REKLAMA
TYLKO U NAS

Podatek od sieci handlowych - dyskonty popełniły błąd?

Łukasz Piechowiak2015-12-17 17:07główny ekonomista Bankier.pl
publikacja
2015-12-17 17:07

Ile wyniesie podatek od sieci handlowych? Prawo i Sprawiedliwość pracuje nad jednym ze swoich koronnych projektów – obok podatku bankowego i programu 500 zł na dziecko. Na razie nic nie jest pewne. Zgodnie z wcześniejszymi doniesieniami stawka podatku ma wynieść 0,5%-2% od przychodów sklepów o powierzchni powyżej 250 m kw. Z tego tytułu budżet miałby uzyskać ok. 2 mld zł dochodów.

Podatek od sieci handlowych - dyskonty popełniły błąd?
Podatek od sieci handlowych - dyskonty popełniły błąd?
/ thetaXstock

Celem podatku ma być promocja mniejszych sklepów detalicznych (głównie polskich) oraz przeciwdziałanie transferom zysków za granicę przez duże sieci sklepów wielkopowierzchniowych. Podatkiem miałyby być objęte wszystkie sklepy o powierzchni większej niż 250 m kw. (łącznie z powierzchnią magazynową), czyli zarówno dyskonty, hipermarkety jak i supermarkety z elektroniką i duże sklepy odzieżowe.

Czarny scenariusz jest najbardziej prawdopodobny

Prawo i Sprawiedliwość przekonuje, że podatek ten nie miałby negatywnego wpływu na klientów, tzn. nie spowodowałby wzrostu cen. Jednak eksperci mają wątpliwości. Podatek w pewnym stopniu zostałby przerzucony na klientów, ale też dystrybutorów. Ponadto część kosztów związanych z podatkiem, niektóre sieci handlowe rekompensowałyby sobie poprzez zahamowanie wzrostu płac pracowników. Niewykluczona byłaby też optymalizacja kadry, tzn. zwolnienia.

Innymi słowy, najczarniejszy scenariusz rysuje się tak, że sklepy wielkopowierzchniowe będą tylko płatnikiem tego podatku, ale jego największy ciężar poniosą producenci (sieci wymuszą na nich obniżenie cen), klienci (którzy zapłacą więcej za sprzedawany w sklepach towar) oraz pracownicy (którzy nie dostaną podwyżek, część straci pracę, a pozostali będą musieli przejąć ich obowiązki). Niestety, jest to prawdopodobne.

PiS twierdzi, że podatek nie będzie miał negatywnego skutku w postaci wycofania się zagranicznych firm z Polski (które część podatków jednak tu płacą). Nie spowoduje to jednocześnie zmniejszenia dochodów z tytułu CIT-u, VAT-u oraz nie odbije się na rynku pracy. Wiele jednak wskazuje na to, że będzie odwrotnie.

Podatek Biedronki

Na razie nie wiadomo, jaka miałaby być dokładna stawka tego podatku. Nie ma też żadnych szczegółowych informacji o progach i innych wyłączeniach. Słowem, wiemy tylko tyle, że PiS pracuje nad podatkiem, a lobbyści i hipermarkety protestują (częściowo słusznie). W ostatnich dniach dostali oni dodatkowy argument do ręki – Węgry wycofały się z podatku od sieci handlowych, który w tym kraju nazywany był „podatkiem Tesco”. To jednocześnie zła i dobra wiadomość dla rządu. Zła dlatego, że powodem wycofania się Węgrów była jawna selektywność tego podatku, który obciążał głównie największą sieć handlową w tym kraju.

KE zwróciła uwagę, że miał on charakter dyskryminujący. To oznacza, że polska wersja musiałaby być wolna od tego typu wad, a byłoby to trudne do osiągnięcia. Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji zwraca uwagę, że selektywność jest niezgodna z prawem UE, a objęcie wszystkich sieci podatkiem w zasadzie nie jest celem PiS-u, bo tutaj chodzi tak naprawdę o uzyskanie dodatkowych dochodów od konkretnych firm z przewagą kapitału zagranicznego.

Dobra wiadomość dla PiS-u jest taka, że nie wyklucza to możliwości wprowadzenia takiej daniny pod warunkiem, że nie będzie miała ona charakteru dyskryminującego. To też dobra wiadomość dla samych zainteresowanych, bo PiS raczej nie będzie chciał szkodzić polskim sklepom, więc ostateczna wysokość podatku prawdopodobnie będzie niższa od obecnie zapowiadanej. Prawo i Sprawiedliwość szuka dochodów, z których sfinansuje obiecane w trakcie kampanii wyborczej świadczenia dla rodzin z dziećmi oraz zamortyzuje koszty obniżenia wieku emerytalnego.

Kołodko: Gdyby rząd przetrwał pełną kadencję, byłaby to niespodzianka

Kołodko: Gdyby rząd przetrwał pełną kadencję, byłaby to niespodzianka

Rząd, zadłużając się w celu realizacji obietnic wyborczych, spowoduje, że w roku 2017 Polska zostanie objęta procedurą nadmiernego deficytu, uważa Grzegorz Kołodko. W jego ocenie, od 2017 r. dynamika wzrostu PKB zacznie spowalniać, a w konsekwencji rząd nie dotrwa do końca kadencji.

Owce czekają na strzyżenie

To, że partia Jarosława Kaczyńskiego dojdzie do władzy, było pewne od pół roku. Jasnym jak słońce było, że politycy tego ugrupowania nie chcą opodatkowywać polskich supermarketów, tylko konkretne sieci handlowe – Biedronkę, Lidla, Tesco, Auchan, Saturna, Media Markt, Zarę, itp.

W mojej opinii firmy te nie wykazały się rozsądkiem, bo mając przypuszczenie graniczące z pewnością, że wraz ze zmianą rządu będą jednym z głównych celów opodatkowania, same mogły wyjść z inicjatywą, która odebrałaby argumenty do wprowadzenia tej daniny.

Jakie? Najprostszym z możliwych byłaby propozycja, że zamiast podatku zobowiążą się np. do dużych podwyżek dla pracowników oraz zrezygnowania z zatrudniania na umowach cywilnoprawnych. Podwyżki byłyby dobrym wyjściem też dla rządu, bo podatki zawarte w wynagrodzeniach zasiliłyby budżet (nie trzeba by procedować kosztownego prawa, którego skuteczność byłaby trudna do przewidzenia), pracownicy byliby zadowoleni, że zarabiają więcej (dzięki PiS), a sieci handlowe poprawiły swoje notowania w społeczeństwie, zyskując miano lepszego pracodawcy. Wilk byłby syty i owca cała.

Źródło:
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (262)

dodaj komentarz
~abc
Prawdopodobnie ani zarządzający sieciami, ani związkowcy, ani rządowi eksperci nie czytają Bankiera.

Przy stawce 1,9% Biedronka zapłaci 680 mln. A mogłaby dać po 850 zł brutto miesięcznie podwyżki każdemu z 55 000 swoich pracowników. Lub po jakieś 500 zł gdyby doliczyć też ochroniarzy.

~Karol
PIS okazał się windykatorem dla bardziej przedsiębiorczych. Nie zrealizuje tą metodą zysków a obietnice wyborcze pogrążą założenia budżetowe.
~Kusznier
Obawiam się, że numer z podwyżką płac i zatrudnieniem wszystkich na etat w zamian za rezygnację z dodatkowego podatku by nie przeszedł. Premier szydło powiedziałby wtedy, że rząd nie ulegnie szantażowi plugawych zachodnich kapitalistów. Wróć: zagranicznych koncernów.
~Wito
Sensowny pomysł manewru z podwyżkami płac. Ale widać, że sieci płacą i chcą płacić najmniej jak to tylko możliwe. Inny wątek, gdyby markety mogły oszczędzić na płacach i zatrudnieniu, już by to zrobiły. Argument, że po wprowadzeniu podatku nagle znajdą kolejne możliwości obniżki kosztów jest chybiony. Każdą taką możliwość wykorzystują Sensowny pomysł manewru z podwyżkami płac. Ale widać, że sieci płacą i chcą płacić najmniej jak to tylko możliwe. Inny wątek, gdyby markety mogły oszczędzić na płacach i zatrudnieniu, już by to zrobiły. Argument, że po wprowadzeniu podatku nagle znajdą kolejne możliwości obniżki kosztów jest chybiony. Każdą taką możliwość wykorzystują już od lat mimo, że podatku nie było.
~ekonom
Jeden wielki stek bzdur tego tzw. ANALysta.
~opty
....trele morele....rynek wszystko wyreguluje,więc nie ma co gdybac....,a pieniądze pójdą dla potrzeb krajowych, a nie zagranicę....
~pawelek
Piechowiak, kogo będą zwalniać, już nie ma kto pracować.
~Gnom
Klienci będą pracować sami - jak w tesko. Już i tak muszą odwalać robotę za kasjerów, kolejnym krokiem będzie rozładowywanie ciężarówek z towarem - dopiero wtedy będzie można udać się do kasy.
~Znafcaprawdy
2 WIELKIE DZIĘKI ZA GŁOSY POPARCIA 19 ZA I tylko 2 przeciw :-)))
19
~Znafcaprawdy 2015-12-21 10:53

Podatek jest jak najbardziej potrzebny , by cwaniaki z niemieckich Kauflandów byli tak samo traktowani przez fiskusa , jak małe sklepy - jak podniosą ceny , to klienci w naturalny sposób przejdą do konkurencji w mniejszych
2 WIELKIE DZIĘKI ZA GŁOSY POPARCIA 19 ZA I tylko 2 przeciw :-)))
19
~Znafcaprawdy 2015-12-21 10:53

Podatek jest jak najbardziej potrzebny , by cwaniaki z niemieckich Kauflandów byli tak samo traktowani przez fiskusa , jak małe sklepy - jak podniosą ceny , to klienci w naturalny sposób przejdą do konkurencji w mniejszych placówkach i po bólu !!! a tak 80-90 mld zł rocznie obcy kapitał zabiera za granicę by w Niemczech itp, żyło się bogaciej a u nas biedniej
~dd
Brednie! Czy ktoś widział kasę fiskalną na targu czy bazarze. Może widział ale paragonów nie wystawiała wszystkim. Jak kupuję w sklepiku prywatnym to tak się stale zdarza że paragonu fiskalnego nie dostaję od pani Ani. (wiadomo że z US nie jestem) A w Biedronce nikt nie próbuje oszukiwać na podatku VAT. O parkingach i usługach nie wspominam.

Powiązane: Podatek sklepowy

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki