Zakup polisy z wyprzedzeniem, zamiana samochodu na mniejszy czy dopisanie do auta współwłaściciela – sposobów na obniżenie kosztów ubezpieczenia OC jest wiele, ale nie wszystkie są realne do spełnienia przy przedłużaniu kończącej się umowy. Sprawdziliśmy, ile może zdziałać klient towarzystwa ubezpieczeniowego w obliczu fali podwyżek.
Sytuacja na rynku ubezpieczeń komunikacyjnych jest jednoznaczna - więcej za OC zapłaci każdy, bez względu na to, jaką historią szkód pochwali się ubezpieczycielowi. Według raportów, stawki poszybowały w górę średnio o 50 proc. w ciągu ostatniego roku, a to jeszcze nie koniec podwyżek. Taryfikatory są nieubłagane i klientowi pozostaje niewiele opcji, dzięki którym mógłby zamortyzować powszechne wzrosty cen.


Sprowadzane auta z LPG nielubiane przez ubezpieczycieli
Niezmiennie największy wpływ na kalkulację składek ubezpieczeń komunikacyjnych ma specyfika pojazdu – dane, które można pobrać z dowodu rejestracyjnego są tymi najbardziej obiektywnymi. Ubezpieczyciele wskazują, że ubezpieczenie samochodu o mniejszej pojemności silnika zaboli mniej niż w przypadku dużych „dieseli”. Oszczędności nie mają co spodziewać się także zwolennicy instalacji gazowych. – Warto wspomnieć, że w większości towarzystw zapłacimy więcej, jeśli auto jest wyposażone w instalację LPG (szacunkowo o 10-20 proc.) – tłumaczy w rozmowie z Bankier.pl Joanna Brzezińska, specjalista ds. ubezpieczeń w multiagencji CONDITOR.
Brzezińska dodaje także, że choć mniejszy, to na cenę ubezpieczenia wpływ może mieć także to, czy samochód był sprowadzany z zagranicy. Jeśli tak, ubezpieczyciele mogą doliczyć kolejne kilka procent do bazowej ceny polisy.
Znacznie mniejsze znaczenie ma już kolor samochodu. Dziś tylko nieliczne towarzystwa decydują się na podniesienie stawek tym, którzy jeżdżą autami w kolorach najczęściej pojawiających się w zdarzeniach drogowych. Nadal jednak klient może spodziewać się wyższej stawki od standardowej, jeśli zdecyduje się na sportowy samochód. – Klientom, którzy chcieliby zoptymalizować koszty ubezpieczenia rekomendujemy wybrać markę auta, która nie jest kojarzona z kierowcami preferującymi agresywny styl jazdy lub lubiącymi przekraczać ograniczenia prędkości – mówi Wojciech Choszcz z Biura Ubezpieczeń Indywidualnych ERGO Hestii.
Przedłużając umowę ubezpieczenia, raczej nie mamy możliwości zmiany któregokolwiek z wymienionych wyżej parametrów samochodu. Nie ma się co oszukiwać – nikt nie zmieni samochodu na ten o mniejszej pojemności silnika lub nie pojedzie do lakiernika tylko po to, żeby utargować u agenta tańsze OC.
Stan cywilny i zawód obniżą składkę OC?
Niestety podobna sytuacja dotyczy samego kierowcy. Podstawową zasadą taniego ubezpieczenia jest bezpieczna i bezwypadkowa jazda. Historii jednak nie wymażemy, a każdy z ubezpieczycieli będzie dokładnie wiedział, jakie grzechy potencjalny klient ma na sumieniu. Na niekorzyść działa także wiek – im młodszy ubezpieczający lub z mniejszym stażem za kółkiem, tym większej kwoty może spodziewać się na blankiecie przelewu dołączonym do umowy OC. Kiedy te warunki wystąpią jednocześnie, nierzadko roczna składka wyniesie tyle, co wartość pierwszego zakupionego z oszczędności auta. Ratunkiem będzie tutaj dopisanie współwłaściciela do samochodu, najlepiej takiego, który może pochwalić się nieposzlakowaną opinią i doświadczeniem jako kierowca. Wtedy część stawki zostanie objęta zniżkami, które zdążył wypracować.
Na zniżki mogą liczyć natomiast ci klienci, którzy są już po ślubie – jeszcze lepiej, jeśli posiadają dzieci do 15 roku życia. Tańsze ubezpieczenie zostanie skalkulowane także dla pracowników służb mundurowych, emerytów, pracowników sfery budżetowej i zawodowych kierowców.
– Tego typu zniżki oferowane przez ubezpieczycieli to efekt ich pozytywnych doświadczeń związanych ze specyfiką aktywności pewnych grup społecznych. Na podstawie obserwacji towarzystwa uznały, że ubezpieczenie tych klientów wiąże się ze stosunkowo niewielkim ryzykiem, dlatego zostali oni nagrodzeni promocyjną ceną – tłumaczy Bartłomiej Behnke, ekspert multiagencji Superpolisa.pl.
Przeczytaj także
Zakup polisy z wyprzedzeniem ma sens?
Istnieje jeszcze grupa czynników cenowych, które klient może wykorzystać przed końcem aktualnej polisy ubezpieczeniowej bez konieczności zawierania związku małżeńskiego albo wymiany samochodu.
W świetle tak wysokich i niespodziewanych podwyżek warto rozważyć zakup polisy z wyprzedzeniem. W Polsce ubezpieczyciele nie pozwolą jednak w większości na jej kupno wcześniej niż miesiąc przed zakończeniem aktualnej umowy. Biorąc jednak pod uwagę tempo zmian na rynku, nawet 30 dni może wpłynąć na to, że polisa zostanie wyceniona niżej. – Zakup ubezpieczenia na kolejny rok z wyprzedzeniem jest oczywiście dobrą metodą na uniknięcie przynajmniej części podwyżek. Trzeba jednak pamiętać, że jeżeli w okresie pomiędzy zawarciem umowy a rozpoczęciem ochrony zamienią się istotne parametry, np. będziemy mieli szkodę, musimy o tym poinformować ubezpieczyciela – mówi Bartosz Jasik, ekspert ds. ubezpieczeń komunikacyjnych w Avivie. Pomóc może także uregulowanie zobowiązania składkowego jednorazową płatnością z góry, zamiast rozbijania kosztu na raty. Jednak w przypadku wysokich kwot nie dla każdego może to być płatność do przełknięcia.
Jak obniżyć koszt OC? Co radzą ubezpieczyciele:
- zakup samochodu z mniejszym silnikiem,
- zakup samochodu z kraju,
- zakup samochodu bez instalacji LPG,
- zakup samochodu marki niekojarzącej się z agresywną jazdą,
- bezszkodowa i bezpieczna jazda,
- praca w służbach mundurowych, sferze budżetowej, jako zawodowy kierowca,
- zawarcie związku małżeńskiego i wychowywanie dzieci,
- zakup ubezpieczeń w pakiecie,
- postój samochodu w garażu lub na parkingach strzeżonych,
- zakup ubezpieczenia z wyprzedzeniem,
- zapłata za ubezpieczenie jednorazowo,
- dopisanie do samochodu współwłaściciela z większym pakietem zniżek.
To, czym klient może zaskarbić sobie u towarzystwa ubezpieczeniowego nieco łaskawsze oko przy ustalaniu stawek, jest zakup czegoś więcej niż samego OC. Pakietyzacja w niemal każdej branży pozwoli osiągnąć niższy koszt poszczególnych składników pakietu niż kupowane osobno. W przypadku ubezpieczeń może być jednak jeszcze taniej. – Najczęściej spotykanym dodatkowym ubezpieczeniem jest ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków, ale również ubezpieczenie mieszkania, domu lub assistance. Taki pakiet rozszerzy ochronę jaką otoczony będzie klient, a koszt całości będzie najczęściej niższy od samego ubezpieczenia OC naszego auta – dodaje Brzezińska.
Jeśli koniec umowy zbliża się nieuchronnie, klientowi pozostaje jeszcze jedno rozwiązanie – zmiana miejsca parkowania samochodu w nocy. Jeśli swoje cztery koła pozostawia po prostu pod blokiem lub na nieogrodzonej działce, niektórzy ubezpieczyciele mogą doliczyć dodatkowe złotówki do kosztu polisy. Taniej będzie, jeśli samochód będzie garażowany albo przynajmniej zostawiany na parkingu strzeżonym lub monitorowanym.
Przeczytaj także
Trafi swój na swego
Należy jednak pamiętać, że wymienione czynniki będą miały różne wagi w poszczególnych firmach ubezpieczeniowych. Na rynku nie ma wypracowanego jednolitego standardu, który premiuje wszystkich w ten sam sposób. Nadal podczas poszukiwań najtańszej polisy nieocenione będzie porównywanie ofert i wybranie takiego ubezpieczyciela, który przydzieli najwyższe zniżki dla modelu, w który wpisuje się potencjalny klient.
Fala podwyżek niestety nie wróży niczego dobrego – po kieszeni dostają wszyscy – bez względu na staż, historię szkód czy pojemność silnika posiadanego samochodu. Pozostaje jedynie walczyć o „mniejsze zło” w kwocie przelewu na konto ubezpieczalni.
Szkoda całkowita zmorą kierowców.

Zamiast finansować pełną naprawę samochodu po stłuczce, orzekają szkodę całkowitą i wypłacają tańsze dla siebie odszkodowanie. Klienci od dawna mają na pieńku z ubezpieczycielami. Warto wiedzieć w którym momencie patrzeć im na ręce.