Niedawno świat obiegła informacja o niecodziennym projekcie
norweskiej gazety, która wysłała nastoletnich blogerów modowych do stolicy Kambodży. Zobaczyli tam, jak wygląda produkcja ubrań popularnych marek. Kambodża
to jednak tylko jedno z wielu państw, gdzie codziennie w nieludzkich warunkach miliony osób szyją nasze ubrania.
Dla bohaterów norweskiego projektu rzeczywistość pracy w kambodżańskiej fabryce była szokiem. Udział w projekcie wzięła m.in. popularna w Norwegii blogerka modowa, Anniken Jorgensen, która miesięcznie wydaje na ubrania kilkaset euro. Jej przewodniczką po azjatyckich fabrykach była Sokty, która pracując w jednej z tamtejszych szwalni, zarabia nieco ponad 3 dolary dziennie.
Kambodża
Kambodża jest atrakcyjnym rynkiem usług outsourcingowych dla wielu światowych marek. Właśnie z Kambodży pochodzą m.in. ubrania marek H&M i GAP. Swoje fabryki ma tam także amerykańska sieć supermarketów Wal-Mart.


Jak wynika z badań przeprowadzonych przez Międzynarodową Organizację Pracy, w kambodżańskim przemyśle odzieżowym pracuję blisko 600 tysięcy osób w ponad 500 zarejestrowanych fabrykach. Płaca minimalna w 2014 roku kształtowała się na poziomie 100 dolarów miesięcznie. 43% pracowników przemysłu odzieżowego w Kambodży cierpi na anemię i ponad 15% ma niedowagę.
We wrześniu ubiegłego roku pracownicy jednej z fabryk odzieżowych w stolicy Kambodży Phnom Penh rozpoczęli strajk, w którym domagali się zwiększenia płacy minimalnej do 177 dolarów miesięcznie. Kilkudniowe protesty nie przyniosły zamierzonego efektu. Pracodawcy nie zdecydowali się na kolejne podwyżki, bowiem na początku 2014 roku podnieśli wynagrodzenie minimalne z poziomu 80 dolarów miesięcznie.
Bangladesz
Najgorsza sytuacja zdaniem Międzynarodowej Organizacji Pracy ma miejsce w Bangladeszu. Tamtejsza płaca minimalna w 2013 roku kształtowała się na poziomie 68 dolarów miesięcznie. Również na terenie tego kraju swoje fabryki mają ww. marki, a także Benetton, Primark i wiele innych.
W 2013 roku w jednej z fabryk na przedmieściach stolicy Bangladeszu Dhaki miała miejsce katastrofa budowlana, w której zginęło blisko 1,1 tysiąca osób. W gruzowiskach obok ciał znaleziono wiele metek znanych na całym świecie marek odzieżowych. Część z nich do tej pory nie wypłaciła należnego odszkodowania.
Bangladesz jest jednym z głównych eksporterów odzieży na świecie. W całym kraju w przemyśle odzieżowym zatrudnionych jest blisko 3,5 miliona ludzi w ponad 4,8 tysiącach fabryk. Przemysł ten generuje blisko 80% eksportu całego kraju.
Kraje | Bangladesz | Kambodża | Indie | Chiny |
---|---|---|---|---|
Miesięczna pensja minimalna [USD] |
68 | 100 | 95 | 164 |
Zalecana dzienna stawka na produkty żywnościowe zapewniające 2300 kcal [USD] | 2,84 | 5,42 | 2,54 | 3,58 |
Bilet miesięczny komunikacji [USD] | 11,67 | 32,5 | 8,91 | 16 |
Uśredniony miesięczny kosz opłat za podstawowe media w mieszkaniu o pow. 28m2 [USD] | 13 | 25 | 10 | 16 |
Miesięczna stawka za internet o prędkości 6 Mb/s [USD] | 41 | 46 | 19,24 | 18 |
Źródło: opracowanie własne na podstawie numbeo.com |
Chiny
Wśród wszystkich azjatyckich krajów produkujących odzież stosunkowo dobrą sytuacją materialną pracowników na tle pozostałych krajów tego kontynentu mogą pochwalić się Chiny. W regionie Guizhou, gdzie obowiązuje najniższa płaca minimalna wśród wszystkich regionów najniższe zarobki osiągają poziom 1030 juanów, czyli blisko 600 złotych. W najbogatszym regionie jest to stawka 1820 juanów, co daje płacę minimalną w wysokości około 1070 złotych.
Chińskie płace z roku na rok wzrastają, a w ciągu ostatnich 5 lat w niektórych regionach kraju wzrosły blisko dwukrotnie. Jednak wzrost gospodarczy nie wykluczył istnienia skrajnego ubóstwa. Zdaniem organizacji War on Want 36% populacji żyje za mniej niż 2 dolary dziennie.
Chiny są także światowym liderem w produkcji odzieży. W tym przemyśle zatrudnionych jest blisko 6,5 mln osób. W poszukiwaniu pracy w chińskich miastach ze wsi wyemigrowało blisko 150 mln obywateli. Jako tania siła robocza nierzadko nie otrzymują oni żadnych świadczeń od państwa, pracując i żyjąc w ekstremalnych warunkach. W samym 2009 roku rannych w pracy zostało blisko milion Chińczyków.
Indie
W drugim najludniejszym kraju świata według Clean Clothes Polska blisko 6 milionów ludzi pracuje w przemyśle odzieżowym. Płaca minimalna w jednym z najbiedniejszych regionów Indii w 2013 roku sięgnęła poziomu 5915 rupii indyjskich, co w przeliczeniu na złotówki daje około 350 złotych miesięcznie.
Według raportu Technopak Advisors Indie są drugim krajem na świecie pod względem produkcji tekstyliów i odzieży. Oprócz wspomnianych marek swoje siedziby w Indiach mają m.in. Tommy Hilfiger, Adidas, Nike, Puma, czy Marks and Spencer.
Wartość przemysłu odzieżowego w Indiach do 2021 roku ma wynieść blisko 220 miliardów dolarów. Udział tego przemysłu w PKB kraju już teraz wynosi 4%, jednak problemy związane z nieprzestrzeganiem regulacji dotyczących płacy minimalnej oraz nadmierny czas pracy nie czynią z Indii kraju, gdzie przestrzegane są prawa pracownicze.
Lista krajów jest długa


Wymienione kraje nie są jedynymi na kontynencie azjatyckim, gdzie prawa pracownicze nie są przestrzegane na masową skalę. Chociaż każdego roku rośnie liczba związków zawodowych, powszechnie stosowane płace minimalne nie są w stanie zagwarantować Azjatom godnego życia.
Wyzysk panujący w azjatyckich krajach najczęściej dotyka kobiet i dzieci. Według organizacji DoSomething w krajach rozwijających się około 250 milionów dzieci w wieku od 5 do 14 lat jest zmuszanych do pracy. Spora część tej liczby to niepełnoletni Azjaci szyjący ubrania dla światowych marek dostępnych w niemal każdym centrum handlowym na Zachodzie.
Według danych Międzynarodowego Centrum Handlu azjatycki eksport stanowi blisko 39% światowego eksportu ogółem. W przemyśle odzieżowym Azja jest zdecydowanie światowym liderem. Jednak często miesięczne wynagrodzenie jednego pracownika fabryki jest równe europejskiej cenie wyprodukowanej przez niego koszuli.
- Uszyłam tę sukienkę za jednego dolara - mówi jedna z pracownic fabryki odzieży w Kambodży, gdzie miała miejsce akcja norweskiego dokumentu. - Kupiłam tę samą sukienkę w Europie za 100 euro - mówi jedna z bohaterek dokumentu, norweska blogerka modowa.