Wyczekiwany przez wielu Rosjan kalendarz z Putinem na 2017 r. trafił już do sprzedaży. Administracja prezydenta Rosji po raz kolejny wykorzystuje ten chwyt marketingowy, który ma ocieplić wizerunek Władimira Władimirowicza. W kolejnej edycji prezydent przytula kotki, wyciąga starożytne artefakty z morza oraz jeździ na nartach z dziećmi.


Władimir Putin spokojnie może się ścigać z prezydentem Obamą na zabiegi PR-owe. Może i prasa zachodnia o prezydencie Rosji pisze z reguły krytycznie, ale w kraju dla wielu Rosjan jest on bohaterem. I dotychczas ten wizerunek promował Putin. Mogliśmy więc oglądać prezydenta bez koszulki na galopującym koniu, łowiącego ryby czy trenującego na prywatnej siłowni z premierem Medwiediewem.
Vladimir Putin's 2017 calendar has been released - and pictures are fantastic https://t.co/5C979SeSED pic.twitter.com/uaInfKhWfr
— Daily Mirror (@DailyMirror) 17 października 2016
Jednak prawdziwy mężczyzna nie boi się również wzruszeń i potrafi okazać dobre serce. Dlatego w edycji kalendarza na 2017 r. Władimir Władimirowicz daje się poznać także od bardziej emocjonalnej strony. Na kolejnych kartach widzimy więc Putina przytulającego małego kotka, stojącego razem z dzieckiem na stoku narciarskim czy zapalającego świecę w cerkwii. Na jednym ze zdjęć prezydent siedzi na drzewie zapatrzony w dal, z pewnością rozmyślając nad stanem państwa. Na innym wspina się po drabince kombajnu.
It's out! The Vladimir Putin 2017 calendar. pic.twitter.com/fEt2tI7Stg
— Steve Rosenberg (@BBCSteveR) 15 października 2016
Jednak dla amatorów silnego wizerunku rosyjskiego przywódcy również znalazło się kilka perełek. Mamy więc Putina kierującego pojazdem wojskowym, siedzącego za sterami myśliwca oraz – tu klasyk – jadącego na koniu.
Władimir Putin nie od dziś wie, jak zaskarbić sobie serca rodaków. A część z nich wprost uwielbia gadżety z podobizną prezydenta: kubki, koszulki, flagi czy właśnie kalendarze.
Propagandowy kalendarz z Putinem może choć trochę przykryje ostatnie wydarzenia z udziałem Rosji. Coraz więcej ekspertów przyrównuje obecną sytuację międzynarodową do czasów zimnej wojny. Moskwa cały czas boryka się z sankcjami nałożonymi na nią przez Zachód w związku z aneksją Krymu i konfliktem na Ukrainie. Tymczasem co rusz powraca temat nowych obostrzeń wynikających z rosyjskiej interwencji w Syrii. Na razie Unia Europejska wstrzymała się z decyzją w tej kwestii, ale dalsze bombardowania m.in. Aleppo mogą sprawić, że temat ten wróci do debaty.
Relacje Rosji ze Stanami Zjednoczonymi są wyjątkowo napięte. Zauważył to sam Putin, stwierdzając, że „Dialogu praktycznie nie ma”. Moskwa boryka się z problemami gospodarczymi wynikającymi – oprócz sankcji – również z niskich cen ropy. Przynajmniej jest nowy kalendarz, który z pewnością ociepli wizerunek głowy państwa.
