Sześć na dziesięć spółek z GPW nie ma w zarządach ani jednej kobiety, a Polska pozostaje daleko poniżej europejskiej średniej i nie spełnia unijnych wymogów - pisze w poniedziałek „Rzeczpospolita”.


Gazeta powołała się na tegoroczną edycję raportu FLB o kobietach w spółkach giełdowych.
Jak czytamy, wynika z niej, że w porównaniu z pierwszym badaniem FLB z 2014 r., gdy kobiety stanowiły 11,5 proc. członków zarządów i 13 proc. członków rad nadzorczych spółek, sytuacja poprawiła się niewiele. „Rz” podała, że dekadę później, na koniec ubiegłego roku, udział ten zwiększył się odpowiednio: do 13,6 i 18,7 proc., a łącznie wyniósł 17,1 proc. Tymczasem unijna średnia to 35 proc.
W artykule wskazano, że ponad sześć na dziesięć z ponad 400 spółek notowanych na rynku głównym GPW nie miało w zarządzie żadnej kobiety, a prawie co trzecia spółka miała też samych mężczyzn w radzie nadzorczej.
Gazeta zwróciła uwagę, że przełomem powinna być przyjęta przed trzema laty dyrektywa Women on Boards, której przepisy zaczną obowiązywać już za kilka miesięcy – od końca czerwca 2026 r.
„Rzeczpospolita” zaznaczyła, że ma razie jednak w danych z raportu FLB nie widać intensywnych przygotowań firm do tych regulacji, które obejmą spółki zatrudniające co najmniej 250 pracowników i mające powyżej 50 mln euro rocznego obrotu lub ponad 43 mln euro rocznej sumy bilansowej. (PAP)
kkr/ san/


























































