Ta siódemka nie będzie szczęśliwa. Wtorkowe dane o inflacji będą istotne zarówno dla milionów Polaków, jak i dziesięciu członków Rady Polityki Pieniężnej.


Chociaż powszechnie wiadomo, że „każdy ma swoją inflację”, a sposób obliczania wskaźnika CPI (jak w przypadku większości danych gospodarczych) nie jest wolny od wad, to o wzroście cen najczęściej myślimy przez pryzmat jednej liczby, czyli rocznej zmiany ceny koszyka towarów i usług konsumpcyjnych obliczanej przez Główny Urząd Statystyczny.
O 10:00 GUS przedstawi wstępny (tzw. szybki) szacunek listopadowej inflacji w Polsce. Już teraz zapraszamy do odwiedzenia Bankier.pl, gdzie zamieścimy szczegółowy opis oraz analizę nowych danych.
Oczekiwania ekonomistów są jednoznaczne – tempo wzrostu poziomu cen będzie wyższe niż w październiku, gdy licznik stanął na 6,8 proc. rok do roku. Konsensus analityków zakłada, że w listopadzie inflacja CPI wyniosła w Polsce 7,3 proc. Jeżeli tak się stanie, będzie to najwyższy wynik od stycznia 2001 r. (7,4 proc.).


Przekroczenie tego pułapu oznaczać będzie, że inflacja konsumencka jest najwyższa od początku XXI wieku (w 2000 r. schodziliśmy z ponad 11 do 8,5 proc.). Taki scenariusz rozgrywa się już w przypadku inflacji producenckiej (PPI), która sięga 11,8 proc.
Warto też pamiętać, że w ostatnich miesiącach wstępne dane o inflacji regularnie zaskakiwały ekonomistów, a kierunek tych zaskoczeń był jeden – rzeczywistość okazywała się gorsza od przewidywań.
6,8%. Inflacja znów przewyższyła oczekiwania ekonomistów.
— Michał Żuławiński (@M_Zulawinski) October 29, 2021
Robi się nam z tego nowa świecka tradycja. pic.twitter.com/kRZgXUJP5T
Trudno natomiast powiedzieć, aby wyższa inflacja mocno zaskoczyła Polaków. Jak pokazują badania oczekiwań inflacyjnych, w minionym miesiącu przybyło ankietowanych spodziewających się, że ceny będą rosły szybciej lub w takim samym tempie jak do tej pory. Taki obraz wyłania się zarówno ze szczegółowych danych GUS-u, jak i wskaźników publikowanych przez Komisję Europejską.


Polska znajduje się zarówno w gronie państw o najwyższej inflacji w UE, jak i w czołówce zestawienia pod względem oczekiwań inflacyjnych. Według opublikowanego wczoraj zestawu wskaźników, wzrostu cen powszechniej spodziewają się tylko mieszkańcy Słowacji, Słowenii i Czech.


7-procentową inflacją nie powinna być także zaskoczona Rada Polityki Pieniężnej, która po raz ostatni w tym roku zbierze się 8 grudnia. Zdaniem ekonomistów, RPP zdecyduje się na kolejną, trzecią z rzędu podwyżkę stóp (o 0,5 lub nawet 0,75 punktu procentowego, z obecnego poziomu 1,25 proc.). Chociaż rynek ewidentnie obstawia, że stopy procentowe będą rosły (do ponad 3 proc. w pierwszej połowie 2022 r.), to nikt nie może być pewien, co w danym miesiącu zrobi Rada. Tym bardziej obecnie, gdy nowy wariant koronawirusa doprowadził np. do obniżenia cen ropy naftowej czy wyhamowania tempa wzrostu kursu dolara, co działa korzystnie z perspektywy ograniczania inflacji w naszym kraju.
RPP będzie się mogła odnieść też do rządowych planów związanych z „tarczą antyinflacyjną”. Jak zgodnie podkreślają ekonomiści, rządowy pakiet wysokiej inflacji nie powstrzyma, natomiast najpewniej przyczyni się do obniżenia jej szczytu (o ok. 1 punkt procentowy) oraz wydłużenia czasu trwania.
Wtorkowe wstępne dane GUS-u o inflacji to ostatnia tego typu publikacja w tym roku. Wstępny szacunek inflacji za grudzień poznamy dopiero 7 stycznia 2022 r. Wcześniej, bo w środę 15 grudnia, poznamy pełny raport o listopadowej inflacji, który zwierał będzie m.in. dane o wzroście cen w poszczególnych kategoriach dóbr i usług.
Następnie wkroczymy w okres ograniczonych informacji o inflacji – za styczeń i luty szybkich szacunków nie będzie, a regularne raporty nie będą zawierały wszystkich danych. Fakt ten związany będzie ze zmianą koszyka inflacyjnego, którą GUS w pełni zaprezentuje dopiero w połowie marca.