O telemetrii w ubezpieczeniach mówi się już od dawna i biorąc pod uwagę dane z innych krajów europejskich, taka innowacja ma szanse sukcesu. Szacunki dla Polski wskazują, że do 2020 roku 15 proc. zawieranych polis komunikacyjnych będzie śledziło kierowców podczas jazdy.
Prawie 2 mld zł miałaby wynieść łączna składka ubezpieczeń odpowiedzialności cywilnej kierowców w 2020 r., a 300 mln zł z tego miałoby przypadać na polisy kalkulowane na zasadzie telemetrii – wynika z najnowszego raportu Deloitte o europejskim rynku ubezpieczeń motoryzacyjnych. Analitycy takiego wyniku nie spodziewają się nawet w Niemczech.


Polacy nie boją się nowości w ubezpieczeniach
Wbrew pozorom, wyniki badania stawiają Polaków jako klientów, którzy chętnie przyjmują innowacje w kwestii ubezpieczeń. Szczególnie, że nowe rozwiązania dają szansę na obniżenie cen składek obowiązkowego ubezpieczenia OC. W grupie 11 europejskich krajów, jesteśmy na 4. miejscu pod względem wskaźnika oceniającego chęć do przeniesienia się do innego ubezpieczyciela.
ReklamaNajstarsi klienci, którzy wyjątkowo cenią sobie współpracę z dotychczasowymi ubezpieczycielami i nie chcą ich zmieniać, wyrażają z kolei najwyższą ufność wobec branży i nie widzą przeszkód, żeby podzielić się z towarzystwami ubezpieczeniowymi większą dawką informacji osobistych w przyszłości. Także tych, które będą wykorzystywane w telemetrii w ramach urządzeń monitorujących na bieżąco ich styl jazdy. Równie chętni do tego są młodzi, którzy według raportu Deloitte stanowią największą grupę rynkową w Polsce.
W telemetrii najbardziej liczymy na obniżkę ceny ubezpieczenia
Ankietowani zapytani o czynniki, które mają największy wpływ na to, czy kupią polisę monitorującą każdy przejechany kilometr, najczęściej wskazywali cenę. 48 proc. respondentów wskazało obniżkę ceny ubezpieczenia jako pozytywny aspekt wprowadzenia telemetrii na rynku ubezpieczeń komunikacyjnych. 10 proc. z nich liczy także na dostęp do dodatkowych usług.
W przypadku cech takiej polisy, które odstręczałyby od jej zakupu, wskazywali najczęściej na dzielenie się informacjami, które ubezpieczyciel miałby pobierać z ich kont na portalach społecznościowych – wskazało na to 27 proc. osób. Nieco mniej sceptycznie oceniano dzielenie się danymi dotyczącymi jazdy – zniechęciłoby to tylko 15 proc. badanych.
Udostępnimy swoje dane, ale nie za darmo
Nieprzekonani respondenci byliby jednak w stanie wymienić powyższe dane na pakiet dodatkowych usług. W tym przypadku najchętniej zamieniliby je na darmową pomoc drogową w przypadku awarii auta, automatyczne systemy informujące służby mundurowe o zdarzeniu drogowym lub kradzieży pojazdu. Miłym dodatkiem byłyby także w ich ocenie punkty zbierane za przepisową jazdę, które mogliby wymienić na inne usługi lub litry paliwa.
Choć prognozy dla Polski wyglądają na optymistyczne, szczególnie na tle badanych krajów (większy udział telemetrii na rynku polis komunikacyjnych w 2020 roku przewidziano jedynie we Włoszech, Irlandii, Wielkiej Brytanii i Belgii), nad Wisłą żaden ubezpieczyciel nie oferuje jeszcze takich usług – liczba zawartych tego typu polis na koniec 2015 roku wynosi okrągłe zero. Sytuacja zmieni się dopiero od nowego roku, kiedy taki pomysł na rynek wprowadzi LINK4 za pomocą specjalnej aplikacji mobilnej.