Według najnowszych danych GUS za styczeń produkcja przemysłowa spadła w porównaniu z ubiegłym rokiem. Tym razem odczyt polskich statystyków idealnie pokrył się z prognozami analityków, co i tak należy rozpatrywać jak swego rodzaju zaskoczenie.


Wartość produkcji sprzedanej polskiego przemysłu w styczniu 2025 r. była o 1% niższa od odnotowanej w analogicznym miesiącu roku poprzedniego – poinformował Główny Urząd Statystyczny. Dla porównania rok temu produkcja wzrosła o 2,9% rdr. W ujęciu miesiąc do miesiąca odnotowano wzrost produkcji przemysłowej o 2,3%.


Dane pokryły się z rynkowym konsensusem, który zakładał spadek o 1% rdr i wzrost o 2,3% mdm. To swego rodzaju zaskoczenie idealną prognozą, po tym jak dwa razy z rzędu mieliśmy duże rozczarowanie danymi z polskiego przemysłu za grudzień i listopad. Ponadto prognozy często mijały się z faktycznymi danymi w całym 2024 r.
W ostatnim miesiącu poprzedniego roku prognozowano wzrost rocznej dynamiki o ponad 2%, a odczyt był płaski (0,2%.). W listopadzie pokazano spadek o 1,3% rdr (rewizja z -1,5%). Pozytywnie zaskoczyły statystyki za październik, przynosząc wzrost o 4,6% rdr (po rewizji z 4,7%). W okresie lipiec-wrzesień dane zaskakiwały in minus. W czerwcu GUS pokazał stagnację (0,0% rdr). W maju statystycy pokazali spadek (-1,6%). W kwietniu wzrost wyniósł 7,8% rdr, po marcu, kiedy nastąpił mocny regres i dynamika wyniosła -5,6 proc. rdr. Na początku 2024 roku, w styczniu (2,9 proc.) i lutym (3,3 proc.), odnotowano wzrost.
Jak widać, od ponad roku obserwujemy marazm w polskim sektorze wytwórczym, który nie może się wyraźnie odbić po słabych poprzednich latach. W całym 2024 roku produkcja sprzedana przemysłu była o 0,3% wyższa w porównaniu do 2023 roku, kiedy notowano spadek o 1,7% w porównaniu do roku 2022. Pierwsze dane z nowego 2025 r. wciąż nie napawają optymizmem.
Trudno nie wiązać kiepskiej formy polskiego sektora wytwórczego z recesją w Niemczech, gdzie dane za 2024 r. pokazały drugi rok z rzędu ujemnej dynamiki PKB. Głównymi polskimi produktami eksportowymi do Niemiec są towary z polskiego sektora wytwórczego jak pojazdy mechaniczne i ich części oraz maszyny czy urządzenia elektryczne. Wartość eksportu do Niemiec spadła w 2024 r. o 4,7%, co przełożyło się na spadek globalnej wartości eksportu z Polski o 3,9%, ten z kolei był hamulcowym polskiego PKB.
Pokazane przez GUS styczniowe dane są spójne z nastrojami w polskim przemyśle badanymi przez S&P Global i kwantyfikowanymi za pomocą wskaźnika PMI. W styczniu wciąż wskazywał on na dekoniunkturę, osiągając wartość 48,8 pkt. Światełkiem w tunelu może być odnotowany pierwszy od trzech miesięcy wzrost indeksu (48,2 pkt. w grudniu), ale to nadal wynik poniżej 50 pkt. oddzielający rozwój od regresu, który na bazie odczytów PMI w polskim przemyśle trwa już rekordowe 33 miesiące.
Po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym, w styczniu 2025 r. produkcja sprzedana przemysłu ukształtowała się na poziomie o 0,3% wyższym niż w analogicznym miesiącu 2024 r. i o 0,5% wyższym w porównaniu z grudniem 2024 r. – podał GUS.
Spośród głównych grupowań przemysłowych, w styczniu br. odnotowano spadek w skali roku w produkcji dóbr związanych z energią – o 15,1% oraz dóbr inwestycyjnych – o 6,1%. Zwiększyła się natomiast produkcja dóbr konsumpcyjnych nietrwałych – o 4,6%, dóbr zaopatrzeniowych – o 4,0% oraz dóbr konsumpcyjnych trwałych – o 3,3%, poinformowali statystycy.


"Styczeń przyniósł spadek produkcji przemysłowej o 1,0% r/r, tj. zgodnie z prognozami ekonomistów. Spadek odnotowano w 14 z 34 sektorów, z najlepszymi wynikami w produkcji metali (+18,9%), wysoko również farmaceutyki (+15,6%). Przemysł wciąż boryka się ze słabym popytem i problemami w UE."- napisali eksperci z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
"Aktywność przemysłowa w Polsce przyspieszy – prognozy wskazują na wzrost o 3,6% r/r w 2025, wobec 1,2% z 2024. W strefie euro oczekiwane jest odbicie do 2,7% r/r po dwóch latach spadków. Polski przemysł pozostaje stosunkowo odporny na tle UE. Dla poprawy wyników kluczowe będzie jednak odbicie popytu zagranicznego"- dodali.
Michał Kubicki