Bezpośrednią i ostateczną przyczyną naszej decyzji dotyczącej złożenia wniosku o upadłość były działania JSW Koks, spółki z Grupy JSW, dużego koncernu kontrolowanego przez Skarb Państwa — powiedział na konferencji prasowej prezes Rafako Maciej Stańczuk.


"JSW Koks zdecydowała się wypowiedzieć mediacje przed Prokuratorią Generalną, które były prowadzone od prawie dwóch lat i pobrała wypłaconą Rafako kaucję gwarancyjną w kwocie 20 milionów zł i zażądała wypłatę gwarancji w wysokości 35 milionów zł" - opisał przyczyny utraty płynności prezes.
Plan zarządu do kosza
"To wygenerowało nam bezpośrednio przesłanki upadłościowe, bo pozbawiło spółkę podstawowego źródła przychodów, którymi spółka jeszcze dysponowała i dodatkowo uniemożliwiło dalsze procedowanie takich kluczowych uzgodnień z wierzycielami spółki na temat docelowych warunków restrukturyzacji i planu zarządu, nad którym dosyć intensywnie w ciągu ostatnich dwóch miesięcy pracował" - dodał.
Zarząd wnioskuje o upadłość Rafako. Minister chce rozmów z ARP
W walce o Rafako w grę wchodzą miliony zainwestowane w spółkę ze środków publicznych oraz słynne słowa obecnego premiera, że "trzeba ratować polskie Rafako".
"Bez tego oddłużenia niemożliwe jest pozyskanie inwestora strategicznego dla spółki i w efekcie powrotu Rafako na rynek. Pozbawienie płynności finansowej przez JSW Koks nie pozwoli nam tego planu zrealizować. Sytuacja z naszego punktu widzenia jest niezrozumiała" - powiedział prezes.
"Po pierwsze spółka JSW Koks wygenerowała sobie gigantyczne problemy. Właściwie pozostała na tym projekcie (elektrociepłownia w Radlinie, przyp. red.) sama, tuż przed synchronizacją tego nowego bloku z siecią, która miała nastąpić najpóźniej do połowy listopada" - dodał prezes Stańczuk.
"Jest to niekorzystne dla samego JSW Koks, ponieważ tylko chwilowo poprawią swoją sytuację płynnościową, zabierając pieniądze, które według nas im się nie należały. I po drugie ten projekt, który miał szansę być skończonym w ciągu niecałych dwóch miesięcy w obecnej sytuacji, bez generalnego wykonawcy przesunie się w czasie bardzo znacznie, co najmniej od roku, a bardziej prawdopodobnie do dwóch lat. Ze wszystkimi negatywnymi konsekwencjami, również dla mieszkańców Radlina, ponieważ ten projekt też miał zapewnić ciepło dla mieszkańców miasta.
Rafako i jego kłopoty
Kłopoty RAFAKO wynikają głównie z olbrzymiego długu wobec Gwarantów kontraktu na budowę Bloku 910 MW w Jaworznie dla Taurona. Gwaranci wypłacili Tauronowi kwotę 240 mln zł, która następnie powiększyła dług układowy RAFAKO, wynoszący wcześniej, po zawarciu Układu z Wierzycielami Układowymi, około 270 milionów PLN. Gwarantami – a przez to obecnie największymi Wierzycielami RAFAKO są cztery instytucje finansowe, trzy z nich to państwowe PKO BP (decydująca w tej kwestii), PZU, BGK oraz prywatny mBank. Od ich akceptacji dla konwersji zadłużenia zależał los RAFAKO i możliwość pozyskania Inwestora. Ale Zarząd nie czekał już na decyzję Wierzycieli i opracował koncepcję alternatywną, swoisty plan ratunkowy, którego celem było doprowadzenie do istotnego oddłużenia Spółki poprzez zastosowanie dostępnych rozwiązań prawnych. Takie rozwiązanie zdecydowanie ułatwiłoby pozyskanie inwestora strategicznego i dałoby możliwość uratowania miejsc pracy i zachowania dotychczasowego know-how. Wierzyciele mogliby zostać zaspokojeni na poziomie wyższym niż w przypadku upadłości Spółki. Warto wspomnieć, że wierzycielem RAFAKO jest także Skarb Państwa – Minister Rozwoju udzielił 100 mln zł pożyczki poprzez ARP. Od dłuższego czasu jednak ARP, kiedyś aktywny, nie włącza się aktywnie w ratowanie zakładu. Akcjonariuszami są zaś także państwowe podmioty – PFR oraz KUKE, przypomniało Rafako w komunikacie prasowym.
Zobowiązania na 700 mln zł
Jak podano na konferencji, obecne zobowiązania Rafako wynoszą ok. 470 mln zł z tytyłu zobowiązań układowych, do tego doliczyć należy 35 mln zł wypłaconych przez Alior na rzecz JSW Koks, a ponadto około 70 mln zł z tytułu wierzytelności po budowie bloku dla nowej elektrociepłowni na Litwie oraz kolejne 100 mln zł z tytułu obligacji, które w ramach pomocy publicznej kupił Skarb Państwa. Razem to około 675 mln zł.
Cezary Klimont, wiceprezes zarządu Rafako dodał, że sytuacja z JSW Koks doprowadza w ostateczności do upadłości firmy ze względu na swój trójwymiarowy charakter.
"Po pierwsze JSW jako nasz największy klient odciął nam źródło przychodów. Nie mówimy tylko o przychodach na przyszłość, ale mówimy również o rozliczeniu prac, które myśmy już dzisiaj wykonali. Rozmawiamy po pierwsze o dodatkowych pracach związanych z tak zwaną gotowością" - powiedział Klimont.
"Drugi aspekt jest taki, że JSW usiadło na naszych 20 milionach, które były złożone jako depozyt w banku. To jest oczywiście bardzo bolesne, bo to jest kilka miesięcy funkcjonowania spółki i kosztów stałych spółki." - dodał. "Trzeci aspekt to jest gwarancja, którą JSW pociągnęło z Alior Banku. Gdzie ta gwarancja tak naprawdę dotyczy należytego wykonania umowy. Oni nie udowodnili nam, że tam jest cokolwiek wykonane, nienależycie, natomiast ją (gwarancję, przyp. red.) pociągnęli" - zastrzegł.
"Dlatego prezes wspominał wcześniej, że JSW pociągnęło 55 milionów, czyli 20 milionów zł z depozytu 35 mln zł z gwarancji, ponieważ w momencie, kiedy bank te gwarancje wypłaca JSW, to w drugim kroku zwraca się do nas (Rafako, przyp. red.) z prośbą o to, żebyśmy środki na tej gwarancji uzupełnili. Natomiast my dzisiaj nie posiadamy 35 milionów, które możemy wpłacić bankowi na konto i uzupełnić tą gwarancję" - powiedział.
"Straciliśmy możliwość regulowania naszych zobowiązań, nad czym do tej pory bardzo ciężko pracowaliśmy. Udawało się to składać między innymi podpisując stale z naszymi głównymi wierzycielami, tymi największymi. Natomiast mniejszych wierzycieli z układu, których mieliśmy na bieżąco uregulowaliśmy. Tak niedawno szły płatności. Także podsumowując ten ruch, JSW miał te trzy wymiary przychody, depozyt, gwarancja i tak naprawdę gwarancja jest tym elementem, który spowodował, że zostaliśmy postawieni wobec faktu konieczności złożenia wniosku o upadłość" - podsuował Klimont.
"Rafako jest w trudnej sytuacji od wielu lat i takie spółki jak Rafako nie upadają przez jeden kontrakt" - powiedział Cezary Klimont, odpowiadając na pytanie czy kontrakt na budowę Muzeum „Pamięć i Tożsamość” im. św. Jana Pawła II, które prowadzi Fundacja Lux Veritatis o. Tadeusza Rydzyka. Powiedział jednak, że około 30 mln zł niewypłacone przez zamawiającego, istotnie przyczyniło się do upadłości spółki.
Mimo wniosku o upadłość, prezes i wiceprezes powiedzieli na konferencji, że mają nadzieję, że Rafako będzie jeszcze częścią transformacji energetycznej w Polsce. Ale na ten moment spółka nie ma płynności finansowej do dalszego funkcjonowania.