Saudyjski portal Al-Hadat przekazał, że od początku wojny w Strefie Gazy wspierany przez Iran libański Hezbollah stracił co najmniej 10 tys. bojowników. Co najmniej 4 tys. z nich poległo - przekazał portal, powołując się na informacje krążące w kręgach dyplomatycznych.


Libańska armia przejęła od Hezbollahu kontrolę nad 80 proc. terenów na pograniczu z Izraelem. Zgodnie z rezolucją ONZ sprzed niemal 20 lat zarówno Hezbollah, jak i inne bojówki powinny były zostać usunięte z terenu rozciągającego się od granicy do płynącej ok. 5 km od niej rzeką Litani. Rezolucja nigdy nie została jednak wdrożona i aż do ostatnich miesięcy Hezbollah dominował na południu Libanu.
Jak twierdzi portal, większość średniej i ciężkiej broni, która nie została zniszczona w izraelskim ostrzale, przejęła libańska armia. Zamknięta została również większość ośrodków szkoleniowych Hezbollahu w dolinie Bekaa i na południu kraju.
Pomimo tych strat Hezbollah nadal dysponuje około 60 tys. członków - podkreślił portal.
Hezbollah rozpoczął ostrzeliwanie Izraela 8 października 2023, tuż po ataku sprzymierzonej organizacji terrorystycznej Hamas. Rok później w kilku zuchwałych akcjach izraelskiej armii udało się zlikwidować kluczowych działaczy ugrupowania i zniszczyć znaczą część uzbrojenia.
Hezbollah był uznawany za najsilniejsze ogniwo tzw. osi oporu, czyli sieci działających na Bliskim Wschodzie wspieranych przez Iran organizacji zbrojnych, które łączy wrogość wobec Izraela i Zachodu. Do tej grupy zalicza się też palestyński Hamas, jemeńskich rebeliantów Huti, proirańskie bojówki w Iraku czy syryjskie ugrupowania popierające reżim obalonego w grudniu 2024 r. Baszara al-Asada. (PAP)
os/ kar/