W najbliższych tygodniach Ministerstwo Finansów spotka się z inwestorami niemal na całym świecie. Jedno z nich może skończyć się historyczną emisją długu w juanie.




Nowy Jork na rozgrzewkę…
Po obcięciu Polsce ratingu i nadaniu mu negatywnej perspektywy przez agencję Standard & Poor’s resort finansów uznał, że trzeba osobiście wyjaśnić kupującym nasze obligacje, jak bardzo analitycy agencji się pomylili. Przy okazji przypomnieć się również pod niektórymi szerokościami geograficznymi, które od kilku lat mocno zaangażowały się nie tylko w zakupy papierów w obcych walutach, ale także w złotych.
— Dzisiaj zaczynamy road show w USA, na Wschodnim Wybrzeżu. Chcemy zobaczyć, jaki jest obecnie odbiór Polski ze strony amerykańskich inwestorów. Pierwsze sygnały są zachęcające i pozytywne — mówi „PB” Piotr Nowak, wiceminister finansów, który odpowiada w resorcie m.in. za zarządzanie długiem. Potrzeby sprzedawania obligacji w USA resort finansów nie ma, bo w ostatnim roku zapewnił sobie dostęp do dolarów, wymieniając euro. Jednak w ostatnich latach inwestorzy za oceanem nie byli przez nas rozpieszczani i czas im się przypomnieć.
…później podbój Azji…
Londyńskie City będzie jednak małym przystankiem przed wielką marcową wyprawą do inwestorów w Azji. — Planujemy wizytę w Tajlandii, Indonezji, Malezji, Singapurze, Hongkongu, Korei Południowej i Japonii. To będą spotkania non-deal, czyli nie będą połączone z emisjami obligacji — mówi Piotr Nowak. Przy okazji wykorzystamy dobry klimat wokół Polski, jaki panuje w Państwie Środka po wizycie delegacji rodzimego biznesu na czele z prezydentem Andrzejem Dudą.
— Prawdopodobnie również będziemy z wizytą w Chinach na przełomie marca i kwietnia, bo rozważamy emisję tzw. panda bonds, czyli obligacji w juanie. Docierają do nas sygnały, że jest zainteresowanie taką emisją i są inwestorzy, którzy o nią się pytają — podkreśla wiceminister finansów. Dzisiaj polsko-chińskie relacje handlowe to głównie obrót towarowy, w którym notujemy gigantyczny, blisko 17 mld EUR, deficyt. Przez ostanie lata skupialiśmy się jednak na nowych formach współpracy i przyciąganiu nad Wisłę inwestorów i kapitału chińskiego. Teraz zaś stajemy przed szansą do otworzenia sobie tamtego rynku obligacji i możemy na tym zarobić.
Czytaj więcej w dzisiejszym "Pulsie Biznesu"