Początek roku stał pod znakiem powolnego wzrostu amerykańskiej gospodarki – wynika ze wstępnych szacunków PKB. Niezbyt dobrze wygląda też wzrost deflatora, czyli najszerszej miary inflacji w gospodarce.


W I kw. 2023 roku produkt krajowy brutto (wyrównany sezonowo) Stanów Zjednoczonych odnotował wzrost o 1,1 proc. w ujęciu annualizowanym – podało wstępne dane rządowe Biuro Analiz Ekonomicznych (BEA).


To rezultat słabszy od oczekiwanych przez ekonomistów 2% annualizowanego wzrostu PKB. Z drugiej strony dynamikę dokładnie na poziomie 1,1% szacował model Fedu z Atlanty. Taki rezultat oznacza, że realne tempo wzrost największej gospodarki świata na początku 2023 roku było stosunkowo niskie i wyniosło tylko 0,26% względem poprzedniego kwartału oraz 1,6% względem analogicznego kwartału roku ubiegłego. Kwartał wcześniej (tj. w IV kw. 2022 r.) odnotowano wynik rzędu 2,6%.
Największy wkład do wzrostu PKB w I kwartale wniosła konsumpcja, która dodała 2,48 pkt. proc. do annualizowanej dynamiki tego wskaźnika (w tym konsumpcja usług 1,03 pkt. proc.). Mocny negatywny wpływ (aż -2,26 pkt. proc.) wniosła zmiana zapasów. Eksport netto dodał 0,11 pkt. proc., a wydatki federalne i stanowe 0,81 pkt. proc. Za to inwestycje odjęły 0,07 pkt. proc.
Deflator PKB – czyli miara wzrostu cen w całej gospodarce – nieoczekiwanie wzrósł i osiągnął annualizowaną wartość 4,0% względem 3,9% odnotowanych w IV kwartale. W III kwartale było to 4,4%, w drugim aż 9,1% i 8,3% w I kw. 2022 roku. Ekonomiści spodziewali się odczytu jeszcze niższego, na poziomie 3,7%.
W 2022 roku gospodarka Stanów Zjednoczonych urosła o 2,1% po tym, jak w rok wcześniej urosła o 5,9%. Natomiast w 2020 roku skurczyła się realnie o 2,8%. Na skutek efektu niskiej bazy wynik odnotowany w 2021 był najwyższy od roku 1984.
Opublikowane dziś dane to tzw. szybki szacunek. Wyniki te będą podlegały jeszcze dwóm regularnym rewizjom. Pierwsza z nich ujrzy światło dzienne 25 maja.