Noworoczna afera paliwowa z Orlenem w roli głównej ciągle budzi społeczne emocje. UOKiK wyjaśnia sprawę, ale czy można liczyć na odszkodowanie? "Przepisy dają taką możliwość w zasadzie każdemu obywatelowi, który czuje się poszkodowany działaniem koncernu" – pisze "Dziennik Gazeta Prawna".


O zawyżonych cenach paliw na łamach Bankier.pl przez ostatnie tygodnie 2022 roku pisał główny analityk portalu – Krzysztof Kolany. I to, co podejrzewał, stało się faktem w sylwestrowe popołudnie. Orlen obniżył ceny paliwa w hurcie, a powracający wyższy VAT od 1 stycznia 2023 roku sprawił, że ceny na stacjach pozostały praktycznie bez zmian.
Grzmiała opozycja, grzmiały spółki komunikacji miejskiej, a także zwykli obywatele. Posłowie PO stworzyli specjalny kalkulator o nazwie "Afera Orlenu", który pozwala wyliczyć straty z takiej, a nie innej polityki cenowej spółki. Sprawą zainteresował się UOKiK, ale jak sam przyznaje, postępowanie może potrwać kilkanaście tygodni.
Eksperci podkreślają, że zgodnie z przepisami każdy obywatel, który czuje się poszkodowany działaniami Orlenu, może domagać się odszkodowania, jednak w praktyce nie każdemu to się opłaci. Powodem są oczywiście koszty takiego postępowania i jego długość.
Jak ubiegać się o odszkodowanie za aferę paliwową?
Zgodnie z przepisami dotyczącymi prawa konkurencji odszkodowanie można egzekwować w dwóch trybach: publicznoprawnym oraz prywatnoprawnym.
W tym pierwszym przypadku UOKiK wszczyna postępowanie w interesie publicznym, co – mówiąc prościej – oznacza, że kwestionowana praktyka dotyka szerokiego kręgu uczestników rynku. W przypadku potwierdzenia przez UOKiK stosowania praktyk niedozwolonych najczęściej nakłada on karę pieniężną, ale pieniądze te trafiają do budżetu państwa, więc poszkodowani de facto zostają z niczym.
Przeczytaj także
By zadośćuczynienie było bardziej odczuwalne przez poszkodowanego, trzeba wnieść powództwo do sądu powszechnego (to tryb prywatnoprawny). Sprawa jest prosta, jeśli wydana została już decyzja UOKiK w rzeczonej sprawie – sądy są wówczas związane tą oceną. Poszkodowany musi wówczas jedynie wyliczyć swoją szkodę i wykazać związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy nią a naruszeniem prawa. Jednak brak postępowania wyjaśniającego lub decyzji przez UOKiK nie oznacza braku możliwości dochodzenia roszczeń.
Zdania ekspertów jednak podzielone
Prawo domagania się odszkodowania od PKN Orlen mogą mieć nie tylko inne stacje benzynowe, które kupowały od koncernu paliwa w hurcie, oraz bezpośredni klienci stacji. Roszczenia mogą zgłaszać także poszkodowani pośrednio, np. klienci przedsiębiorstw wykorzystujących w swojej działalności paliwa i uwzględniających ich koszt w cenach własnych produktów i usług (np. właściciel pizzerii, który był zmuszony podnieść koszty dostawy lub pogodzić się ze spadkiem rentowności) – tłumaczy cytowany przez "DGP" Stanisław Drozd, adwokat, partner w kancelarii Wardyński i Wspólnicy.
Zdaniem prof. Michała Romanowskiego, partnera w kancelarii Romanowski i Wspólnicy, związanego również z Katedrą Prawa Handlowego Wydziału Prawa i Administracji UW, "w najkorzystniejszej sytuacji mogą być spółki miejskie odpowiadające za transport publiczny oraz firmy odbierające np. odpady. Trudno byłoby im bowiem zarzucić przerzucenie kosztów na odbiorców, bo dla niewielu takich spółek podwyżka cen paliw stanowiła bezpośredni bodziec do podniesienia cen biletów czy kosztów odbioru odpadów".
Eksperci mają jednak obawy co do niezależnej oceny "afery paliwowej" przez UOKiK. Co więcej, nawet Sąd Unii Europejskiej w wyroku z 9 lutego 2022 r. (Sped-Pro S.A. przeciwko PKP Cargo, sygn. akt T 791/19) potwierdził brak instytucjonalnej niezależności prezesa UOKiK. W orzeczeniu wskazano, że "współpraca pomiędzy Komisją Europejską a krajowymi organami ochrony konkurencji i sądami musi opierać się na zasadach wzajemnego uznawania, zaufania, lojalnej współpracy i konieczności przestrzegania prawa Unii".
Co na to wszystko Orlen?
Prezes Orlenu, Daniel Obajtek, tuż po nagłośnieniu sprawy oświadczył, że PKN Orlen to koncern multienergetyczny, który stabilizuje ceny paliw w kraju. Jak zaznaczył, gdyby koncern nie komunikował, że postara się utrzymać ceny mimo podwyżki VAT od 1 stycznia, na rynku mogłaby wybuchnąć panika. Zaznaczał wówczas, że regulowanie cen paliw doprowadziłoby do ich braku, np. z tego powodu, że ustałby import.
Przeczytaj także
Wyjaśnienia polityki cenowej PKN Orlen domagają się m.in. Koalicja Obywatelska czy Polska 2050. Wnioski do UOKiK o zbadanie polityki Orlenu w zakresie kształtowania cen paliw kierują także samorządowcy. Jak wynika z wyliczeń MPK Wrocław, w grudniu spółka miała być stratna prawie milion złotych przez politykę cenową Orlenu.
Orlen zapewnia, że "zamierza współpracować z prezesem UOKiK i udzielić mu wymaganych informacji. Spółka podkreśla, że "nie przerzucała w całości na klientów wzrostu cen paliw spowodowanego wybuchem wojny w Ukrainie oraz wahaniami kursu walut".