowego haraczu jakimś nierobom na stołkach. Kuriozum to zabijanie przedsiębiorczości a potem walka z bezrobociem. Wpierw zabiera się wszystkim pieniądze żeby wykończyć pracodawców a potem zabiera się jeszcze raz żeby ratować bezrobotnych.

I głupek się dziwi że ludzie mają instynkty obronne i unikają podatków na wszystkie sposoby. Dla mnie ktoś kto jest na tyle mądry by uniknąć opodatkowania, zatrudnia ludzi, oszczędza i inwestuje to BOHATER a nie przestępca.

Koleś który nawołuje do zamykania kogoś kto nie płaci haraczu jest takim samym bandyta który ten haracz wymusza.
~Wierzbno
Jeżeli robisz wszystko w granicach prawa - OK. Jeżeli nie płacisz podatków w wyniku łamania prawa - jesteś ZŁODZIEJEM. Durne prawo, lecz prawo. Jak Ci się nie podoba, to trzeba próbować coś zmieniać albo wynieść się do innego kraju.
"instynkty obronne" śmiechu warte jesteś żałosny klasyczny Polak mający gdzieś przepisy.
piotrunio.bpl
To bardziej kuriozum norm prawnych, barier wejścia na rynek. Dla przykładu, czy w Brazylii albo Egipcie młody chłopaczek oprowadzający turystów ma założoną działalność gospodarczą? Wątpię. W Polsce, żeby wykonywać tą samą pracę nawet nie chcę zgadywać ile dokumentów trzeba wypełnić...
~xxx
ZASADNICZE KURIOZUM: w USA człowiek niepłacący podatków idzie do więzienia - w Polsce mówi się o nim, że jest PRZEDSIĘBIORCZY ...

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki